Rynek soundbarów wzbogacił się o nowy sprzęt Studio Slim marki Definitive Technology. Jakie jest jego brzmienie? Czy sprawdzi się zarówno jako prawdziwe kino domowe, jak i podczas słuchania muzyki? Jakie zastosowano w nim rozwiązania?
Zapraszam do recenzji.
Definitive Technology to marka, która ostatnio coraz śmielej poczyna sobie na rynku audio – zarówno wśród kolumn Hi-FI (ostatnie premiery kolumn podłogowych z serii Demand), kina domowego (znana już nam seria BP), a teraz również soundbarów. Jej korzeni należy doszukiwać się za oceanem, w słonecznej Kalifornii. Założycielem DT jest twórca dobrze znanej nam marki Polk Audio. Pierwszymi konstrukcjami, które wyszły spod skrzydeł założonego w 1990 roku brandu, były bipolarne kolumny głośnikowe, praprzodkowie obecnej, wspomnianej już przeze mnie, serii BP 9000s.
Kiedy rozpoczynałem testy bohatera naszej dzisiejszej recenzji, nie byłem pewny, czego mogę się spodziewać. Szumnie zapowiedziany jako gotowy do zaspokojenia potrzeb zarówno audiofilii, jak i entuzjastów filmu, telewizji oraz sportu, wyglądał bardzo niepozornie. Dosłownie znikał wśród masywnych konstrukcji innych producentów.
Sama belka ma często spotykaną szerokość 110 cm, natomiast pozostałe wymiary są już bardzo filigranowe – jego głębokość to nieco ponad 8 cm, a wysokość to zaledwie 4,6 centymetra. Biorąc jednak soundbar w dłonie można odnieść wrażenie, że inżynierowie wiedzieli co robią.
Obudowa zrobiona jest z solidnego szczotkowanego aluminium, a maskownica z estetycznych i dobrej jakości tekstyliów. Z tyłu widzimy schludnie ułożone i dobrze opisane złącza, od góry przyciski sterujące i wytłoczone napis Definitive Technology. Boki urządzenia są nieco ciekawsze – charakterystyczne skosy dodają charakteru i ładnie wykańczają ogólnie ascetyczną bryłę.
Niewielkie gabaryty szybko doceniłem w domu. Położony na stoliku pod telewizorem praktycznie usunął się z pola widzenia. Nie przeszkadzał nawet mojej narzeczonej – miłośniczce minimalistycznego wystroju wnętrza.
Nieco bardziej okazale prezentuje się subwoofer – masywna kostka stojąca na wysokich nóżkach z aluminiowym logo Definitive Technology. Przetwornik znajduje się od dołu i ma solidne 8 cali przy mocy 100 watów. Wykończony jest w macie ze specyficzną “chropowatą” strukturą.
Pilot jest niewielki i bardzo lekki, dobrze leży i nie wyślizguje się z dłoni. Znalazło się w nim miejsce dla wszystkich potrzebnych przycisków – on/off, wyciszenia, wyboru źródeł, regulacji głośności, regulacji poziomu kanału centralnego i subwoofera oraz wyboru trzech trybów dźwięku.
W tej kategorii zapowiedzi są zdecydowanie nieprzesadzone. Studio Slim ma wszystkie argumenty, żeby uznać go za spełniającego wszystkie technologiczne wymagania zarówno audiofilii, jak i miłośników kina i telewizji.
Dzięki wbudowanej technologii Chromecast mamy możliwość strumieniowania dźwięku z ogromnej ilości źródeł bez utraty jakości przesyłanej treści. Zadowoleni z takiego rozwiązania będą zarówno entuzjaści wysokiej rozdzielczości plików muzycznych, jak i miłośnicy podcastów, audiobooków oraz wszelkich audycji mówionych. Ponadto możemy oczywiście skonfigurować urządzenie z innymi głośnikami obsługującymi Chromecast i stworzyć multiroom w całym domu, sterowany głosowo lub przez aplikację mobilną.
