Od pierwszych godzin rozpoczęcia preorderów, a potem regularnej sprzedaży nowych iPhone’ów słyszymy, że nie tylko jak co roku rozchodzą się one jak świeże bułeczki, ale tym razem zainteresowanie jest wyjątkowo duże, a sprzedaż jest “największa od lat”. Potwierdzają to raporty z konkretnymi danymi.
Które modele sprzedają się najlepiej i dlaczego?
Już kilka godzin po starcie sprzedaży nowych iPhone’ów, mający świetne kontakty w Cupertino Mark Gurman z Bloomberga podawał, że w tym roku modele “pro” rozchodzą się jeszcze lepiej niż w poprzednich latach (kiedy i tak trudno je było dostać w pierwszych dniach po premierze).
Według Gurmana, w tym roku Apple wprowadziło na rynek wyjątkowa mocną linię iPhone’ów. Znacznie ulepszono wszystkie modele, a przyczyną jeszcze większego niż zwykle zainteresowania modelami “pro” ma być przede wszystkim nowy dizajn, nowe kolory (zwłaszcza przyciągający największą uwagę pomarańczowy), nowy system chłodzenia z komorą parową, chip A19 Pro dorównujący osiągami procesorom stosowanym w MacBookach Pro i znacznie ulepszone kamery (całkowicie nowy aparat FaceTime 18 MP, teleobiektyw 48 MP i zoom optyczny x8).
Po pierwszym weekendzie sprzedaży nowych iPhone’ów dane na temat wielkości popytu udostępnił analityk Ming-Chi Kuo. Ze zdobytych przez niego informacji wynikało, że:
Do tego wszystkie dochodzi inna, być może najważniejsza i najbardziej konkretna informacja z bardzo wiarygodnego źródła – The Information podało, że w pierwszy weekend sprzedaż podstawowego modelu – iPhone’a 17, była tak wysoka, że Apple zleciło dwóm azjatyckim podwykonawcom zwiększenie produkcji komponentów tego telefonu o co najmniej 30% (jeden z nich – chiński Luxshare Precision – miał zwiększyć produkcję o około 40%).
Potwierdzeniem tych informacji jest bardzo słaba dostępność iPhone’a 17. O ile w poprzednich latach po premierze bez większego problemu można go było kupić od ręki, teraz jest to niemożliwe – podstawowej wersji 256 GB nie ma u żadnego polskiego sprzedawcy, a czas oczekiwania wynosi co najmniej 2-3 tygodnie, zostały już tylko bardzo nieliczne egzemplarze 512 GB.
I chyba nikogo to za bardzo nie dziwi. W tym roku tzw. “model wejściowy” bardzo zbliżył się do modeli “pro”, głównie za sprawą wyposażenia go w długo wyczekiwany przez fanów marki wyświetlacz AoD ProMotion 120 Hz. iPhone 17 posiada też rewelacyjną tylną kamerę, której w porównaniu z wersjami “pro” brakuje tylko teleobiektywu, ma tę samą nową przednią kamerę 18 MP z Center Stage, potężny w porównaniu z konkurencją chip A19 i do tego wszystkiego jest aż o 1800 zł tańszy od najtańszego modelu “pro” (iPhone 17, 256 GB: 3999 zł vs. iPhone 17 Pro, 256 GB: 5799 zł).
Od dawna zapowiadało się, że będzie to hit sprzedażowy.
***
Gdzie kupić iPhone’a 17/Pro/Max od ręki lub z najszybszą dostawą? Sprawdź TUTAJ
***
Nieco słabsza niż oczekiwano jest natomiast początkowa sprzedaż iPhone’a Air. Choć należy się spodziewać coraz większego zainteresowania tym modelem, między innymi ze względu na pojawiające się w coraz większej liczbie pozytywne recenzje. Z największych pozytywów, oprócz cienkiej konstrukcji, wymienić trzeba zaskakująco dobry czas pracy na baterii (zdecydowanie lepszy, niż się spodziewano po pierwszych przeciekach na temat pojemności akumulatora w Airze).
Przeszkodą w osiągnięciu dobrych wyników sprzedaży będzie jednak z pewnością cena – iPhone Air jest aż 1300 zł droższy niż iPhone 17.
Według Ming-Chi Kuo, lepiej niż w sklepach online ten model będzie się sprzedawał bezpośrednio w sklepach stacjonarnych, bo “robi większe wrażenia na żywo, niż na papierze”.
Pamiętajmy też, że iPhone Air jest dla Apple w dużej mierze technologicznym testem przed wprowadzeniem na rynek w przyszłym roku składanego iPhone’a, który – jak wynika z najnowszych przecieków – może być po rozłożeniu jeszcze cieńszy niż Air (4,5 mm vs. 5,6 mm).