Jeszcze kilka lat temu praktycznie niemożliwe było znalezienie urządzenia, które gwaratnowałoby odsłuch naszego ulubionego albumu muzycznego w przyzwoitej jakości i jednocześnie dobrą jakość odtwarzanego dźwięku podczas oglądania filmów.
Emocje, które chciał nam przekazać reżyser filmu, podczas delektowania się spektakularnymi efektami specjalnymi, mogły zostać znacznie stłumione używając standardowego zestawu audio składającego się z dwóch kolumn. Identycznie sytuacja wyglądała, gdy na zestawie kina domowego chcieliśmy słuchać muzyki. Po prostu nie dało się tego pogodzić.
Jednak w dzisiejszych czasach sytuacja wygląda inaczej. Poznajcie Polk MagniFi Mini, małego wariata, który jest zaskakująco wszechstronym urządzeniem.
Na wstępnie chciałbym jednak jasno i wyraźnie zaznaczyć, że mimo upływu lat, znacznego rozwoju technologi i tego, co napisałem powyżej, paradoksalnie ciągle uważam, że dobrą praktyką jest odseparowanie sprzętu do słuchania muzyki od urządzeń, które mają zapewnić nam najlepszą możliwą jakość audio podczas oglądania filmów.
Jednak bądźmy realistami – nie każdego stać na zakup kina domowego i dodatkowo na wyłożenie niemałych pieniędzy na kupno sprzętu audio przyzwoitej jakości. A jeśli nawet gotówka nie jest dla nas problemem, może nią być ograniczona przestrzeń. Przy założeniu, że statystycznie najlepiej sprzedające się mieszkania mają wielkość około 50 m2, barierą może okazać się najzwyczajniej w świecie brak miejsca.
Dlatego tak dużym zainteresowaniem od kilku lat cieszą się soundbary – małe, zgrabne, oferujące przyzwoitą jakość dźwięku podczas słuchania muzyki i oglądania filmów głośniki, które możemy postawić pod telewizorem.
Jednak czy dźwięk wydobywający się z takiego soundbara może wywołać u nas takie emocje jak kino domowe z prawdziwego zdarzenia? Czy słuchanie na nim ulubionej muzyki może nas przyprawić o gęsią skórkę?
Jak możecie się przekonać patrząc na powyższe zdjęcia, soudbar Polk MagniFi Mini wielkością przypomina raczej niewielki głośnik bezprzewodowy. Małe, zgrabne, niezbyt rzucające się w oczy urządzenie, które bez żadnych problemów zmieści się nawet na najmniejszym stoliku RTV. Bardzo mi się to podoba, ponieważ nie mam zbyt wiele wolnego miejsca w swoim mieszkaniu.
Zatem powiedzcie mi, dlaczego pudełko, które dostarczył mi kurier, jest tak ogromne? Taka była moja pierwsza reakcja na olbrzymi karton, który ledwo mieścił się w moich drzwiach. Założę się, że odczucie każdego, kto zamówił ten produkt, będzie bardzo podobne. Wielkość opakowania zdradza nam, że jakiś dodatkowy duży element musi znajdować się w zestawie.
Ponieważ sam soundbar jest raczej skromnych rozmiarów, to najprawdopodobniej nie będzie w stanie w pojedynkę nas zbytnio zachwycić swoim brzemieniem. Dlatego producent wraz z soundbarem, który notabene mieści w sobie aż sześć głośników, do zestawu dokłada jeszcze świetnej jakości subwoofer, który, co bardzo ważne, łączy się z całym zestawem całkowicie bezprzewodowo.
Dodatkowe elementy znajdujące się w pudełku to oczywiście pilot zdalnego sterowania, który wygląda całkiem zgrabnie i nie jest zbyt skomplikowany w obsłudze oraz przewody (łącznie z kablem HDMI i optycznym), zasilacz do soundbara, kabel sieciowy z wtyczką do subwoofera i instrukcja obsługi.
To, co z pewnością szybko rzuci wam się w oczy podczas pierwszego uruchamiania, to łatwość i szybkość konfiguracji. Szczerze przyznaję, że całe zadanie trwało może dziesięć minut. Zawierało się w nim podłączenie przewodu HDMI (ARC) do soundbara i telewizora, bezprzewodowe połączenie z Wi-Fi, podłączenie subwoofera do zasialania oraz skonfigurowanie całego systemu z Google Home.
To wszystko. Banalnie proste i naprawdę wygodne.
Oczywiście poza wbudowanym złączem HDMI (ARC) i Ethernet, soundbar posiada również wejście optyczne, AUX oraz USB (tylko do użytku fabrycznego). Co ciekawe, jeżeli chcemy używać urządzenia tylko do oglądania filmów, możemy ograniczyć do podłączenia zasialania oraz przewodu HDMI.
Soundbar możemy połączyć z internetem również klasycznie, przez kabel, ale zdecydowanie warto skorzystać jednak z metody bezprzewodowej –
Obsługa samego urządzenia również nie nastręczy nam zbytnich problemów. Cała konstrukcja została zaprojektowana w taki sposób, żeby bez żadnych problemów poradził sobie z nią dosłownie każdy. Pilot sterowania, poza standardowymi przyciskami włączania, wyłączania czy kontroli głośności, posiada czytelne i zrozumiałe predefiniowalne przyciski pozwalające w szybki sposób:
Jeżeli mamy ochotę, możemy również skorzystać z panelu z wbudowanymi przełącznikami w samym soundbarze. Posiadają one trochę mniej możliwości konfiguracji, lecz spokojnie obsłużymy za ich pomocą podstawowe funkcje.
