Jak już pewnie wiecie, w tym roku zdecydowałem się na iPhone’a 11 Pro, czyli mniejszego z dwóch flagowców. Kolor – nocna zieleń. W piątek opublikowałem galerię zdjeć nowego modelu, dzisiaj podzielę się moimi pierwszymi wrażeniami.
iPhone 11 Pro – pierwsze wrażenia
- Ciężki. Dokładnie takie było moje pierwsze spostrzeżenie po wyjęciu telefonu z pudełka. Niestety. Lubię lekkie smartfony (SE!), głównie dlatego, że zawsze noszę je w kieszeni spodni. Tymczasem iPhone’y stają się coraz cięższe. Oczywiście to rozumiem – nowe komponenty, szklana obudowa umożliwiająca ładowanie bezprzewodowe, stalowa rama, itd. Po roku spędzonym z dużym i ciężkim iPhonem XS Max, na mniejszy model zdecydowałem się spontanicznie, obracając w dłoni leciutkiego Galaxy A40 mojej mamy. iPhone 11 Pro jest o 20 gramów lżejszy od XS Maxa, co doceniam, ale wciąż jest ciężki (waży 188 gramów).
- Podoba mi się nowy dizajn. Czysta, minimalistyczna forma. Zaburzona jedynie nowym modułem kamery. Według mnie nadaje ona nowemu iPhone’owi charakter urządzenia “technicznego” – profesjonalnego narzędzia służącemu określonemu celowi. W tym wypadku “celem” jest fotografowanie i filmowanie. Oczywiście iPhone 11 Pro to nadal urządzenie do codziennego użytku, na którym wykonujemy tysiące czynności, ale nie da się ukryć, że nowa kamera zdominowała dizajn w ogromnym stopniu, zdecydowanie większym niż w przypadku poprzednich modeli. iPhone X/XS (zwłaszcza w kolorze srebrnym) pozostaje moim ulubionym dizajnem – prostym i eleganckim zarazem. iPhone 11 Pro, chyba zwłaszcza w kolorze nocnej zieleni, z matowym (a nie błyszczącym) wykończeniem, choć dalej ładny, sprawia wrażenie urządzenia bardziej technicznego niż eleganckiego. Coż, taka cena wyposażenia go w zaawansowaną kamerę z trzema obiektywami.
- Coś, na co zwracało uwagę wielu recenzentów – nowe, matowe wykończenie sprawia, że telefon nieco bardziej ślizga się w dłoni. Miej to na uwadze, jeśli nie lubisz wkładać iPhone’a w etui.
- Stalowa rama w modelu midnight green jest bardzo ciemna, w kolorze zbliżonym do kosmicznej czerni znanej z Apple Watcha.
- Face ID: jest zdecydowanie szybsze niż w moim iPhonie XS Max. Ale… na XS Max mam dalej zainstalowany iOS 12 (iOS 13 używałem tylko przez moment, w pierwszej becie). Tymczasem Face ID znacznie przyspieszyło w iOS 13 – według Apple o 30%. O identyczną wartość – 30% szybciej, działa według Apple w nowych iPhone’ach. Biorąc pod uwagę opinie wielu pierwszych recenzentów, że rozpoznawanie twarzy działa mniej więcej tak samo szybko jak wcześniej, podejrzewam, że Face ID przyspieszyło jednak tylko raz, i że jest to zasługą iOS 13, a nie nowego hardware’u w iPhonie 11/Pro. Ale sprawdzę to jeszcze po instalacji najnowszego iOS na iPhonie XS Max.
- Choć Apple oficjalnie podaje, że Face ID w nowych iPhone’ach “rozpozna Cię pod wieloma nowymi kątami”, nie zauważyłem żadnej różnicy w porównaniu z zeszłorocznym modelem.
- Ale jest jedno ważne ulepszenie Face ID – działa z bliższej odległości niż wcześniej. Niewiele mniejszej, ale te kilka centymetrów jest decydujące o tym, czy uda nam się odblokować telefon w pozycjach, w których naturalnie trzymamy go bliżej twarzy (np. leżąc w łóżku czy bez okularów). Według Apple, Face ID działa też teraz z większej odległości, ale nie wiem, w jakich sytuacjach mogłoby mi się to przydać, bo już iPhone’a XS Max mogę odblokować trzymając w ręce tak daleko od twarzy, jak tylko jestem w stanie.
- W pudełku znajduje się teraz ładowarka USB-C PD o mocy 18 W, dokładnie taka sama, jaka dołączana jest do najnowszy iPadów Pro. Nie ma niespodzianki – ładuje ona iPhone’a zdecydowanie szybciej niż standardowy zasilacz o mocy 5 W, który dodawany był do iPhone’ow od pierwszego modelu z 2007 r. do tegorocznego modelu iP11. Niedługo przeprowadzę i opiszę szczegółowy test szybkości ładowania.
- 3D Touch: o jego braku w iPhonie 11/Pro przypomniałem sobie w ostatniej chwili przed publikacją tego tekstu, gdy zajrzałem do notatek “czym różnią się modele 2018 i 2019”. To najlepiej świadczy o tym, jak rzadko używałem tej funkcji. Haptic Touch w iPhonie 11 Pro działa w zasadzie podobnie (przytrzymujemy dłużej palec na ekranie zamiast naciskać), szybko się można przywyczaić. Choć oczywiście kilku funkcji brakuje (np. szybkiego zaznaczania tekstu).
- Zdjęcia: nowa kamera to oczywiście największa nowość w tegorocznych modelach, więc trzeba przyjrzeć się jej bardzo dokładnie. Niedługo napisze o tym więcej i opublikuję więcej zdjęć. Tymczasem pierwsza sekwencja trzech zdjęć wykonanych z tego samego miejsca trzema różnymi obiektywami wygląda tak:
- Night Mode: funkcja, która zdobyła największy poklask wśród pierwszych recenzentów. Wykonałem pierwsze próby i i zapowiada się naprawdę ciekawie. Niedługo opublikuję na ten temat osobny artykuł.
- Na razie noszę nowego iPhone’a w jednym z moich ulubionych etui – Puro ICON. Tegoroczny model dla iPhone’a 11 Pro jest nieco bardziej masywny, niż zeszłoroczna wersja, której używam z iPhonem XS Max. Ma to swoje wady – dodaje więcej do rozmiaru telefonu, ale też zalety – lepsza ochrona.
Do sprawdzenia i porównaniu z poprzednimi modelami pozostały mi jeszcze m.in. czas pracy na baterii czy dźwięk (iPhone 11 Pro oferuje dźwięk przestrzenny 3D i wsparcie dla Dolby Atmos). Dajcie znać w komentarzach, na co jeszcze według Was powinienem zwrócić uwagę.
Pamiętajcie, że wszystkie niezbędne akcesoria do nowych iPhone’ów i Apple Watchy znajdziecie w ThinkStore.