W soundbarze znajdziemy także HDMI ARC, które pozwala nam na proste połączenie z telewizorem za pomocą jednego przewodu i bezproblemowe odtwarzanie dźwięku ze wszystkich podłączonych do TV źródeł oraz wbudowanych aplikacji Smart. Dla starszych odbiorników nie wyposażonych w technologię ARC, monitorów komputerowych czy projektorów mamy gniazdo optyczne.
Definitive Technology Studio Slim działa w systemie 3.1, czyli w belce jest podział na kanał prawy, centralny oraz lewy. Ich obsługą zajmuje się 7 przetworników – mamy 3 aluminiowe głośniki wysokotonowe i 4 owalne głośniki średniotonowe. Do każdego z nich przypisany jest osobny wzmacniacz z procesorem DSP, które cechuje bardzo duża moc obliczeniowa i znikome opóźnienia. Reprodukcją niskich częstotliwości zajmuje się subwoofer.
Możliwości brzmieniowe oceniałem w dwóch kategoriach – muzyka i film. Poprzeczkę postawiłem od razu wysoko – California Dreamin’ w wykonaniu Diany Krall z płyty Wallflower. Wokal okazał się być niezwykle klarowny i zaprezentowany dokładnie na środku, natomiast akompaniujące instrumenty pojawiły się idealnie z lewej i prawej strony śpiewaczki. Zabrzmiały tak, jak powinny – odpowiednio szczegółowo, ale jednocześnie nie przykrywały pierwszego planu, którym w utworze był głos wokalistki. Również pojawiający się w dalszej części utworu bas zabrzmiał lepiej niż mogłem się tego spodziewać – nasycony i odpowiednio kontrolowany nie zagłuszył pozostałych dźwięków utworu.
Kolejnym testem była legendarna już piosenka znanej wszystkim grupy Dire Straits – Money For Nothing. Z niecierpliwością czekałem na kultową solówkę na gitarze rozpoczynającą się w okolicach 1.40 minuty utworu – świetnie brzmiący wokal i perkusja z pierwszych sekund nastawiły mnie bardzo optymistycznie. Nie zawiodłem się – ostrość i dynamika instrumentu Marka Knopflera została pokazana doskonale, a jego wokal dopełnił całości.
Zakochany już po uszy w DT Studio Slim odpaliłem Netflixa. I mam wrażenie, że charakterystyczny jingiel obecny przy włączaniu aplikacji soundbar zagrał z radością. Chwilę później przekonałem się, że filmy odtwarzane przy jego asyście to spełnienie marzeń. Przełączenie się w trakcie oglądania Baby Driver w reżyserii Edgara Wrighta z trybu Music na Movie sprawiło moim zmysłom ogromną przyjemność. Grać zaczęła nie tylko cała ściana przede mną, ale i cały pokój. Symulowanie dźwięków otaczających w czasie dynamicznych pościgów było fantastyczne, praca subwoofera wgniatała w kanapę, a muzyka słuchana przez głównego bohatera w czasie prowadzenia samochodu grała co najmniej tak dobrze, jak ta strumieniowana z Tidala. Studio Slim w muzyce gra bardzo dobrze, natomiast to w kinie domowym pokazuje pełnię swojego potencjału.
Chylę czoła przed inżynierami Definitive Technology za zamknięcie tak dobrze grającego sprzętu w tak niewielkiej obudowie. Studio Slim nie tylko namieszał na rynku soundbarów – stał się bezsprzecznie jednym z lepszych produktów w tej kategorii, z jakimi miałem przyjemność obcować. Nie tylko z czystym sumieniem, ale i z pełnym przekonaniem mogę polecić go zarówno audiofilom, jak i miłośnikom kina, telewizji i sportu. To urządzenie spełni ich wszystkie potrzeby – zarówno dźwiękowe jak i funkcjonalne i technologiczne.
Studio Slim można teraz kupić w promocji na salonydenon.pl aż o 1000 zł taniej!