Soundbar posiada także wbudowane diody, których zadaniem jest informowanie nas o aktualnie wybranym trybie oraz źródle dźwięku. Jak się pewnie domyślacie, nie jest to tak czytelne i intuicyjne rozwiązanie jak wyświetlacz LCD. Lecz po zapoznaniu się z instrukcją obsługi z pewnością szybko załapiecie o co chodzi.
Jednak MagniFi Mini to nie tylko urządzenie, które podrasuje możliwości naszego telewizora. To także pełnoprawny głośnik sieciowy.
WiFi, Google Cast oraz Bluetooth, to trzy główne protokoły, za pomocą których możemy przesyłać muzykę do całego zestawu. Niestety zabrakło tutaj wsparcia dla AirPlay. Lecz jak już wspominałem w mojej recenzji DENON CEOL N10, aktualnie korzystam również ze Spotify, wiec nie jest do dla mnie znaczący problem.
Obsługa audio za pomocą Chromecast jest naprawdę wygodna, a w niektórych sytuacjach nawet wygodniejsza od AirPlay. Oczywiście, jeżeli macie ochotę, możecie przesyłać dźwięk do głośnika za pomocą technologii Bluetooth, jednak straty na jakości audio szybko was zniechęcą.
Niemniej MagniFi Mini to urządzenie sieciowe pełną gębą, które z powodzeniem zastępuje mi inne głośniki znajdują się w moim domu.
Soundbar nie tyle warto, ale wręcz trzeba podłączyć do internetu. Niezrobienie tego to spory błąd – ogranicza to funkcjonalność i możliwość aktualizacji DSP, który ciągle jest udoskonalany. Od początku istnienia do dziś produkt ten zmienił się dźwiękowo. I to bardzo.
Sześć wbudowanych głośników (2 x głośniki wysokotonowe, 4 x głośniki średniotonowe), subwoofer 165 mm, łączna moc sytemu 150W – to może przemówić do wyobraźni.
Jednak już wielokrotnie się okazywało, że to, co na papierze, nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Dodatkowo, niepozorny rozmiar MagniFi Mini może początkowo stworzyć mylne wrażenie, że to tylko zabaweczka, która nie podoła zadaniu, do którego została stworzona. Jedynie subwoofer daje jako takie nadzieje, że coś z tego będzie. Wiec jak to wygląda w praktyce?
No i tu zaczyna się robić naprawdę ciekawie, ponieważ ten mały i niepozorny soundbar w połączaniu z subwooferem deklasuje i nokautuje całą konkurencję w swojej cenie. Tak mocnego i energicznego dźwięku wydobywającego się z urządzenia z podobnej półki cenowej już bardzo dawno nie słyszałem.
Co bardzo ważne, nie jestem osamotniony w mojej ocenie. Kilkukrotnie zapraszałem moich znajomych na krótki seans filmowy – zwykle kończyło się to szczęką na podłodze i pytaniem, ile to kosztuje i gdzie to można kupić.
MagniFi Mini potrafi zaskoczyć mocnym uderzeniem, ale nie takim „od niechcenia”, jak sobie być może wyobrażacie. On naprawdę potrafi pierdo…ąć i wprowadzić nas tym w osłupienie.
Co ciekawe, jeżeli standardowe ustawienia są dla nas zbyt delikatne (dla mnie są wystarczające) możemy go jeszcze trochę podkręcić.
Pozostałe parametry dźwięku również wygadają obiecująco. Tak naprawdę nie wiem, do czego można się tu przyczepić. Oczywiście nie jest to kino domowe 5.1 czy 7.1 i nie ma tu tak dobrego efektu przestrzennego, ale szczerze mówiąć, nie czułem się w żadnym calu nawet odrobinkę pokrzywdzony używając MagniFi Mini.
Muszę jeszcze wspomnieć o jednej funkcji, która bardzo przypadła mi do gustu i wiem, że spodoba się ona również wszystkim fanom sportu – technologii Polk VoiceAdjust. Dzięki niej, dialogi podczas oglądania filmów i wydarzeń sportowych stają się dużo bardziej wyraźne i czytelne dla naszego ucha. Co ciekawe, nie jest to jakiś chwyt marketingowy producenta, lecz realne udogodnienie, którego wartości możemy nawet regulować ręcznie.
Na samym początku mojej recenzji wspomniałem, że dobrą praktyką jest posiadanie oddzielnego sprzętu audio do słuchania muzyki i oglądania filmów. Czy zmieniłem zdanie? Nie. Ale…, jeżeli ktokolwiek z Was kupi Polk MagniFi Mini i będzie narzekał na jakość dźwięku, to naprawdę publicznie go obśmieję.
MagniFi Mini nie próbuje niczego udawać. Dźwięk jest bardzo stonowany, zrównoważony i poprawny. Producent nie próbuję niczego podkoloryzować czy przejaskrawiać. Raczej wyraźnie dystansuje się od tego typu zabiegów.
Pamiętajmy też, że w zestawie znajduje się jeszcze subwoofer, który w połączaniu z soundbarem tworzy naprawdę zgrany duet. Wątpię, czy w tej półce cenowej znajdziecie bardziej uniwersalne i lepiej brzmiące urządzenie.
Polk MagniFi Mini to urządzenie, które za naprawdę rozsądne pieniądze łączy w sobie dwa produkty. Z jednej strony jest to godny polecenia zamiennik kina domowego, a z drugiej – naprawdę przyzwoitej jakości urządzenie do słuchania muzyki.
Jeżeli tylko nie śpisz na pieniądzach lub Twoje mieszkanie nie pomieści kilku urządzeń audio i zależy Ci na wszechstronności produktu, koniecznie przyjrzyj się uważnie temu produktowi.
Polk Magnifi Mini znajdziesz w sieci salonów Denon Store oraz na salonydenon.pl.