iPhone X – pierwsze wrażenia

Tomek Czech   3 listopada 2017

No i jest. iPhone X – najbardziej wyczekiwany iPhone od lat. Z ekranem (prawie) edge-to-edge, kontrowersyjnym wycięciem, bez uwielbianego przez użytkowników Touch ID, za to z budzącą wiele obaw i wątpliwości (nie u mnie) nową metodą biometryczną – Face ID.

Spędziłem z iksem kilka intensywnych godzin. Oto moje pierwsze wrażenia.

Najważniejsza sprawa – to smartfon, na którego czekałem od lat: duży ekran w (stosunkowo) małej obudowie. Telefon niewiele większy niż 4,7-calowy iPhone 6/6s/7/8, z ekranem większym niż w modelu Plus. Po prostu – rozwiązanie idealne (choć wiem, że dla wielu z Was idealnym rozwiązaniem byłby bezramkowiec w obudowie iPhone’a 5/5s/SE).

Dobrze by było jednak, gdyby telefon był lżejszy (to dla mnie ważne, bo iPhone’a zawsze nosze w kieszeni) – niestety, szkło i stal robią swoje, od razu po wyjęcia z pudełka zauważyłem, że iks jest dość ciężki (waży 174 g – aż 36 g więcej niż iPhone 7, 2 g więcej niż iPhone 6 Plus!).

Wygląd

Co tu dużo mówić – to z pewnością jeden z najładniejszych iPhone’ów w historii, być może najładniejszy. Lśniący szklany tył obudowy, błyszcząca stalowa rama – to naprawdę robi świetne wrażenie.

Bardzo podoba mi się też kolor, z chęcią odpocznę od ciemnych plecków iPhone’a (przed iksem używałem onyksowego 7 Plusa, wcześniej czarnej siódemki). Oczywiście srebrny to on raczej nie jest – to jasna kość słoniowa, w bardzo jasnym otoczeniu może podchodzić pod biel, w ciemnym (czyli po godz. 15:00 w Polsce przez następne pół roku) plecki przybierają kolor szary.

Dalej twierdzę, że najładniejszy tył obudowy w historii iPhone’a znajdziemy w “złotym” iPhonie 8/Plus, ale w iksie na szczęście nawet w modelu srebrnym przedni panel (czyli ramki) jest czarny – nigdy nie lubiłem białych przodów.

Ramki

Są. I to wcale nie takie cienkie. Potwierdziło się to, co rzuciło mi się w oczy już podczas konferencji – są dość grube. Wizualnie przód nie wygląda więc tak spektakularnie jak np. w Galaxy S8 z wyświetlaczem Infinity. Myślę, że u Apple (jak zwykle) wygrały względu praktyczne – dzięki ramkom ekranu nie zasłaniamy palcami, nie mamy problemu przypadkowych, niechcianych dotknięć, no i tekst czy zdjęcia nie “wylewają się” z ekranu, jak ma to czasami miejsce w przypadku S8.

W każdym razie olbrzymi wyświetlacz pozwala szybko zapomnieć o ramkach. Używanie iPhone’a X to czysta przyjemność – naprawdę mam wrażenie, jakbym trzymał w dłoni sam wyświetlacz (zwłaszcza w momencie korzystania z apliakacji do niego dostosowanych, w których kontent rozciąga się od krawędzi do krawędzi).

Home

Brak przycisku Home to ogromna zmiana, przecież przez 10 lat przyciskaliśmy go kilkadziesiąt czy kilkaset razy dziennie. Dlatego oczywiście przez pierwszych kilka minut o mało nie zrobiłem dziury w ekranie, próbując wcisnąć nieistniejący Początek. Ale zmiana przyzwyczajeń nastąpiła bardzo szybko – już właściwie po kilkunastu minutach pozbyłem się starego odruchu. Teraz, po kilku godzinach, gest przeciągnięcia z dołu ekranu wydaje mi się bardzo naturalny, zupełnie zapomniałem o Home. Konieczność naciskania fizycznego przycisku w 7 Plus wydaje mi się już czymś z poprzedniej epoki.

Inne gesty też nie sprawiają problemu – dla osoby na co dzień używającej smartfona (czyli dla prawie wszystkich nas), opanowanie ich to właściwie kwestia minut.

Przełączanie aplikacji

Uwielbiam! Przechodzenie pomiędzy ostatnio używanymi aplikacjami jest teraz banalnie proste i szybkie – przeciągamy po prostu palcem po dolnej części ekranu w lewo lub w prawo.

