7 powodów, dla których kupiłem iPhone’a SE

Tomek Czech   3 kwietnia 2016

event-all2

4-calowy iPhone 5s to bez wątpienia mój ulubiony model smartfona od Apple. Na nowego iPhone’a w tym rozmiarze niecierpliwie czekałem więc od momentu pojawienia się pierwszych plotek o jego istnieniu. Na długo przed prezentacją znaliśmy właściwie wszystkie szczegóły na temat iPhone’a SE, dlatego już przed marcowym eventem nie miałem najmniejszych wątpliwości, że zamówię SE w pierwszej chwili, w której będzie to możliwe. Tak też zrobiłem.

Oto, dlaczego kupiłem iPhone’a SE.

1. Bo ma (prawie) idealny dla mnie rozmiar.

iPhone’y 5 i 5s były telefonami o perfekcyjnych wymiarach: świetnie leżały w dłoni, wygodnie obsługiwało się je jedną ręką. Od 20o7 r., czyli od momentu zakupu mojego pierwszego smartfona od Apple, wszystkie iPhone’y nosiłem w kieszeni spodni. Dla iPhone’a 6/6s kieszenie te stały się trochę za ciasne. Nauczyłem się też co prawda obsługiwać 4,7-calowe telefony jedną ręką, ale przy takiej obsłudze telefon czasem bardziej lewituje w powietrzu, niż pewnie i bezpiecznie leży w mojej dłoni.

Dlatego z wielką chęcią powrócę do 4-cali. Ale…

Napisałem, że iPhone SE ma dla mnie rozmiar prawie idealny. “Prawie”, bo idealny jest dla mnie rozmiar telefonu, nie wyświetlacza.

Już wyjaśniam.

Mój wymarzony smartfon to taki z ekranem 4,7″-5″, ale w mniejszej obudowie, niż iPhone 6/6s. Kiedy byłoby to możliwe? Gdyby zastosować ekran edge-to-edge lub, co bardziej realistyczne – “prawie edge-to-edge”, czyli usunąć większość obramowania wokół wyświetlacza. Przycisk Home musiałby być wtedy przesunięty w inne miejsce (np. na tył obudowy), wbudowany w ekran lub zniknąć zupełnie (3D Touch…).

To będzie mój idealany iPhone.

Nie zanosi się, żebym zobaczył go w tym roku: według wszystkich doniesień, dizajn iPhone’a 7 będzie niemal identyczny, jak poprzednich dwóch modeli.

Na szczęście, według analityka Ming Chi-Kuo, w przyszłym roku Apple zupełni odmieni wygląd iPhone’ów. Ma się też pojawić model 5,8-calowy, który – właśnie dzięki zmianie dizajnu – będzie mniejszy od obecnego modelu 5,5-calowego. Jeśli taki sam dizajn Apple zastosowałoby wobec 4,7-calowego iPhone’a, możliwe, że telefon jako całość byłby właśnie rozmiaru iPhone’a 5/5s/SE.

2. Bo to topowy smartfon.

iPhone SE to właściwie iPhone 6s zamknięty w obudowie iPhone’a 5/5s. Superszybki procesor A9, 2 GB RAM, kamera 12 MP, nagrywanie 4K, żywe zdjęcia. W porównaniu z 6s, którego obecnie używam, nie stracę więc niczego. Z wyjątkiem 3D Touch…

3. Bo rzadko używam 3D Touch.

Jakoś nie przywykłem. Czasem używam siły nacisku na ekran do przenoszenia się pomiędzy dwiema ostatnio używanymi aplikacjami. Kilka razy podejrzałem maila, link lub zdjęcie za pomocą funkcji peek & pop. Nic więcej. Zdecydowanie nie będzie mi tego brakowało.

4. Bo ma świetny, kultowy już dizajn.

iPhone’y 5/5s powszechnie uważane są za najlepiej wyglądające smartfony, które wyszły z pracowni Jony’ego Ive’a. Świetny wygląd i perfekcyjny kształt wspomagający użyteczność  – kwintesencja tego, w jaki sposób Ive myśli o dizajnie.

5. Bo ma Touch ID pierwszej generacji.

Nikt nie narzekał na szybkość działania Touch ID w iPhonie 5s i 6. Wtedy pojawił się iPhone 6s z czytnikiem linii papilarnych drugiej generacji. Cholernie szybkim. Za szybkim. Trzeba było przyzwyczaić się do tego, że Touch ID nie można już było dotknąć tylko po to, by sprawdzić godzinę lub powiadomienia, bez odblokowywania telefonu. Wiele osób, ze mną włącznie, nauczyło się więc dotykać przycisk Home paznokciem.

Mimo tej niewygody słyszę narzekania, że iPhone SE ma Touch ID “przestarzałej generacji”. Stary czy nowy, dla mnie – lepszy.

6. Bo jest lekki. 

iPhone SE waży tylko o jeden gram więcej, niż leciutkie 5 i 5s, czyli najlżejsze iPhone’y w historii.

Jak już pisałem, telefon noszę w kieszeni, więc jego waga ma dla mnie duże znaczenie.

Poza tym, skoro nie mogę się doprosić GPS w Apple Watch, biegam z dużym i ciężkim 6s. Zdecydowanie przyjemniej będzie się biegało ze sporo mniejszym i lżejszym SE.

7. Bo za pół roku i tak przesiądę się na iPhone’a 7.

Niezależnie od tego, czy spodoba mi się iPhone SE czy nie, we wrześniu/październiku kupię iPhone’a 7. Bo będę ciekawy nowości. No i jestem redaktorem naczelnym serwisu o Apple, więc nowego iPhone’a po prostu kupić muszę.

Nie ryzykuję więc wiele przesiadając się teraz na SE.

Może nie przyzwyczaję się z powrotem do mniejszego, 4-calowego ekranu. Może będzie mi brakowało świetnej przedniej kamery 5 MP (kamera FaceTime w iPhonie SE ma jedynie 1,2 MP).

Tak czy owak, zamierzam cieszyć się każdą chwilą obcowania z tym pięknym, szybkim smartfonem o idealnym dla mnie rozmiarze.

***

Aktualizacja: Po miesiącu z iPhonem SE jestem nim ZACHWYCONY (przeczytaj: iPhone SE po miesiącu – już nigdy nie kupię większego smartfona).

Posłuchaj najnowszego odcinka ThinkApple Podcast – “Dobre wieści z wszystkich frontów”.

Jesteś podobnego zdania? Zupełnie innego? Podyskutuj ze mną na Twitterze.

Czytaj też polemikę z moim tekstem: Dlaczego NIE kupiłem iPhone’a SE

Mój egzemplarz iPhone’a SE powinien dotrzeć do mnie już we wtorek, 5 kwietnia. Jeszcze tego samego dnia podzielę się z Wami moimi pierwszymi wrażeniami.

Podłącz się do nas na Twitterze, Facebooku lub Google+ żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Więcej o iPhonie SE:

Codziennie nowy HOT DEAL na Apple!

Tomek Czech

Założyciel i redaktor naczelny ThinkApple. Dziennikarz (dyplomowany!) i fotograf (kiedyś…). Współtworzył Biuletyn Fotograficzny, publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polityce, Pozytywie. Kawałek serca zostawił w Barcelonie, a zdrowia w niemieckiej fabryce samochodów ciężarowych.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: