Ostatnimi czasy często pokazuje się Apple w bardzo negatywnym świetle. Całe to zamieszanie oraz „wytykanie” palcami firmy z Cupertino jest oczywiście spowodowane dużo słabszą sprzedażą iPhone’a, niż się początkowo spodziewano. Jednak czy Apple to tylko iPhone, czy jednak coś więcej? A może jest to producent urządzeń, jakich wielu na rynku?
Dziś próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie: czym dla mnie jest Apple i jak naprawdę postrzegam tę firmę?
Apple to tylko świetny marketing?
Już bardzo dawno temu zauważyłem, że firma Apple jest przeze mnie podświadomie traktowana zupełnie inaczej, niż wszystkie inne firmy technologiczne na świecie.
Bo jak inaczej nazwać sytuację, w której reklamy, np. Samsunga, traktuję jak próbę sprzedaży mi nad wyraz przekolorowanych informacji, natomiast reklamy Apple traktuję jak szczerą prawdę?
Jak odnieść się do sytuacji, w której sam szukam materiałów reklamowych o firmie z Cupertino, a reklamy konkurencji staram się omijać szerokim łukiem? Jak potraktować regularne odwiedzenie sklepów, w których sprzedaje się produkty Apple i traktowanie pozostałych sklepów jak powietrza?
Czy w końcu, jak odnieść się do tego, że korzystając z produktów konkurencji czuję pustkę?
Powiecie: „siła marketingu” i zaczniecie się zastanawiać, czy jest to normalne. Pewnie wielu z was powie, że nie. Ale jak się dobrze nad tym zastanowić, to jest to całkiem naturalna kolej rzeczy.
Jednak aby dojść do takiego poziomu mistrzostwa jak Apple, potrzeba czegoś więcej niż tylko czystego marketingu. Na dłuższą metę, nie da się ciągle robić ludziom wody z mózgu. Na czymś cały ten marketing musi się opierać.
Wartości firmy, czy może coś innego?
Jednym z filarów, na którym opiera się marketing Apple i jednocześnie moje aktualne postrzeganie firmy z Cupertino, są oczywiście prezntowane przez nią wartości.
Swoją drogą, ciekawe czy kiedykolwiek próbowaliście sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie są to wartości? Pewnie wielu z was powie, że jest to bezpieczeństwo („Twoja prywatność jest dla nas najważniejsza”) czy innowacyjność („to najbardziej zaawansowany technicznie produkt na rynku”). Oczywiście, te komunikaty Apple są powszechnie znane, bo przez wiele lat firma nagminnie je powtarza.
Dla mnie jednak najważniejszą wartścią prezentowaną przez Apple jest szacunek do drugiego człowieka.
Tylko w tym miejscu trzeba postawić sobie zasadnicze pytanie: czy aby na pewno przykładamy do tego aż tak dużą wagę? Czy może ważniejsze jest to, co firma mówi do nas szeptem i czego tak naprawdę nie słyszymy, a jednak chwyta nas to za serce?
Coś więcej niż wartości
Ten szept, o którym wspominałem powyżej, to na pewno nie są to wartości firmy. Oczywiście, patrząc w długiej perspektywie, wartości i to, co sobą reprezentuje jakakolwiek firma na świecie, jest bardzo ważne. Ale ja pytam o coś bardziej intymnego.
Już wiesz, co mam na myśli?
Ten szept to emocje, które chwytają Cię za serce i wywołują w Twojej głowie pozytywne skojarzenia. To one zawsze były, są i będą najważniejsze!
Think Different
Co wywołuje emocje wśród użytkowników produktów Apple? Pewnie dla każdego z nas będzie to coś innego, jednak w moim przypadku była to słynna kampania „Think Different”. Był to bodziec do wszystkiego, co później wydarzyło się w moim życiu!
„Za tych, co szaleni. Za odmieńców. Buntowników. Awanturników. Niedopasowanych. Za tych, którzy patrzą na świat inaczej. Oni nie lubią zasad. Nie szanują status quo. Można ich cytować, można się z nimi nie zgadzać, można ich wysławiać, można ich zniesławiać. Ale jednego nie można zrobić – nie można ich ignorować. Bo to oni zmieniają świat. Popychają ludzkość do przodu. I choć niektórzy mogą widzieć w nich szaleńców, my dostrzegamy w nich geniusz. Ponieważ to ludzie wystarczająco szaleni, by sądzić, że mogą zmienić świat… są tymi, którzy go zmieniają.”
Za każdym razem. kiedy czytam ten tekst, mam gęsią skórkę. Powiesz: ten gość jest nienormalny! Jadnak to tylko wrażliwość, której pokłady każdy z nas nosi w sobie. U jednych są one bardziej wyeksponowane, a u innych trochę trudniej je wydobyć.
Połącz wszystko w jedną całość
Teraz na spokojnie, bez emocji, biorę notes i próbuję dodać dwa do dwóch. Zastanawiam się, co mówi do mnie mój iPhone, kiedy biorę go do ręki. Nie wiem jak Ty, ale ja mam przed oczami cały wachlarz komunikatów kierowany do mojej podświadomości: bezpieczeństwo, innowacyjność, uczciwość, szacunek do drugiego człowieka, wrażliwość na piękno i emocje.
A co mówi do Ciebie Twój iPhone? Spokojnie…, nie oczekuję od Ciebie tego, że to odrazu zrozumiesz. Jednak spróbuj się zastanowić, co mówi do Ciebie firma, którą lubisz (jakakolwiek firma), a potem porównaj ją z produktami konkurencji (powinieneś zrozumieć).
Kiedy kupuję produkt Apple
A teraz powiedz mi, co tak naprawdę kupujesz wydając swoje pieniądze na nowego iPhone’a, MacBooka, Apple Watcha czy jakikolwiek inny sprzęt Apple?
Czy cieszy Cię to, że jest to najbardziej zaawansowany produkt na rynku? Czy naprawdę aż tak bardzo zwracasz uwagę na nowe możliwości, więcej RAM, szybszy procesor, lepszy wyświetlacz, który producent co roku wkłada do odświeżonego urządzenia?
Zastanów się… Co czujesz, kiedy kupujesz nowy telefon Huawei? Powiem Ci – nic! Cieszysz się świetnym stosunkiem jakości do ceny. I tyle. No…, może skusił Cię Robert Lewandowski. Ale czy tak naprawdę możesz powiedzieć coś więcej o tej marce? Czym ona jest, co sobą reprezentuje, jakie emocje w Tobie wywołuje?
Kiedy kupowałem swojego pierwszego iPhone’a nie wybrałem go dlatego, że był modny czy innowacyjny. Kupiłem go z powodu utożsamiania się w wartościami firmy i przede wszystkim z powodu emocji, które we mnie wzbudza..
Dlatego mam gdzieś hasła typu „Apple się kończy”. Bo to się nigdy nie stanie, dopóki firma będzie pamiętać o swoich wartościach i dalej wywoływać w nich emocje.
Jeżeli jednak kiedykolwiek o nich zapomni lub przesunie je na drugi plan, stanie się tak samo bezwartościowa, jak połowa firm aktualnie istniejących na rynku.