iPhone 8 – recenzja 

Tomek Czech   29 września 2017

Był flagowcem Apple zaledwie przez kilkanaście minut, ale niech Was to nie zmyli – nie należy go lekceważyć. iPhone 8 to bardzo solidny update. Po tygodniu spędzonym z nim twierdzę, że większy niż rok temu.

Zanim iPhone 8 Plus wpadł w moje ręce w Berlinie (ThinkApple było jedyną polską redakcją tech, która zdobyła i opisywała nowego iPhone’a od dnia światowej premiery), zdążyłem przeczytać i obejrzeć kilkanaście recenzji amerykańskich dziennikarzy, którzy dostali egzemplarze testowe od Apple. Wszyscy zgodnie ocenili “ósemkę” bardzo pozytywnie, za największą wadę uznając to, że po prostu nie jest iPhonem X. Tymczasem duża część polskiej blogosfery tradycyjnie natychmiast okrzyknęła nowego iPhone’a “błędem i porażką Apple”, wskazując m.in. na rzekome słabe zainteresowanie “ósemkami”, o którym miały świadczyć krótkie kolejki przed sklepami Apple na całym świecie.

Oczywiście błędem jest oceniać zainteresowanie produktami firmy z Cupertino na podstawie kolejek – Apple od kilku lat stara się je zmniejszyć. Poza tym, Apple doskonale zdawało sobie sprawę, że sprzedaż iPhone’a 8 nie będzie tak duża jak kilku poprzednich modeli – wiele użytkowników czeka po prostu na iPhone’a X. Absurdalnym jest twierdzenie, że dla Cooka i spółki to jakiś problem – wręcz przeciwnie: to dla nich świetna wiadomość, że zamiast telefonu za 700 dol. ludzie kupią od nich smartfona za tysiąc dolców.

Apple dobrze wiedziało co robi, tworząc iPhone’a 8. Dlaczego go zrobili w takim kształcie i sprzedają w takiej cenie? TL;DR: bo wiedzieli, że obok iPhone’a X będzie to najlepszy smartfon na rynku. TL;DR2: bo nie mieli innego wyjścia.

Ale o temat na następny artykuł, spodziewajcie się go w przyszłym tygodniu, teraz skupmy się po prostu szczegółowo na tym, jaki jest iPhone 8 (Plus).

iPhone 8 vs. iPhone 7, czyli co nowego

Zmian w porównaniu z modelem z ubiegłego roku jest sporo:

  • szklana obudowa
  • nowe kolory
  • ekran True Tone
  • procesor A11 Bionic
  • ładowanie indukcyjne
  • szybkie ładowanie (USB-C Power Deliver)
  • ulepszona kamera wykorzystująca uczenie maszynowe
  • tryb oświetlenia portretowego (tylko iPhone 8 Plus)
  • nagrywanie wideo 4K 60 kl./s
  • nagrywanie w zwolnionym tempie 1080p 240 kl./s
  • kamera skalibrowana pod wirtualną rzeczywistość (lepsze śledzenie ruchu, nowy żyroskop i przyspieszeniomierz)
  • flesz z trybem slow sync
  • lepsze, głośniej grające głośniki
  • Bluetooth 5.0
  • europejski system nawigacji satelitarnej Galileo
  • lepszej jakość połączenia audio dzięki kodekom EVS (wsparcie ogłosiło dzisiaj T-Mobile Polska)
  • większa waga
  • mniej pojemna bateria (ale ten sam czas pracy na jednym ładowaniu)

Jest tego sporo. Niektóre zmiany są mniej ważne (co to w ogóle jest EVS?), ale jest też wiele naprawdę ciekawych (m.in. True Tone, oświetlenie portretowe, A11, lepsze głośniki, ładowanie indukcyjne).

Rok temu najwięcej zachwytów wywołały po prostu nowe kolory – matowa czerń i onyks. Konstrukcja się nie zmieniła trzeci rok z rzędu (nie było na to zbyt wielu narzekań), ale mieliśmy dwa kolory, które wyjątkowo trafiły w gusta fanów Apple. To dzięki nim otrzymaliśmy “coś nowego”. W pierwszych dniach po konferencji w sieci królowały dwa słowa – jet black.

Listę nowości w iPhonie 7 znajdziecie na początku mojej recenzji poprzedniego flagowca Apple. Prawda, że w tym roku jest ona dłuższa?