Uwaga: na iPhonie X nie ma przełączania aplikacji za pomocą 3D Touch.



Face ID

Działa. Po prsotu działa. Jak pisałem już wiele razy – Apple po prostu nie mogło sobie pozwolić, żeby nie działała tak ważna (najważniejsza?) funkcja w najważniejszym produkcie firmy.

Czy działa idealnie? Nie.

Działa szybko, ale jednak mogłoby szybciej – gdy uniosę telefon i szybko przeciągnę palcem, żeby przejść do ekranu początkowego, najczęściej przez ułamek sekundy pojawia się animacja Face ID informująca, że trwa odblokowywanie telefonu. Nie jest to duży problem, to ciągle szybsze odblokowywanie niż przez Touch ID (sprawdziłem to dzisiaj kilka razy, porównując z 7 Plus), ale jednak może być trochę irytujące (takie czasy, że potrzebujemy wszystkiego natychmiast).

Z wielu recenzji, które znajdziemy w sieci wynika, że z czasem Face ID zaczyna działać  szybciej, “uczy się” naszej twarzy i szybciej ją rozpoznaje. Osoby, które miały okazję spędzić z iksem dłuższy czas (ponad tydzień), np. Matthew Panzarino z TechCrunch, udostępniały wideo pokazujące, jak błyskawicznie działa Face ID po pewnym czasie.

Poza tym – pamiętajmy, to nowa technologia, z Touch ID na początku również nie było tak kolorowo.

Drugą wadą Face ID jest to, że nie działa pod dużym kątem. Telefon położony obok nas na biurku odblokujemy twarzą tylko, gdy będzie leżał blisko nas (mały kąt) – jeśli leży trochę dalej (większy kąt), żeby go odblokować, będziemy się musieli mocno nachylić  (niezbyt wygodny sposób odblokowywania telefonu…) lub unieść iPhone’a.  Mam nadzieję, że w przyszłości Apple uda się zwiększyć kąt działania kamery TrueDepth.

Po kilku godzinach spędzonych z iPhonem X jestem przekonany, że Face ID jest co najmniej tak samo wygodne jak Touch ID – po pewnym czasie w ogóle zapomniałem że telefon trzeba odblokowywać – po prostu biorę go do ręki, przesuwam palec po ekranie i używam (działanie Face ID zauważam tylko, gdy robię to bardzo szybko) – tak jak z Touch ID, tylko zamiast kłaść palec na czytniku linii papilarnych, przejeżdżam nim po ekranie do góry.

A poza tym, że Face ID dopiero raczkuje i będzie działało coraz lepiej, już teraz daje wiele możliwości – np. pokazuje treść powiadomienia na zablokowanym ekranie tylko właścicielowi (świetna sprawa!), pozwala oszczędzać baterię, czy przycisza dźwięk budzika, gdy się obudzimy i spojrzymy na ekran. Takich drobnych ulepszeń, możliwych dzięki Face ID, będzie się z pewnością pojawiało coraz więcej.

Face ID bez problemu działa z dużej odległości, w całkowitych ciemnościach, kamerze nie przeszkadzają moje okulary (nawet przeciwsłoneczne), nie przeszkodziła też czapka czy szalik (dopóki nie zakrywa ust – Face ID potrzebuje “widzieć” nasze oczy, nos i usta; co najmniej jedno oko musi być otwarte).

Animoji

Wielu osobom wydaje się, że gadające kupy i zwierzaki to bzdura i świadectwo upadku nie tylko Apple, ale ludzkości w ogóle (serio, takie głosy znajdziecie w sieci), ale dodanie animowanych emoji to ważny ruch ze strony Apple. Spróbuję wyjaśnić to w oddzielnym artykule, teraz zostawię Was z pierwszym animoji, które stworzyłem na iksie.

Jutro kolejna porcja obserwacji. Jeśli macie jakieś pytania – zadawajcie je w komentarzach, na Facebooku czy Twitterze.

Zobacz też: iPhone X – galeria zdjęć

Więcej o iPhonie X:

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Codziennie nowy HOT DEAL na Apple!

Tomek Czech

Założyciel i redaktor naczelny ThinkApple. Dziennikarz (dyplomowany!) i fotograf (kiedyś…). Współtworzył Biuletyn Fotograficzny, publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polityce, Pozytywie. Kawałek serca zostawił w Barcelonie, a zdrowia w niemieckiej fabryce samochodów ciężarowych.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: