Jak już być może widzieliście w naszych soszjalach (tutaj i tutaj), do naszej redakcji dotarła dzisiaj przedpremierowo paczka z kilkoma nowymi produktami ogłoszonymi przez Apple w zeszłym tygodniu podczas konferencji “Wunderlust”. Co prawda nie było dużo czasu na przetestowanie ich, ale chciałbym się podzielić moimi pierwszymi wrażeniami, na razie dotyczącymi nowych iPhone’ów z serii “15”.
iPhone 15 i iPhone 15 Pro – pierwsze wrażenia
- Moje absolutne pierwsze wrażenie, kiedy zobaczyłem wszystkie nowe modele – iPhone’y 15 i 15 Plus są piękne! Zdecydowanie ładniejsze niż wersje “pro”. Nie potwierdziły się obawy, że kolory nowych, tańszych wersji będą blade, “wyprane” i nudne. Jest inaczej, moim to zdecydowanie jedne z najładniejszych modeli iPhone’a, jakie kiedykolwiek powstały. Gdybym nie używał etui, w tym roku poważnie zastanowiłbym się nad kupnem podstawowej wersji w kolorze zielonym lub niebieskim. Po wszystkich ulepszeniach, iPhone 15 i 15 Plus są tak fenomenalnymi smartfonami, że – nie oszukujmy się – naprawdę nikt poza profesjonalnymi fotografami czy filmowcami nie potrzebuje w tym momencie wersji “pro”. (Aktualizacja: nie, nie kupiłbym iPhone’a 15, zapomniałem o AOD, zdecydowanie nie chciałbym już nigdy używać smartfona bez zawsze włączonego ekranu).
- Co do kolorów iPhone’ów iPhone’ów 15 Pro i 15 Pro Max – nie ma szału. Biały tytan w ogóle pominę milczeniem, czarny i błękitny tytan są ładne, naturalny tytan jest chyba najciekawszy. Ale całość zdecydowanie bez efektu “wow”.
- Nowe flagowce w wersji “pro” są wyraźnie lżejsze od swoich poprzedników. Czuć to od razu i jest to duży plus. Potwierdzam obserwacje wielu pierwszych testerów, że iPhone 15 Pro Max wydaje się lżejszy niż mniejszy iPhone 14 Pro (choć w rzeczywistości jest trochę cięższy). Chcecie wiedzieć, dlaczego tak jest? Zajrzyjcie tutaj.
- Tytanowa boczna ramka jest mocno wyszlifowana, gładziutka – nie jest to szorstki, szczotkowany tytan, jak niektórzy się spodziewali. Palcuje się oczywiście mocno – dokładnie tak samo, jak stal nierdzewna w dotychczasowych modelach. Moim zdaniem tytan nie daje tak wyraźnego wrażenia “premium”, jak stal nierdzewna (choć dla mnie nie ma to akurat żadnego znaczenia).
- Dzięki zaokrąglonym krawędziom, zdecydowanie wygodniej i przyjemniej trzyma się nowe iPhone’y niż poprzednie wersje z ostrymi krawędziami. Oczywiście nie ma to znaczenia, jeśli używamy etui. I tutaj jedna uwaga – widzę sporo komentarzy użytkowników, że tegorocznych modeli będą używali bez etui. Niech Was nie zwiedzie wytrzymałość tytanu – tak, to materiał twardszy i bardziej wytrzymały niż stal nierdzewna, ale to nie boczna ramka pęka po upadku tylko szkło, które dalej znajdziecie zarówno na tylnej, jak i na przedniej obudowie. Mam wrażenie, że dzięki sprytnej komunikacji marketingowej Apple, wiele osób wyobraża sobie, że całe iPhone’y 15 Pro i 15 Pro Max są z tytanu.
- Przycisk Action – interfejs menu z wyborem akcji jest świetny (pewnie już widzieliście, jeśli nie – zobaczcie tutaj), ale wiele osób będzie zawiedzionych, że do wywołania zaprogramowanej akcji przycisk trzeba chwilę przytrzymać, a nie po prostu nacisnąć. Jeśli go tyko naciśniemy, w Dynamicznej wyspie pokaże się informacja, jaka akcja jest obecnie zaprogramowana dla tego przycisku. Konieczność przytrzymania przycisku jest najprawdopodobniej podyktowana tym, żeby rozwiązać problem przypadkowych naciśnięć.
- W pudełku jest kabel USB-C w oplocie, ale biały. Nie sprawdziły się przecieki o kolorowych przewodach – pewnie już niedługo znajdą się w ofercie wielu innych producentów akcesoriów mobilnych.
- Ładowanie przez USB-C – przy użyciu iPhone’ów 15 można teraz ładować zarówno AirPodsy (wszystkie modele), jak i Apple Watcha, ale też jakiekolwiek inne akcesorium oraz telefony z Androidem i starsze iPhone’y (przez kabel USB-C – Lightning).
- Etui “FineWoven” – nowy materiał zdecydowanie nie przypomina skóry, ale też nie taki był zamysł Apple. Case’y “FineWoven”, jak podaje Apple, jest są wykonane z “mikrodiagonalu”, który w dotyku ma przypominać zamsz. Według mnie nie za bardzo go jednak przypomina – jest to dość zagadkowy materiał, jednocześnie nieco śliski i szorstki. Nie daje to wrażenia “premium”, choć właśnie taki efekt chciała osiągnąć firma z Cupertino zastępując nim skórę. Przed premierą spekulowano, że nowym materiałem etui do iPhone’ów 15 będzie alcantara i mam wrażenie, że mógłby to być nieco lepszy wybór (ale zakładam, że – jak zwykle – Apple to dobrze przetestowało i ostatecznie doszło do innych wniosków).
Więcej wrażeń z używania nowych produktów już niedługo. Jeśli macie jakieś pytanie – zadawajcie poniżej w komentarzach lub na Facebooku i Twitterze/X.