W tej recenzji skupię się więc na tym, co nowego w iPhonie 8 (Plus) w porównaniu z zeszłorocznym modelem.

DIZAJN

Wygląd przedniego panelu nie zmienił się w ogóle – wyświetlacz o tym samym rozmiarze (4,7″ i 5,5″), takiej samej szerokości ramki, fizyczny przycisk Home z Touch ID (iPhone 8 to najprawdopodobniej ostatni iPhone z czytnikiem linii papilarnych), takie same kolory – biały w przypadku modelu srebrnego i złotego oraz czarny w przypadku modelu space gray.

Nigdy nie lubiłem białych przednich paneli i nie zmieniłem zdania. Połączenie białego i złoto-różowej ramki wygląda dobrze tylko na zdjęciach, w rzeczywistości, według mnie, dużo gorzej (chyba przez to, że biała obudowa sprawia wrażenie plastikowej)

Zmieniła się za to tylna obudowa  – aluminium zostało zastąpione szkłem, żeby umożliwić ładowanie indukcyjne. Niestety telefon stał się przez to cięższy. Zauważalnie cięższy, co przeszkadza zwłaszcza w modelu Plus, który teraz waży już ponad 200 gramów!

Zmiana wagi w przypadku obydwu modeli wygląda tak:

  • iPhone 8: 10 gramów więcej niż iPhone 7 (148 g vs. 138 g);
  • iPhone 8 Plus: 14 gramów więcej niż iPhone 7 Plus (202 g vs. 188 g).

Kolory

Kolory teoretycznie się nie zmieniły – dalej mamy znamy z poprzednich modeli srebro, złoto i gwiezdną szarość (choć iPhone 7 nie był akurat dostępny w wersji space gray).

Ale to te same kolory tylko z nazwy – szklany tył obudowy powoduje, że kolory „plecków” wszystkich trzech wersji iPhone’a 8 są inne niż w poprzednich modelach.

Mój model, w kolorze “złotym”, ma chyba jeden z najładniejszych tyłów obudowy ze wszystkich iPhone’óe w historii.

Jest to kolor kremowy (kawa z dużą ilością mleka?) z delikatnym zabarwieniem różowym.

Złota jest w nim tylko aluminiowa rama, która w dodatku ma zabarwienie różowe – coś pomiędzy złotym znanym z poprzednich modeli, a rose gold.

Spędziłem kilkadziesiąt minut w Apple Store starannie się przyglądając iPhone’owi 8 we wszystkich dostępnych kolorach. Zdecydowanie nie spodobał mi się model space gray. Nie wygląda jak wcześniejsze modele w kolorze gwiezdnej szarości. To jakaś dziwna mieszanka grafitu, czerni i (przy pewnym rodzaju oświetlenia) ciemnoniebieskiego. Materiał wygląda bardziej jak plastik niż szkło. Bez porównania ładniejsze były zeszłoroczne czerń i onyks.

Kolor modelu srebrnego to raczej taka przybrudzona biel. Jako całość (tył, przód, połączenie ramki z przednim panelem) sprawia przyjemne wrażenie spójnej kompozycji.

WYŚWIETLACZ TRUE TONE

Do iPhone’a 8 nie trafił wyświetlacz OLED, który zobaczymy w iPhonie X. “Ósemka” ma ten sam ekran LCD co modele z ostatnich lat. Ale zastosowano w nim technologię True Tone, z której tak bardzo zadowoleni są użytkownicy iPadów Pro.

True Tone to funkcja automatycznego dopasowywania balansu bieli do otoczenia. Wyświetlany obraz dopasowywany jest już nie tylko do natężenie światła, ale też do jego temperatury barwowej, co ma dać wrażenie jeszcze bardziej naturalnych barw.

Korzystając z zaawansowanego czterokanałowego czujnika oświetlenia zewnętrznego, technologia True Tone łagodnie dostosowuje balans bieli na ekranie, żeby dopasować temperaturę barw do oświetlenia wokół Ciebie. Obrazy na wyświetlaczu wyglądają dzięki temu tak naturalnie, jak wydrukowane na papierze, a ich oglądanie mniej męczy oczy.

