Znalezienie odpowiedników aplikacji, których używałem na iPhonie jest kolejnym etapem testu Androida, który prowadzę od kilku tygodni, żeby przekonać się, jak obecnie wygląda konkurent iOS.
Wcześniejsze artykuły z tej serii:
Śledząc różnego rodzaju wpisy w internecie niejednokrotnie natrafiałem na dyskusje o wyższości jednej platformy nad drugą. Wielokrotnie z ust rozjuszonych uczestników rozmowy padały stwierdzenia, które oskarżały Androida o brak odpowiednich jakościowo aplikacji. iOS obrywał zaś rykoszetem za ograniczenia systemowe, które (według użytkowników Androida) upośledzają programy znajdujące się na platformie Apple. Od dłuższego czasu nie dawało mi to spokoju, dlatego postanowiłem przekonać się na własnej skórze, jak to wygląda w rzeczywistości.
Ponieważ na moim iPhonie znajduję się ponad sto różnego rodzaju aplikacji oraz kilkanaście gier, nie próbowałem nawet wyszukać odpowiedników ich wszystkich – postanowiłem skupić się na kilku programach i dokładniej opisać czym się różnią na obu platformach.
Zrobiłem też krótką listę aplikacji, których używam na co dzień i sprawdziłem, czy dany program występuje na Androidzie lub czy posiada swój odpowiednik.
1Password – to jeden z tych programów, który instaluję zawszę jako pierwszy na nowym komputerze, platformie mobilnej lub innym możliwym miejscu. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez niego i szczerze mówiąc nie wiem, co bym począł, gdyby go zabrakło.
Różnice
Ze względu na całkowicie odmienne podejście do otwartości systemu na różnego rodzaju modyfikacje czy ustawienia systemowe, Android pozwala na znacznie więcej, niż aktualnie robi to Apple. Ciekawym przykładem jest tutaj właśnie 1Password, który na „zielonej platformie” zaimplementował swoją własną klawiaturę. Dzięki niej w szybszy sposób możemy wpisywać hasła wewnątrz aplikacji korzystając z autouzupełniania.
Na iOS wygląda to zgoła inaczej – do tego typu akcji wykorzystujemy „share sheet”, którego możemy użyć głównie w przeglądarce Safari. Niestety, jeśli chcemy wpisać login i hasło wewnątrz aplikacji, zazwyczaj musimy udać się bezpośrednio do programu 1Password i dane skopiować ręcznie.
Jednak Android nie może się pochwalić możliwością wyszukiwania danych znajdujących się w 1Password przez Spotlight. Również możliwości personalizacji samej aplikacji są dużo większe na iPhonie.
Postanowiłem wspomnieć o tej aplikacji, ponieważ wiem, że bardzo wielu moich znajomych wykorzystuję ten program jako główne narzędzie do komunikowania się ze światem. Sam raczej niechętnie z niego korzystam, ale cóż mogę na to poradzić – głos większości (przynajmniej w tym przypadku) nie pozostawił mi żadnego wyboru.
Różnice
Jedną z pierwszych ciekawszych cech Messengera na Androidzie, która od razu rzuciła mi się w oczy, była możliwość zsynchronizowania wiadomości SMS. Jeśli komunikator od Facebooka jest naszym głównym narzędziem, z którego prowadzimy rozmowy ze znajomymi, warto rozważyć włączenie tej funkcji, by mieć wszystko wewnątrz jednej aplikacji.
Kolejnym ciekawym rozwiązaniem, którego próżno szukać na platformie Apple jest możliwość zdublowania Messengera. W praktyce wygląda to tak, że jednocześnie na telefonie mamy zainstalowane dwie te same aplikacje i możemy w nich aktywować dwa różne konta.
Ostatnią ciekawą różnicą godną uwagi są „dymki konwersacji”, które mają za zadanie wyświetlać miniaturkę osoby, z którą rozmawiamy zawsze na wierzchu. Nieważne w jakiej aplikacji się znajdujemy, konwersacja z naszymi znajomymi zawsze będzie pod ręką.
Może się Wam wydawać, że nie mogłem wybrać bardziej trywialnej aplikacji do porównania. Ale na jej przykładzie będzie mi bardzo łatwo pokazać różnice, które dzielą obydwie platformy.
Różnice
Jeśli weźmiemy jakąkolwiek aplikację z App Store, która pozwala na wykonywanie długich zrzutów ekranu, szybko przekonamy się, że ich wykonanie nie jest zbyt wygodne. Trzeba zrobić ręcznie kilka screenów, które później łączymy wewnątrz aplikacji. Android poszedł o krok dalej i dał możliwość nagrywania ekranu aplikacjom, a te doskonale to wykorzystały. Niektóre programy, aby wykonać długie zrzuty, nagrywają ekran, by później wszystko, co zarejestrowały, przerobić na screena.
Po kilku tygodniach użytkowania Androida i testowaniu kilkunastu aplikacji mogę stwierdzić, że faktycznie niektóre programy na Androidzie potrafią więcej niż ich odpowiedniki na iOS.
Ale nie ma róży bez kolców – część przydatnych funkcji (np. nagrywanie ekranu przez aplikacje) istnieje kosztem naszego bezpieczeństwa.
Muszę również wspomnieć o tym, że większość programów napisanych na platformę iOS wykorzystuję funkcję 3D Touch, która otwiera nowe możliwości i znacznie ułatwia pracę. Niestety próżnio szukać takich ułatwień na zielonym robociku.
A jak wygląda zaopatrzenie sklepu Google Play, jeśli szukamy odpowiedników aplikacji, których używamy na iOS?
Listę aplikacji, których najczęściej używam, podzieliłem na trzy części:
Ponieważ jestem właścicielem iPhone’a 8 Plus i jednocześnie używam Samsunga Galaxy Note 8, pewnego dnia postanowiłem przeprowadzić mały test. Zabrałem z sobą na cały dzień obydwa telefony, by przekonać się, po którego będę sięgał częściej. Pod koniec dnia okazało się, że szala nie przechyliła się na żadną ze stron.
Po Samsunga sięgałem częściej, jeśli chciałem wyszukać coś w internecie lub przeczytać jakiś artykuł. iPhone zaś lądował w moich rękach, gdy miałem zamiar użyć Slacka, napisać jakąś notatkę lub zrobić zdjęcie.
Dlatego nie mogę jednoznacznie opowiedzieć się za żadną ze stron – jedna i druga platforma ma swoje ułomności oraz udogodnienia, pomiędzy którymi nie sposób wybrać zwycięzcy.