Mogłoby się wydawać, że prezentując nowe iPhone’y, które w zestawie posiadają szybką ładowarkę o mocy 18 W, Apple poniekąd zniechęci użytkowników do zakupu podobnych akcesoriów firm trzecich. Jednak, jak to w życiu bywa, nic nie jest czarne i białe. Zasilacze, które na co dzień są przez nas wykorzystywane do ładowania naszych iPhonów, mogą z powodzeniem także naładować naszego iPada czy nawet MacBooka, ale jest jeden haczyk – ładowarka musi posiadać odpowiednią moc!
Czy ładowanie kilku urządzeń jednym zasilaczem w ogóle ma sens i jakie jeszcze dodatkowe korzyści płyną z zakupu mocniejszego zasilacza? Zapraszam do recenzji szybkiej ładowarki Innergie PowerGear 60C.
Recenzje ładowarki Innergie koniecznie muszę zacząć od krótkiego opisania jej konstrukcji. I to nie tylko dlatego, że jest ona dość nietypowa, biorąc pod uwagę jej możliwości. Ale też dlatego, że pozwoli mi to nadać odpowiedni bieg dalszej części mojej recenzji.
Jak widać na powyższym zdjęciu, ładowarka Innergie 60C posiada naprawdę niewielkie rozmiary (6 cm x 3 cm x 3 cm). Jest to chyba najmniejsza ładowarka w moim mieszkaniu biorąc pod uwagę jej moc, która notabene wynosi aż 60 W.
Trzymając urządzenie w dłoni bardzo szybko dostrzeżemy, jak dobrze produkt został wykonany. Wszystko jest tu monolitem, nic nie trzeszczy i nie sprawia wrażenia, że coś może ulec uszkodzeniu nawet przy intensywnym użytkowaniu. Nie doznamy tu również dobrze znanego nam wszystkim odczucia, że połowa ładowarki to tylko powietrze, które niepotrzebnie wypełnia wnętrze.
W zestawie wraz z zasilaczem znajdziemy także trzy dodatkowe końcówki (USA, UE i UK), które pozwolą korzystać z ładowarki w 150 krajach na świecie.
Oczywiście nie zabrakło tu również przewodu USB-C – USB-C, który, choć jest dobrej jakości. to niestety nie wyglada zbyt pociągająco. Dlatego estetom polecam zaprzyjaźnienie się z firmą mophie, która oferuje fenomenalnie wyglądające kable.
Świetny wygląd i wykonanie to jedno, ale najważniejsze zawsze będą możliwości, które takie urządzenie ma nam zaoferować.
Trzeba zacząć od najważniejszej informacji, która jest kluczowa dla tego tylu urządzeń – ładowarka Innergie PowerGear 60C posiada jedno złącze USB-C PD o mocy aż 60 W, przez które jest w stanie nie tylko naładować naszego iPhone’a, ale także iPada czy MacBooka.
Naturalnie, do ładowarki możemy podpiąć także inne urządzenia, takie jak: Nintendo Switch, powerbanki, kontrolery do gier, itp. Oczywiście nie musimy się martwić, że podpinane urządzenie zostanie uszkodzone przez zasilacz, gdyż ładowarka samoczynnie dobierze odpowiedni napięcie. Nie musimy również martwić się o bezpieczeństwo samej ładowarki, ponieważ posiada ona szereg opatentowanych zabezpieczeń.
Warto dodać, że firma Innergie należy do Delta Electronics, która posiada czterdziestoletnie doświadczenie w projektowaniu elektroniki użytkowej.
Mogłoby się wydawać, że taka ładowarka to nic nadzwyczajnego i oprócz tego, że łatwo ją zabrać w podróż, to nic poza tym nie oferuje. Jednak gdy dowiadujemy się, że swojego iPada Pro możemy ładować z mocą 30 W, a nie 18 W, jak to ma miejsce, gdy wykorzystujemy oryginalną ładowarkę, to zaczyna robić się ciekawie.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy podpinany do Innergie PowerGear 60C iPhone’a 11, 11 Pro czy 11 Pro Max, gdyż okazje się, że możemy ładować je z mocą aż 22 W (co potwierdziły nasze redakcyjne testy).
Oczywiście z ładowaniem MacBooka, MacBooka Pro 13 zasilacz także radzi sobie doskonale. Poradzi sobie również z naładowaniem MacBooka Pro 15, jednak na uwadze trzeba mieć fakt, że akurat w tym przypadku może robić to odrobinę wolniej niż przy użyciu oryginalnego zasilacza.
Wiem, że zaraz zaatakują mnie wszyscy właściciele MacBooków i powiedzą, że do szybszego ładowania iPada czy iPhone’a możemy wykorzystać zasilacz od laptopa. Oczywiście będzie to prawda, ale zastanówcie się – kiedy ostatnio odłączaliście zasilacz od MacBooka, żeby szybciej naładować iPada! Zazwyczaj tego nie robimy, bo jest to po prostu niewygodne.
Tym samym dotarłem do miejsca, w którym neguje tytuł mojej recenzji: „Jeden zasilacz, który naładuje wszystkie Twoje urządzenia”. Bo chodź je naładuje, to używanie na co dzień tylko jednej ładowarki jest niewygodne. Oczywiście w podróży, gdy wyjeżdżamy na tydzień czy dwa, damy sobie radę. Jednak w codziennym życiu potrzebujemy ich zazwyczaj kilku.
Jestem pewien, że Innergie PowerGear 60C będzie idealna dla osób, które dużo podróżują lub muszą z sobą codziennie nosić zapasowy zasilacz. Powinny się nią także zainteresować osoby, którym zależy na najszybszym ładowaniu swoich urządzeń Apple.
Od siebie mogę dodać, że urządzenie testuję już od ponad miesiąca i ani raz mnie nie zawiodło. Wręcz przeciwnie, uratowało mnie szybko ładując (z maksymalną mocą 60 W) powerbank Furious, gdy wybierałem się w teren, a wcześniej zapomniałem naładować do 100% MacBooka Pro.
Innergie PowerGear 60C znajdziecie w ThinkStore.