„Jeśli choć przez moment używałeś takiego wyświetlacza, nie będziesz chciał używać żadnego innego. To przełom” – mówił o nim Phil Schiller. Czy tak jest? Nie do końca. Jako że w tym tygodniu używałem dwóch iPhone’ów – 7 i 8 Plus, miałem bezpośrednie porównanie. Różnica jest rzeczywiście zauważalna i ekran ósemki wydaje się mniej “dawać po oczach”, barwy są cieplejsze, korzystanie z telefonu jest odrobinę przyjemniejsze. Nie jest jednak tak, że trudno już potem używać innego wyświetlacza.

W praktyce True Tone działa dość podobnie do Night Shift, ale nie zwiększa temperatury barwowej aż tak radykalnie. Jednak gdy po jakimś czasie wpatrywania się w wyświetlacz iPhone’a 8 wyłączyłem True Tone, miałem wrażenie, że bez tego trybu barwy są nienaturalne, że ekran emituje zdecydowanie za dużo światła niebieskiego.

Jest to więc przyjemny dodatek, ale nie coś, bez czego nie moglibyśmy się obejść (chociaż niewykluczone, że zmienię zdanie po dłuższym czasie używania “ósemki”).

OŚWIETLENIE PORTRETOWE

Tryb oświetlania portretowego to jedna z funkcji w iPhonie 8 Plus, na którą najbardziej czekałem i wiele sobie po niej obiecywałem. Chociaż wymaga jeszcze dopracowania (Apple informuje zresztą, że jest ona w fazie beta), moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Funkcja już teraz jest świetnym dodatkiem do wprowadzonego w zeszłym roku trybu portretowego.

(W sieci były oczywiście heheszki i dość ostra krytyka tej funkcji, bo pojawiła się kilka zdjęć ze źle wyciętą z tła twarzą, ale – jak to zwykle bywa, zwłaszcza w przypadku Apple – wszystkiemu trzeba dokładniej się przyjrzeć i samemu przetestować, zamiast wydawać wyroki na podstawie kilku postów z TT czy FB.)

Do trybu portretowego, który polegał na rozmazaniu tła i stworzeniu efektu głębi, Apple dorzuciło w tym roku różne studyjne efekty oświetlenia twarzy. Efekty dostępne kiedyś jedynie zawodowym portrecistom, fachowcom od oświetlenia, teraz dostępne są każdemu użytkownikowi iPhone’a 8 Plus, w czasie rzeczywistym.

Firma z Cupertino opisuje to w ten sposób:

Opracowane na podstawie intensywnych badań nad wszystkimi aspektami sztuki portretowania, oświetlenie portretowe wzbogaca tryb portretowy o nowe środki wyrazu. Napędzana czipem A11 Bionic i nowym procesorem ISP funkcja korzysta z technologii wykrywania twarzy oraz map głębi i pozwala robić portrety z wyrazistymi cieniami, światłem reflektorów i innymi efektami.

W aparacie w trybie Portret jest teraz dostępnych pięć opcji:

  • światło naturalne
  • światło studyjne
  • światło konturowe
  • światło sceniczne
  • światło sceniczne (mono)

W opcji “światło naturalne” nie jest dodany żaden efekt oświetlenia, to “klasyczny” tryb portretowy, który znajdziemy teraz w iPhonie 7 Plus.

W trybie “światła studyjnego” portretowana twarz jest mocniej doświetlana, natomiast w trybie “światła konturowego” światło jest bardziej skontrastowane, co podkreśla kontury i rysy twarzy.

“Światło sceniczne” to charakterystyczny dla sztuk teatralnych efekt, w którym oświetlona jest tylko twarz aktora, natomiast całe jego ciało ginie w ciemnościach. W iPhonie mamy możliwość uzyskania takiego efektu w kolorze oraz czerni i bieli.

Zobaczcie różnicę pomiędzy wszystkimi efektami:

Efekt światła scenicznego, najbardziej efektowny wizualnie, zdecydowanie wymaga dopracowania. Apple używa technologii rozpoznawania twarzy, żeby wyciąć ją z tła. Nie zawsze udaje się to perfekcyjnie (chyba, że liczymy na ciekawy, nieco dadaistyczny efekt).

Żeby osiągnąć dobry efekt, najlepiej zbliżyć aparat dość blisko portretowanej twarzy. System najlepiej radzi sobie z wycięciem twarzy (a właściwie głowy, czasem też części tułowia) i “zatopieniem jej w czerni”, jeśli tło za portretowaną osobą jest jednolite i nie jest zbyt jaskrawe.

