Wszyscy kochamy nietypowe i dizajnerskie gadżety, które nie tylko pięknie wyglądają, ale są równie praktyczne i funkcjonalne. Jeśli dodatkowo takim gadżetem jest urządzenie, które z powodzeniem możemy używać jako główne lub dekoracyjne oświetlenie, nasze doznania zostaną spotęgowane do niewyobrażalnych wręcz granic. Miliony kolorów w połączeniu z naszą wyobraźnią, którą dodatkowo możemy pobudzić odrobiną muzyki – wszystko to potrafi zdziałać cuda z naszym nastrojem i nastawieniem do życia.
Poznajcie inteligentne oświetlenie Nanoleaf Light Panels z HomeKit. Określić je mianem wizjonerskiego, to z pewnością za mało.
Nie jest żadnym zaskoczeniem stwierdzenie, że dla większości użytkowników inteligenty dom to w głównej mierze możliwość sterowania oświetleniem. Dla mnie nie do końca tak jest, ale to temat na inny artykuł. Inteligentne oświetlenie daje nam z pewnością największe poczucie władzy i zarazem oferuje najbardziej spektakularne efekty. Dlatego dziś chciałbym pokrótce opowiedzieć Wam o inteligentnym oświetleniu, które – jestem pewien – pokochacie!
Jednak zanim zaczniecie czytać dalej, musicie odrzucić na bok całą waszą wiedzę związaną ze standardowym oświetleniem, gdyż urządzenia firmy Nanoleaf to coś zupełnie nowego i znacznie bardziej zaawansowanego.
Panele oświetleniowe Nanoleaf już na pierwszy rzut oka w żaden sposób nie przypominają nam typowego produktu, który możemy spotkać w większości sklepów na świecie. Nie przypomina ono ani typowego oświetlenia LED, ani również najbardziej wymyślnego żyrandola czy lampy dekoracyjnej.
Oświetlenie Nanoleaf składa się z pojedynczych paneli, które możemy dowolnie formować. To stąd cała magia tego systemu. Panele przyjmują kształty kwadratu (Canvas) oraz trójkąta (Aurora), które możemy z sobą łączyć w niemal dowolne konfiguracje. Pozwoli to nam podreślić styl i charakter naszego mieszkania oraz wyrazić samych siebie. Oczywiście możemy z nich (mam tu głównie na myśli kwadratowe panele) ułożyć jeden duży kwadrat i zamontować je na suficie zamiast standardowej lampy oświetleniowej.
Całym systemem oświetleniowym możemy zarządzać z poziomu aplikacji producenta, jak również za pomocą aplikacji Dom. Pozwoli nam to na tworzenie zaawansowanych automatyzacji, które mogą np. samoczynnie włączać lub wyłączać oświetlenie. Urządzenie jest także w stanie wyświetlać miliony kolorów oraz obsługuje funkcje ściemniania.
Jednak to, co dodatkowo wyróżnia Nanoleaf na tle konkurencyjnych rozwiązań to fakt, że każdy z paneli może świecić innym kolorem w tym samym monecie. Daje nam to przeogromne możliwości personalizacji i stwarza możliwość kreowania naprawdę unikatowego oświetlenia, które będziemy podziwiać godzinami.
Z pewnością pamiętacie scenę z filmu Matrix, gdzie na ekranie monitora z góry do dołu przemieszczały się zielone liczby na czarnym tle – bardzo podobny efekt możemy uzyskać używając oświetlenia Nanoleaf. Oczywiście predefiniowanych i gotowych scenariuszy znajdziemy naprawdę mnóstwo w aplikacji producenta i jeżeli ktoś nie ma czasu lub ochoty tworzyć własnych, może skorzystać właśnie z nich.
Kolejna rzecz, która wyróżnia panele Nanoleaf to fakt, że każdy z paneli Nanoleaf posiada wbudowane sensory odpowiadające za rozpoznawanie dotyku. Dzięki temu, za pomocą gestów (przesunięcie w prawo, lewo, góra, dół) możemy łatwo i szybko zmieniać rodzaj oświetlenia oraz je przyciemniać lub rozjaśniać.
To jednak nie wszystko. Producent nie zapomniał również o rozrywce dla najmłodszych (w przypadku gdyby panele zostały zamontowane w pokoju dziecięcym) i zaimplementował kilka ciekawych gier, w które możemy zagrać dotykając paneli. Możemy np. wybrać grę, w której musimy znaleźć identyczne pary kolorów lub będziemy musieli jak najszybciej nacisnąć panel, który wyświetli określony kolor.
Co również bardzo istotne, każdy z paneli może być używany jako wirtualny przycisk w Apple HomeKit! Pozwoli to na dziesiątki ciekawych i bardzo przydatnych usprawnień naszego inteligentnego domu. Dla przykładu, po dłuższym przytrzymaniu wcześniej zaprogramowanego panelu możemy zgasić światło w całym domu lub przyciskają go dwukrotnie zamknąć drzwi – możliwości jest naprawdę bardzo dużo.
Kolejna bardzo fajna ciekawostka związana z systemem Nanoleaf jest taka, że oświetlenie możemy synchronizować z muzyką. Panele Canvas posiadają wbudowany czujnik odpowiedzialny za wyłapywanie dźwięków z otocznia i na tej podstawie mogą z naszego mieszkania zrobić prawdziwą dyskotekę. Aurora (trójkątne panele) wprawdzie nie mają wbudowanej takiej funkcjonalności bezpośrednio w panele, ale producent do zestawu startowego dodaje odpowiednia przystawkę, która to umożliwia.
Nanoleaf to bez dwóch zdań jeden z najciekawszych systemów oświetleniowych, jakie możecie spotkać aktualnie na rynku. Jest to również jeden z najbardziej wszechstronnych systemów, gdyż możemy go z powodzeniem używać jako oświetlenie główne lub dekoracyjne – wszystko zależy od naszych potrzeb i oczekiwań.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na temat paneli oświetleniowych Nanoleaf, to zachęcam do obejrzenia produktu na stronie sklepu ThinkStore. Pozwolę sobie również podkreślić, że ThinkStore, jako jeden z niewielu sklepów w Polsce sprzedaje panele oświetleniowe Nanoleaf, które pochodzą od oficjalnego dystrybutora.
Dajcie również znać, czy jesteście zainteresowani szczegółową recenzją systemu Nanoleaf, gdyż – wierzcie mi – jest jeszcze o czym opowiadać.