Nie ma odpowiedniego programu na Maca? Napisz go sobie sam i rozkręć na tym biznes – rozmawiamy z Adamem Przychodko, współwłaścicielem firmy BinSoft, tworzącej cross-platformowe oprogramowanie do prowadzenia firmy na Macu i Windowsie.
Adam Przychodko: W pewnym sensie tak. W 2011 r. Karol Wierzchołowski, założyciel firmy i mój długoletni przyjaciel, za pierwsze większe pieniądze zarobione jako freelancer kupił wymarzonego Macbooka Air. Otwierał wtedy działalność gospodarczą i zorientował się, że na swoim superkomputerze nie może w prosty sposób wystawić faktury, bo nie ma do tego odpowiedniego programu. Długo się nie zastanawiając napisał je więc sam. Zaczęło się od programu do fakturowania – mpFaktura, który jest popularny do dziś. Potem doszły dziesiątki innych programów dla profesjonalistów.
No tak. Karol to prawdziwy mistrz w swoim fachu, programuje od podstawówki, zna dziesięć języków programowania. W szkole średniej zaliczył cały rok informatyki w jeden dzień, kiedy wygrał zakład z nauczycielką, że włamie się do jej komputera. W 2001 r. stworzył EdHTML – darmowy program do tworzenia stron internetowych, który szybko zyskał ogromną popularność, korzystały z niego tysiące osób w Polsce i na świecie.
Dokładnie. Chciał pomóc rozwijać program Maktura, ale jego właściciele nie byli zainteresowani. Mogą żałować, bo jestem pewien, że dzięki Karolowi ten program byłby dziś świetnym produktem. Karol miał wtedy oferty od dużych firm, ale w ogóle nie był nastawiony na kasę, zdecydował się pójść własną drogą. Chciał działać na własnych zasadach, bo interesowało go tylko tworzenie dobrego produktu. No tak, trochę jak Jobs (śmiech).
Jak powiedział Steve Jobs: “Bycie najbogatszym człowiekiem na cmentarzu mnie nie interesuje. Kłaść się do łóżka z myślą, że zrobiliśmy coś wspaniałego – to się dla mnie liczy” – niewiele tu już można coś dodać. Pasja połączona z potrzebą tworzy najlepsze innowacyjne rozwiązania – potwierdzam, że tak właśnie powstają wszystkie produkty w naszej firmie.
Mamy iMaki, łącznie z najnowszym 5K, ale głównie na MacBookach Pro z 2015 – i7, 16 GB RAM, najmocniejsze karty graficzne. To tak dobry i mocny sprzęt, że mogliśmy sobie pozwolić na pominięcie nowych modeli z Touch Barem.
Po prezentacji go nie zbierałem szczęki z podłogi, Touch Bar nie jest na razie niezbędny, ale myślę, że to świetny sprzęt, tylko że po prostu nie potrzebujemy go w tej chwili. Tak, jak się nie przechodziło np. z iPhone’a 4 na 4S, bo zmiany były zbyt małe, tak nie przesiedliśmy się na nowe Pro teraz – nie tworzymy filmów, nie pracujemy na specjalistycznej grafice, nie renderujemy niczego, nie mamy więc potrzeby przejścia na nowe modele dla zyskania tych kilku sekund.
Ale cała afera z nowymi Pro jest oczywiście rozdmuchana przez kilku użytkowników, którym coś nie zagrało – zacięła się klawiatura czy bateria nie wytrzymała zbyt długo – i media, które to szybko podchwyciły.
Mam wrażenie, że Apple złapało równowagę między użytkownikiem domowym, a biznesowym. Sprzęt jest fantastyczny zarówno dla ucznia, mamy czy babci – obsługa jest nieporównywalnie wygodniejsza i pewniejsza dla mniej zapoznanych z techniką użytkowników, jak i na potrzeby bardziej wyrafinowane jak grafika, tworzenie muzyki czy programowanie. Ostatnia wymiana tysięcy komputerów w IBM jest najlepszą wizytówką dla Apple.
Jeśli cenisz sobie bezpieczeństwo, stabilność, pewność pracy i godzisz się z ograniczeniami jakie nakłada na użytkowników Apple, to tak wybierzesz urządzenia tej marki. Zwiększysz jeszcze doznania wchodząc w ekosystem, posiadając minimum dwa urządzenia. Ja zacząłem od iPhona. Dalej to Apple TV, Airport Express i wreszcie Macbook Pro, Apple Watch. Nie wyobrażam sobie zamiany chociażby jednego z tych urządzeń.