W czerni i bieli zdjęcia częściej wyglądają lepiej niż w przypadku kolorowych, na których nieco wyraźniej widać efekt sztucznego wycięcia z tła. Ale dla wielu osób rezultaty już teraz są akceptowalne.

Nie dziwcie się, że oświetlenie portretowe nie trafiło do iPhone’a 7 Plus – stworzenie zdjęcia z efektem światła scenicznego mocno obciąża procesor, przygotowanie takiej fotografii czasem zajmuje iPhone’owi kilka sekund. Najwyraźniej nie poradziłby sobie z tym zadaniem żaden procesor starszy niż A11 Bionic. Kamera w iPhonie 8 Plus też została ulepszona pod kątem rozpoznawania twarzy.

KAMERA

Tryb portrait lighting to nie jedyne, co zmieniło się w przypadku kamery. Apple wie, że kochamy robić zdjęcia. Wie jak ważnym elementem każdego smartfona jest aparat. Kamera, jak co roku, musiała zostać ulepszona:

  • nowy, zaprojektowany przez Apple procesor sygnału obrazu IPS
  • szybszy autofokus w ciemniejszym oświetleniu
  • wspomagana sprzętowo redukcja szumów
  • nowy filtr barwny zapewniający jeszcze lepsze odwzorowanie kolorów
  • wykorzystuje uczenie maszynowe do rozpoznania w kadrze postaci, ruchu oraz światła jeszcze przed zrobieniem zdjecia
  • ulepszony tryb HDR
  • skalibrowana pod wirtualną rzeczysitość (lepsze śledzenie ruchu, nowy żyroskop i przyspieszeniomierz)
  • trybie Slow Sync (łączy długi czas naświetlania z krótką serią błysków stroboskopowych)
  • udoskonalony flesz True Tone (daje oświetlenie nawet o 40 procent bardziej równomierne i redukuje przepalenia)

Wierzę, że Apple rzeczywiście ulepszyło kamerę tak, jak twierdzi. Pierwsze zdjęcia są oczywiście bardzo dobrej jakości, ale w tzw. “ślepym teście” pewnie nie odróżniłbym ich od fotek zrobionych iPhonem 7 Plus. Muszę popstrykać trochę więcej, żeby się przekonać, czy różnica z poprzednim modelem jest w ogóle zauważalna.

To przykładowe zdjęcie zrobione przy bardzo małej ilości światła. Szumy są rzeczywiście minimalne.

(kliknij, żeby zobaczyć zdjęcie w oryginalnej rozdzielczości)

Niecierpliwie czekam na iPhone’a X, w którym tylna kamera zostanie mocno ulepszona – będzie miała jaśniejszy teleobiektyw z optyczną stabilizacją obrazu.

ŁADOWANIE INDUKCYJNE

Szczegółowy test ładowania indukcyjnego iPhone’a 8 opublikowałem kilka dni temu, znajdziecei go tutaj.

W skrócie: iPhone’a 8 można ładować wszystkimi ładowarkami na ryku wspierającymi standard Qi. Co ważne, można ładować w etui (ale im grubsze etui, tym wolniejsze ładowanie). Etui typu ultra slim zwalniało ładowanie o około 10%. Pełne ładowanie telefonu bez etui trwało w moim teście 3 godziny i 33 minuty, czyli około 20 minut więcej niż ładowanie przez dołączone do opakowania kabel Lightning i standardową ładowarkę o mocy 5 W  (indukcyjnie iPhone też ładuje się z maksymalna mocą 5 W, ale przy ładowaniu bezprzewodowym pojawiają się straty energii).

Jeszcze przed końcem roku iPhone 8 ma otrzymać aktualizację oprogramowania, które pozwoli ładować go indukcyjnie z maksymalna mocą 7,5 W, czyli o 50% szybciej.

Oczywiście wszyscy czekamy na ładowanie bezprzewodowe na odległość, ale ładowanie indukcyjne to również przyjemny dodatek. Jeśli umieścimy ładowarkę na biurku (jak ja przez ostatni tydzień), odłożony na matę telefon będzie się ładował przez cały czas, kiedy z niego nie korzystamy. Jeśli umieścimy ją przy łóżku, przed pójściem będziemy mogli wygodnie odłożyć telefon na matę, nie będziemy musieli podłączać go kablem.

