Apple wydało wczoraj oświadczenie (w formie listu Tima Cooka do inwestorów), w którym obniżyło przewidywane przychody za ostatni kwartał 2018 r. z 89-93 mld dol. do 84 mld dol., czyli o około 7,5%. Powodem jest miedzy innymi słabsza niż się spodziewano sprzedaż iPhone’ów.
Firma z Cupertino wymienia cztery główne czynniki, które miały wpływ na niższe przychody:
- silny dolar (produkty Apple są przez to droższe w lokalnych walutach);
- ograniczenia w produkcji wielu sprzętów powodujące ich mniejszą dostępność na rynku – Apple podało, że w ostatnim kwartale kłopoty z dostępnością dotyczyły przede wszystkim nowych iPadów Pro, Apple Watcha Series 4, AirPodsów i nowego MacBooka Air;
- słabsza koniunktura na rynkach rozwijających się, głównie w Chinach, gdzie w trzecim kwartale 2018 r. zanotowano najniższy wzrost gospodarczy od 25 lat;
- słabsza od zakładanej sprzedaż iPhone’ów.
Jeśli chodzi o słabszą sprzedaż iPhone’ów, Apple podaje takie powody:
- niższa sprzedaż w Chinach spowodowana miedzy innymi słabszą koniunkturą i wojną handlową USA – Chiny;
- słabsza sprzedaż na wielu rynkach rozwijających się z powodu słabszej koniunktury;
- coraz rzadsze subsydiowanie smartfonów (w tym iPhone’ów) przez sieci komórkowe;
- program tańszej wymiany baterii w iPhone’ach, który wydłużył “życie” starszych modeli.
Do pozytywów w ostatnim kwartale i w całym 2018 r. Apple zaliczyło:
- rekordowe powiększenie bazy użytkowników sprzętu z nadgryzionym jabłkiem – o ponad 100 milionów;
- rekordowe przychody z usług (w każdym regionie geograficznym), urządzeń ubieralnych (o blisko 50%) i Maców;
- dwucyfrowy wzrost sprzedaży iPadów w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku;
- rekordy sprzedaży w niektórych krajach rozwijających się, w tym w Meksyku, Malezji, Polsce i Wietnamie.
Przeczytaj też: Rekordowa sprzedaż produktów Apple w Polsce