Natomiast rozumiem argumenty zwolenników Windowsa – to też cały ekosystem, lepszy system dla graczy, wielu programów nie ma na macOS. Ale Windows to duża niepewność. U nas w firmie wygląda to tak, że jednego dnia stanowiska z Windowsem nie mogą drukować, innego dnia nagle przestaje im działać Wunderlist, itd. Co najmniej raz w tygodniu na Windowsach coć samo z siebie się wysypie. Na stanowiskach z Macami nie ma takich problemów. MacBook jeszcze nigdy nie zawiódł mnie podczas prezentacji, natomiast tego jednego razu, musiałem użyć Windowsa… cóż, nie wspominam tego za dobrze.
Nie wyobrażam sobie profesjonalnej pracy na innym sprzęcie niż Mac, na takim, który nie daje ci pewności, że wszystko będzie zawsze działać.
Oj, nazbierałoby się tego dużo. Wymieniać po kolei? Ok. Bez Wunderlist dział techniczny pogubiłby się w parę godzin, a bez PHPStorm programowanie bez niego trwałoby dwa razy dłużej.
MeisterTask to fantastyczny program do Pipeline, Bear do szybkich notatek, Telegram do wysyłania wiadomości między działami. FileZilla 4 to świetny klient FTP, Airmail 3 to porządny klient pocztowy.
Systemowy kalendarz mógłby się wiele nauczyć od Fantastical 2.
Do grafiki używamy PhotoShop CC, Image2Icon do tworzenia wizualizacji ikon, a Promotee do wizualizacji programów na urządzeniach Apple. Magnet to z kolei świetny program do zarządzania oknami – pracujemy na kilku monitorach, bez niego układanie okien trwałoby znacznie dłużej.
Oczywiście dobra praca jest niemożliwa bez Spotify, Apple Music czy World of Tanks (śmiech).
Maców w firmach jest ciągle mało, ale największym problemem dla nas nie jest mała ilość samych urządzeń, ale powszechne przekonanie o braku oprogramowania do prowadzenia biznesu na Macu. Bierze się to z czasów, gdy dostępność sprzętu Apple była jeszcze bardzo mała i panowało przekonanie, że to ekskluzywny sprzęt, używany przez bardzo wąskie grono osób.
Tak, ale bardzo powoli. Musimy dotrzeć do świadomości klientów biznesowych, że w ogóle jest możliwość prowadzenia firmy na Macu. A zajmujemy się tym przekonywaniem sami, bo nikt inny nie oferuje takiego produktu jak nasz.
Jeśli chodzi o tak pełny program, działający zarówno na Macu jak i Windowsie, ze wspólną bazą danych dla tych dwóch systemów, to nie mamy konkurencji. Ciągle nie ma drugiego tak rozbudowanego rozwiązania na Maki, jak mpFirma – dlatego tak szybko się rozwijamy. Ale też nie chodzimy z głową w chmurach – przed nami jeszcze dużo pracy, musimy nie tylko rozwijać produkt ale też na bieżąco reagować na zgłaszane problemy – ostatnio rozwiązaliśmy np. problem z prędkością działania mpFirma na starszym sprzęcie – z 2012 r. i starszym. Udało się, testy wersji beta pokazują nawet 70% wzrost wydajności.
Mimo że program daje już olbrzymie możliwości, w żadnym wypadku nie chcemy spocząć na laurach – ciężko pracujemy nad kolejnymi dużymi aktualizacjami – m.in. nad dodaniem księgi przychodów i rozchodów oraz wersji online, czyli rozwiązania do osób, które będą chciały skorzystać z programu na innym komputerze, albo poza biurem czy domem na urządzeniu mobilnym. To rozwiązanie np. dla handlowców, kierowców.
Niezwykle ważne jest to, że nasze programy są cross-platformowe – część firmy może pracować na Windowsie, a część już na Macu – i mogą używać jednego programu, np. mpFirma, dzięki któremu można połączyć kilka działów w firmie w jedną bazę danych.
Wierzymy, nie miałbym nic przeciwko temu, żeby zamiast laptopa do monitora podłączać w biurze bezprzewodowo po prostu iPada i móc zrobić na nim wszystko, co mogę teraz na MacBooku Pro. Ale ta era nie nadejdzie tak szybko, to nie jest kwestia najbliższych kilku lat.
