Wczoraj w godzinach popołudniowych Apple wypuściło aktualizację systemu macOS High Sierra, o numerze 10.13.6. Jej głównym celem było usunięcie problemu spowalniających procesorów i9 Intela w nowych MacBookach Pro (2108).
Przypomnijmy po krótce całą sprawę. W połowie czerwca miała miejsce premiera odświeżonych MacBooków Pro. Wygląd komputera się nie zmienił, natomiast jego wnętrze już tak, i to znacząco.
Nowe laptopy z jabłkiem można teraz kupić w opcji z 32 GB pamięci RAM (we wcześniejszych modelach max. to 16 GB) i w przypadku 15-calowych komputerów jest to nowszy rodzaj pamięci DDR4 z zegarem 2400 MHz.
Drugą nowością w MacBookach Pro 2018 są procesory. W maksymalnej konfiguracji modelu 15″ dostaniemy 6-rdzeniowy procesor Intel Core i9 ósmej generacji. Prędkość znamionowa tego układu to 2,9 GHz przy normalnym działaniu i 4,8 GHz w trybie Turbo Boost.
Właśnie z tym procesorem, krótko po premierze wyniknął nie lada problem. Użytkownik YouTube’a Dave Lee udostępnił w sieci film, na który pokazuje, jak procesor i9 w nowym Macu znacznie obniża taktowanie.
Temperatura układu Intela pod dużym obciążeniem (obróbka wideo w Adobe Premiere Pro) bardzo wzrastała i aby zapobiec przegrzaniu, oprogramowanie komputera obniżało taktowanie z 2,9 GHz do 2,2 GHz. Po zwolnieniu prędkości procesora, jego temperatura spadała i chip rozpędzał się z powrotem do prędkości 2,9 GHz. Następnie cała sytuacja się powtarzała, w efekcie czego wykres pracy procesora prezentował duże skoki jego szybkości.
Dave przeprowadził również kolejny, niecodzienny test – włożył MacBooka Pro do zamrażarki i odpalił obróbkę wideo ponownie. Jak się pewnie domyślacie, w takich warunkach procesor działał z prawidłową prędkości i bez żadnych wahań taktowania.
Apple zaprosiło Dave Lee do współpracy nad rozwiązaniem problemu zwalniających procesorów. W rezultacie firma z Cupertino opublikowała aktualizację systemową macOS High Sierra 10.13.6, która miała z założenia usunąć problem.
Krótko po ukazaniu się łatki, społeczność technologiczna, skupiająca się wokół Apple zasiadła do testów.
Jednym z pierwszych był ponownie Dave Lee, wrzucając krótką notkę na Twittera: „Duuużo lepiej”.
W sieci pojawiła się fala artykułów z wynikami testów przeprowadzonych po zainstalowaniu łatki oprogramowania.
Nie będę Was zanudzać setkami danych liczbowych, ale niezależnie od narzędzia używanego do testowania prędkości procesora, nowy MacBook Pro utrzymywał jego taktowanie na znamionowej szybkości (2,9 GHz – 4,7 GHz). Procesory Intela z serii i9 były sprawdzane takimi narzędziami jak Geekbench czy Cinebench, działając pod obciążeniem Adobe Premier Pro lub Final Cut Pro.
Podsumowując: wszystkie testy wskazywały znacznie lepsze wyniki niż te sprzed uaktualnienia oprogramowania. Wyniki były zróżnicowane – jedne mówiły o nieznacznych różnicach, inne nawet o 20% wzroście szybkości działania procesora.
fot. CNET
Moim zdaniem najbardziej wiarygodne porównanie stanowił sprawdzian w warunkach rzeczywistych. Sprawdzono po prostu czasy renderowania filmów wideo na MBP 2018 z zainstalowanym oprogramowaniem niwelującym problem procesorów i na tych bez aktualizacji softu. Wyniki kształtowały się następująco:
Po analizie wszystkich przeprowadzonych testów wydaje się, że Apple skutecznie naprawiło problem niestabilnie działających procesorów w swoich komputerach.
MacBook Pro 2018 – wszystko, co musisz wiedzieć (+ czy warto kupić?)
Zobacz także:
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.
Źródło: CNET, AppleInsider