Moja mama kupiła nowy smartfon. Wybór padł na Xiaomi Redmi 4X.
Całkiem ładny, przyjemny telefon. Bardzo sensowna relacja cena/jakość.
Mama poprosiła mnie o pomoc przy pierwszym uruchomieniu. Skopiowałem kontakty z karty SIM, odrzuciłem wszystkie prośby o udostępnienie danych, zainstalowałem pierwsze aplikacje.
Straciłem telefon z oczu na 5 minut. Gdy do mnie wrócił, na połowie ekranu wyświetlała się reklama.
Spróbowałem wyjść z tej strony internetowej.
Lecz to nie była strona internetowa.
Czyli jakaś aplikacja wspierana reklamami.
Lecz to nie była aplikacja.
WTF??!!
Power off. Power on.
Dalej reklama. Inna.
Oż w mordę! Czyżbym był na ekranie blokady?? Tak, to zdecydowanie ekran blokady!
[w myślach] „Ku..wa mać! No nie wierzę! Piep…ony Android!”. [na głos, spokojnie] Mamo, jak to zrobiłaś?Nic nie zrobiłam! Tylko ściągnęłam Mesendżera…
To nie był oficjalny Messenger. To była aplikacja do złudzenia go przypominająca. Dostępna w Google Play Store.
[w myślach] “Nie martw się mamusiu, nie takie rzeczy działy się kiedyś nie Windowsie…”.KONIEC