Znam ten przykład. Mogę tylko powiedzieć, że już niedługo to się powinno zmienić (śmiech). Jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości wszystkie autoryzowane salony Apple będą używać oprogramowania na Maki. Muszą być w 100% wiarygodni, jeśli chcą przekonywać klientów do tego sprzętu. Zwłaszcza klientów biznesowych.
To, że wiele firm mocno związanych z Apple dalej korzysta z programów na Windowsa wynika też stąd, że to są firmy wywodzące się z innej branży, są najczęściej częścią większych przedsiębiorstw, w których od dawna używało się programów na Windowsa. Nie da się szybko wszystkiego przeorganizować w dużej korporacji.
Nie powiedziałbym, że rynek Apple w Polsce jest niszowy. Dostępność produktów, również tych tańszych, z rynku wtórnego, jest teraz bardzo duża. W najbliższym otoczeniu jak nie my, to sąsiad posiada iPhona, iPada, Apple TV, czy MacBooka. I to jest to dla nas duża szansa na sukces. Jesteśmy ciągle dość małą firmą , z małej miejscowości, ale każdego dnia spotykamy się z dobrym słowem oraz wsparciem coraz większej ilości klientów. Przejście z Windows na macOS staje się dla nich tym bardziej przyjemne w momencie, kiedy okazuje się, że nasze programy działają wspólnie na tych systemach.
Celujemy głównie w tzw. rynek MŚP – mały, średni przedsiębiorca. Ale robimy też większe wdrożenia ERP. Dostosowujemy wówczas naszą mpFirmę do indywidualnych potrzeb klienta. To właśnie dzięki temu sprawujemy opiekę nad wydaniami online magazynem Komputer Świat, z naszych usług korzysta też m.in. eMag (dawniej Agito). Bez naszego programy bsxPrinter wiele sklepów internetowych nie wyobraża sobie w ogóle pracy.
Tak – freelancerzy mogą kupić nasz podstawowy program – mpFaktura, za jedyne 150 zł i im to w zupełności wystarczy. Dla większych firm mamy natomiast całą gamę bardziej rozbudowanych rozwiązań. Nasz program jest tak przygotowany, ze jeśli chcesz i masz wiedzę, może go sam rozbudowywać, dodawać nowe moduły, funkcje, dostosować do własnych potrzeb. A jeśli nie – to program w swojej podstawowej wersji też jest w pełni funkcjonalny. Sprzedajemy produkt gotowy do użycia od razu. Wszystko proste i przejrzyste. To też trochę jak u Apple, prawda?
Dokładnie. Tutaj rzeczywiście różnimy się od Apple – możliwości samodzielnego rozbudowywania programu sprawiają, że jeśli tylko masz takie zdolności, to możesz sam dodać do naszego programu dowolne rozszerzenie funkcjonalności i nie musisz nam za to płacić. U Apple tak tanio nie jest (śmiech).
Trudno określić, który nasz program jest najciekawszy. mpFirma, mpFaktura, mpCRM celuje w przedsiębiorcę MŚP. mpGabinet to projekt skierowany do prywatnych gabinetów lekarskich czy klinik zdobywający coraz większą popularność. bsxPrinter jako serwer wydruku obsługuje małe i duże sklepy eCommerce. Natomiast nowe rozwiązania, nad którymi właśnie pracujemy, mamy nadzieję że również ukażą tak ciepłe przyjęcie jak te, które posiadamy.
Jak wcześniej wspominałem, rynek Apple to wyzwanie. Bardziej wymagający klienci, koszty tworzenia programu, ilość testów oraz konieczność połączenia z systemem Windows to wyzwania z którymi ciężko sobie poradzić. Do tego dochodzi jeszcze jeden z najważniejszych czynników – pomysł.
Rozwój! Wybudowaliśmy własne biuro, powiększamy zespół, inwestujemy w sprzęt. Świetnie byłoby mieć kiedyś na każdym biurku w firmie iMaca.
Rozwijamy mpFirmę i wiele innych programów, m.in. programy dla lekarzy z elektroniczną historią pacjenta, na których już teraz pracują setki lekarzy i wiele klinik. W tym momencie pracujemy np. nad możliwością skanowania tomografu bezpośrednio do programu.
Mogę też zdradzić, że planujemy współpracę również z firmami związanymi z Apple, ale na razie nie mogę podać więcej szczegółów.
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.