Niestety wiąże się to z kosztami. Zwłaszcza jeśli chcielibyśmy mieć kilka ładowarek ustawionych w miejscach, w których spędzamy najwięcej czasu (w domu, w pracy). Ale jeśli ładowanie indukcyjne zostanie w iPhonie co najmniej na kilka lat, być może z biegiem czasu zgromadzimy kilka ładowarek. Nie musimy też kupować najdroższych modeli, np. oferowanych w sklepie Apple za 290 zł ładowarek Mophie czy Belkin – ja korzystałem z kosztującej 119 zł ładowarki Puro Fast Wireless Charging Station, która sprawdza się bardzo dobrze.

Oczywiście nie mogę się doczekać maty AirPower, która ma pozwolić ładować nawet trzy urządzenia jednocześnie.

Gdyby ktoś się zastanawiał, czy ładowanie indukcyjne jest rzeczywiście ładowaniem bezprzewodowym, mój test rozwiewa wszystkie wątpliwości.

(W specyfikacji ładowarki znalazłem informację, że “dystans ładowania wynosi do 8 mm”).

SZYBKIE ŁADOWANIE USB-C POWER DELIVERY

iPhone 8 posiada też wsparcie dla szybkiego ładowania przez zasilacz USB-C (dodawany do MacBooków 12 i Pro i sprzedawany oddzielnie). Ma ładować telefon od 0% do 50% w 30 minut.. Już niedługo zrobię test takiego ładowania.

ULEPSZONE GŁOŚNIKI STEREO

Na początku nawet ich nie przetestowałem głośników, bo podczas konferencji wspomniano tylko, że grają 25% głośniej i mają lepsze basy. Poza tym od roku jestem bardzo zadowolony z tego, jak świetnie grają głośniki w iPhonie 7 Plus. Ale potem obejrzałem recenzję iPhone’a 8 przygotowaną przez zazwyczaj dość krytycznego wobec Apple Nilay’a Patela z The Verge, w której zwracał szczególną uwagę na świetnie grające głośniki. “Trudno uwierzyć, że ten dźwięk wydobywa się ze smartfona” – mówił.

Włączyłem więc muzykę i… pokiwałem głową z uznania. Głośniki w iPhonie 8 grają nie tylko wyraźnie głośniej, ale przede wszystkim jakość dźwięku jest zdecydowanie lepsza – dźwięk jest pełniejszy, mniej płaski niż w poprzednim modelu.

Posiadając takiego smartfona już naprawdę nie musimy kupować i dźwigać ze sobą (np. w plener) małego głośnika Bluetooth.

A11 Bionic

Suche dane rzucają robią wrażenie:

  • sześć rdzeni – dwa więcej, niż w zastosowanym w iPhonie 7/+ A10 Fusion
  • dwa rdzenie “superszybkie”, 0 25% bardziej wydajne niż w rewelacyjnym już A10 Fusion
  • cztery rdzenie “wydajne energetycznie”, aż o 70% szybsze niż w A10 Fusion
  • trójrdzeniowy procesor graficzny (po raz pierwszy opracowany przez Apple), o 30% szybszy niż w iPhonie 7
  • rzucające na kolana wyniki testu wydajności Geekbench – procesor w iPhonie 8 jest uzyskuje lepsze rezultaty od najnowszego MacBooka Pro 13″ z procesorem Intel Core i5

iPhone 8 z chipem A11 Bionic jest zdecydowanie szybszy nie tylko od poprzednich modeli iPhone’a i wszystkich telefonów z Androidem, ale również od najnowszych iPadów Pro, MacBooka 12”, MacBooka Air i wspomnianego już MacBooka Pro. Dlatego został ogłoszony najszybszym telefonem na świecie przez Tom’s Guide.

W praktyce od razu tego jednak nie odczujemy. iPhone 7 Plus jest dalej superszybkim urządzeniem, nie zauważyłem, żeby “ósemka” działał szybciej. Wiele osób pyta więc: “po co nam jeszcze szybszy procesor”? Odpowiadam tak – przyda się teraz, no i to inwestycja na przyszłość.

Już dzisiaj przyda się do oświetlenia portretowego, do obróbki wideo 4K w iMovie, albo zdjęć w Lightroomie. Dzięki niemu gry i aplikacje wykorzystujące rozszerzoną rzeczywistość mają działać płynniej i wyglądać bardziej realistycznie. Przyda się też do wymagających gier 3D i wszystkich aplikacji opartych na Core ML z mechanizmem samouczenia maszyn.

