Cook: “Bez imigrantów nie byłoby Apple”; na dekret Trumpa reagują też szefowie innych firm technologicznych

Tomek Czech   29 stycznia 2017

Tim Cook oraz szefowie największych firm z Doliny Krzemowej zareagowali wczoraj na dekret Donalda Trumpa wstrzymujący przyjmowanie przez Stany Zjednoczone uchodźców oraz zamykający na trzy miesiące granice USA dla mieszkańców Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.

W liście do pracowników Apple, Tim Cook wyraził głęboki sprzeciw firmy z Cupertino wobec działań obecnej amerykańskiej administracji. Cook przypomniał, że “bez imigrantów nie byłoby Apple”, mając na myśli nie tylko to, że założyciel firmy – Steve Jobs, był synem syryjskiego uchodźcy, ale również to, jak wielu byłych i obecnych pracowników Apple to imigranci.

Jako że wielu pracowników firmy zostało bezpośrednio dotkniętych przez dekret Trumpa, Cook poinformował, że Apple zrobi wszystko, żeby udzielić im niezbędnej pomocy. Dodał, że Apple oficjalnie zwróciło się do Białego Domu z żądaniem wyjaśnienia wpływu, jaki nowe prawo będzie miało na pracowników i samą firmę.

Jak mówiłem już wiele razy – różnorodność czyni nasz zespół mocniejszym. Jestem pewien, że dalej będziemy wobec siebie niezwykle empatyczni i będziemy wspierać się nawzajem. W tym momencie jest to ważniejsze, niż kiedykolwiek. Wiem, że mogę liczyć na to, że postaracie się, żeby każdy czuł się w Apple mile widziany, ceniony i szanowany.

Apple jest otwarte na wszystkich, bez względu na to, skąd pochodzą, jakim językiem mówią, kogo kochają i do kogo się modlą. Nasi pracownicy to jedni z najbardziej utalentowanych ludzi na świcie, którzy pochodzą z wielu zakątków globu.

Cytując dr. Martina Luthera Kinga, “Być może przypłynęliśmy na różnych statkach, ale teraz wszyscy znajdujemy się na tej samej łodzi”.

W listopadzie ubiegłego roku, bezpośrednio po wygranej Trumpa w wyborach, Tim Cook również wysłał maila do pracowników, przypominając o wartościach, które są ważne dla firmy z Cupertino i apelując o jedność.

Na dekret Trumpa zareagowali też wczoraj szefowie wielu innych firm technologicznych.

Mark Zuckerberg przypomniał, że jego pradziadkowie pochodzili z Niemiec, Austrii i Polski, a rodzice jego żony Priscilli to uchodźcy z Chin i Vietnamu.

Stany Zjednoczone to kraj imigrantów i powinniśmy być z tego dumni. (…) Musimy dbać o bezpieczeństwo naszego państwa, ale musimy to robić zwracając uwagę na tych, którzy są rzeczywistym zagrożeniem. (…) Powinniśmy też w dalszym ciągu trzymać nasze drzwi otwarte dla uchodźców oraz innych osób potrzebujących pomocy.

O swoich polskich korzeniach przypomniał też Stewart Butterfield, twórca Slacka, który dodał, że imigracja to wielki zysk dla gospodarki kraju.

Elon Musk z Tesli zaznaczył, że zakazywanie wjazdu wszystkim obywatelom danego kraju to “nie najlepszy” pomysł na rozwiązanie problemów, które stoją przed USA. Dodał, że wielu ludzi, których dotknie zakaz, to osoby mocno wspierające Stany Zjednoczone, i że nie zasługują one na to, co je właśnie spotkało.

Sundar Pichai, szef Google, stwierdził, że jest ogromnie rozgoryczony całą sytuacją, a zwłaszcza “bolesnymi skutkami” jakie nowe prawo będzie miało na pracowników firmy. Pichai poinformował, że aż 187 zatrudnionych w Google pochodzi z krajów objętych zakazem wjazdu (głównie z Syrii, Libii, Iraku i Iranu) i wezwał do powrotu wszystkich z nich, którzy obecnie przebywają poza granicami USA.

Szef Microsoftu – Satya Nadella, przypomniał o swoim hinduskim pochodzeniu: “Zarówno jako imigrant, jak i CEO, doświadczyłem tego, jak pozytywny wpływ imigranci mają na naszą firmę, nasz kraj i na cały świat”.

Brian Chesky, współzałożyciel Airbnb, zaoferował bezpłatne zakwaterowanie uchodźcom oraz każdemu, komu odmówiono prawa wjazdu do Stanów Zjednoczonych.

Reed Hastings z Netflixa napisał na Facebooku: “Działania podejmowane przez Trumpa dotykają nie tylko pracowników naszej firmy na całym świecie, ale są anty-amerykańskie i krzywdzą nas wszystkich. Co gorsza, te działania uczynią Amerykę mniej bezpieczną – przez wymierzoną w nas nienawiść i utratę sojuszników”.

Vala Afshar z Salesforce przypomina o firmach technologicznych założonych w USA przez imigrantów lub ich dzieci.

Travis Kalanick, szef Ubera, stwierdził, że dekret Trumpa “skrzywdzi wielu niewinnych ludzi”.

Od swojego powstania, Stany Zjednoczone pozwalały przyjechać tu każdemu, kto chciał uczynić z tej ziemi własny dom.

Kalanick dodał, że poruszy ten temat podczas spotkania z Trumpem, które jest zaplanowane na przyszły tydzień.

Zareagował również szef firm Lyft, Logan Green:

Od samego początku staraliśmy się, żeby nasza firma była dostępną dla wszystkich i zróżnicowaną społecznością, w której wszyscy nasi kierowcy i pasażerowi czują się mile widziani i szanowani. Zakazywanie ludziom wstępu do USA ze względu na ich religię jest nieetyczne i godzi zarówno w podstawowe wartości naszej firmy i naszego kraju.

Na oficjalnym koncie Twittera pojawił się wpis przypominający o tym, że firma została stworzona przez imigrantów reprezentujących wszystkie religie.

W wielu amerykańskich miastach odbyły się wczoraj protesty przeciwko dekretowi Trumpa.

300x300-oslo

Przeczytaj też:

Źródło: Recode

Maki w chipami z serii "M" w rewelacyjnych cenach!

Tomek Czech

Założyciel i redaktor naczelny ThinkApple. Dziennikarz (dyplomowany!) i fotograf (kiedyś…). Współtworzył Biuletyn Fotograficzny, publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polityce, Pozytywie. Kawałek serca zostawił w Barcelonie, a zdrowia w niemieckiej fabryce samochodów ciężarowych.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: