Od razu się przyznam, że tę poradę zobaczyłem wczoraj na Cult of Mac. Ale szybko dodam, że sam wpadłem na to akurat dwa dni wcześniej: niedziela, powrót z majówki, korki, uruchamiam nawigację żeby poszukać objazdu, a iPhone, choć cały czas podłączony do gniazda zapalniczki, powoli się rozładowuje, wolniej, niż gdyby nie był podłączony w ogóle, ale jednak bateria pada. Wszystkie aplikacje pozamykane, usługi lokalizacyjne dezaktywowane (poza mapami oczywiście), jasność ekranu zmniejszona do minimum, etc., ale prądu nadal ubywa.