Ale użytkownicy “ósemki” najbardziej docenią szybki procesor za kilka lat, kiedy nie będą musieli się zastanawiać, czy instalacja iOS 13/14 nie spowolni zbytnio ich telefonu.

W teście wydajności Geekbench mój iPhone 8 Plus uzyskał wynik:

  • single-core: 4223
  • multi-core: 10329

W teście single-core to wynik o 20% lepszy niż najlepszy rezultat osiągnięty przez iPhone’a 7 Plus (3510), natomaist w teście multi-core to niemal dwa razy więcej (5710).

Dla porównania: w teście multi-core Samsung Note 8 uzyskuje 6564 pkt, a Galaxy S8 – 6295 pkt. W teście single-core flagowce Samsunga są dwa razy wolniejsze od iPhone’a 8.

Szczegółowy test Geekbnech znajdziecie tutaj.

BATERIA

Jej pojemność zmniejszyła się w porównaniu z poprzednimi modelami:

  • iPhone 7: 1960 mAh | iPhone 8: 1821 mAh
  • iPhone 7 Plus: 2900 mAh | iPhone 8 Plus: 2691 mAh

Ale Apple podaje na swoich stronach, że czas pracy iPhone’a 8 i iPhone’ 8 Plus jest niemal identyczny jak w przypadku zeszłorocznych modeli. Firma twierdzi, że chip A11 Bionic posiada kontroler wydajności drugiej generacji, który w razie potrzeby dostarcza dodatkowej energii, nie zmieniając przy tym czasu pracy na baterii.

Zazwyczaj nie zwracam uwagi na czas pracy baterii w iPhonie (należę do tych osób, które gdy telefon się wyładuje podłączają go do prądu, a nie wypłakują się na TT), ale na potrzeby recenzji zrobiłem oczywiście testy. Wyszło tak, jak należało się spodziewać – mój iPhone 8 Plus pracował na jednym ładowaniu mniej więcej tyle, ile mój iPhone 7 Plus.

Porównnie czasu pracy baterii: iPhone 7 Plus vs. iPhone 8 Plus (po prawej).

***

Im więcej czasu spędzam z “ósemką”, tym bardziej się przekonuję, że to bardzo solidny update względem siódemki. Co prawda matowa czerń (takiego koloru był mój iPhone 7) i onyks (7+, którego do tej pory używam) cieszyły bardzo, ale nowy złoty też jest bardzo ładny i daje wrażenie świeżości, którego tak pragną użytkownicy kolejnych modeli iPhone’a.

Jeśli pytacie: “czy warto?” – tutaj nic się nie zmienia: jeśli wydatek na najnowszego smartfona z Cupertino nie jest dla Was problemem, to oczywiście, dlaczego nie? Jeśli macie starszy model, który już trochę zwolnił i brakuje mu wielu funkcji w porównaniu z najnowszymi iPhone’ami, a “iks” jest dla Was za drogi (i/lub nie chcecie na niego czekać, być może nawet do przyszłego roku…) to również warto. Ale jeśli jesteście zadowoleni ze swoich obecnych telefonów, to zostańcie przy nich, jeśli “ósemka” nie ma Waszym zdaniem niczego, bez czego nie moglibyście się obejść.

Dajcie znać, czy macie jeszcze jakieś pytania dotyczące iPhone’a 8 i jakie są Wasze plany zakupowe tej jesieni – decydujecie się na “ósemkę”, czkacie na “iksa”, bierzecie starszy model (są mocno przecenione), czy w ogólne nie wymieniacie telefonu w tym roku?

Posłuchajcie też najnowszego odcinka ThinkApple Podcast, w którym szczegółowo opowiadam o pierwszym tygodniu spędzonym z iPhonem 8 Plus.

Dlaczego kupię iPhone’a X?

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Codziennie nowy HOT DEAL na Apple!

Tomek Czech

Założyciel i redaktor naczelny ThinkApple. Dziennikarz (dyplomowany!) i fotograf (kiedyś…). Współtworzył Biuletyn Fotograficzny, publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polityce, Pozytywie. Kawałek serca zostawił w Barcelonie, a zdrowia w niemieckiej fabryce samochodów ciężarowych.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: