Soundbar, który poważnie namieszał na rynku – Studio Slim od Definitive Technology (recenzja)

Jakub Felczyński   8 kwietnia 2020

Rynek soundbarów wzbogacił się o nowy sprzęt Studio Slim marki Definitive Technology. Jakie jest jego brzmienie? Czy sprawdzi się zarówno jako prawdziwe kino domowe, jak i podczas słuchania muzyki? Jakie zastosowano w nim rozwiązania?

Zapraszam do recenzji.

Definitive Technology – poważny gracz na rynku audio

Definitive Technology to marka, która ostatnio coraz śmielej poczyna sobie na rynku audio – zarówno wśród kolumn Hi-FI (ostatnie premiery kolumn podłogowych z serii Demand), kina domowego (znana już nam seria BP), a teraz również soundbarów. Jej korzeni należy doszukiwać się za oceanem, w słonecznej Kalifornii. Założycielem DT jest twórca dobrze znanej nam marki Polk Audio. Pierwszymi konstrukcjami, które wyszły spod skrzydeł założonego w 1990 roku brandu, były bipolarne kolumny głośnikowe, praprzodkowie obecnej, wspomnianej już przeze mnie, serii BP 9000s.

Studio Slim – jakość wykonania i design

Kiedy rozpoczynałem testy bohatera naszej dzisiejszej recenzji, nie byłem pewny, czego mogę się spodziewać. Szumnie zapowiedziany jako gotowy do zaspokojenia potrzeb zarówno audiofilii, jak i entuzjastów filmu, telewizji oraz sportu, wyglądał bardzo niepozornie. Dosłownie znikał wśród masywnych konstrukcji innych producentów.

Sama belka ma często spotykaną szerokość 110 cm, natomiast pozostałe wymiary są już bardzo filigranowe – jego głębokość to nieco ponad 8 cm, a wysokość to zaledwie 4,6 centymetra. Biorąc jednak soundbar w dłonie można odnieść wrażenie, że inżynierowie wiedzieli co robią.

Obudowa zrobiona jest z solidnego szczotkowanego aluminium, a maskownica z estetycznych i dobrej jakości tekstyliów. Z tyłu widzimy schludnie ułożone i dobrze opisane złącza, od góry przyciski sterujące i wytłoczone napis Definitive Technology. Boki urządzenia są nieco ciekawsze – charakterystyczne skosy dodają charakteru i ładnie wykańczają ogólnie ascetyczną bryłę.

Niewielkie gabaryty szybko doceniłem w domu. Położony na stoliku pod telewizorem praktycznie usunął się z pola widzenia. Nie przeszkadzał nawet mojej narzeczonej – miłośniczce minimalistycznego wystroju wnętrza.

Studio Slim – subwoofer i akcesoria

Nieco bardziej okazale prezentuje się subwoofer – masywna kostka stojąca na wysokich nóżkach z aluminiowym logo Definitive Technology. Przetwornik znajduje się od dołu i ma solidne 8 cali przy mocy 100 watów. Wykończony jest w macie ze specyficzną “chropowatą” strukturą.

Pilot jest niewielki i bardzo lekki, dobrze leży i nie wyślizguje się z dłoni. Znalazło się w nim miejsce dla wszystkich potrzebnych przycisków – on/off, wyciszenia, wyboru źródeł, regulacji głośności, regulacji poziomu kanału centralnego i subwoofera oraz wyboru trzech trybów dźwięku.

Funkcjonalność Studio Slim

W tej kategorii zapowiedzi są zdecydowanie nieprzesadzone. Studio Slim ma wszystkie argumenty, żeby uznać go za spełniającego wszystkie technologiczne wymagania zarówno audiofilii, jak i miłośników kina i telewizji.

Dzięki wbudowanej technologii Chromecast mamy możliwość strumieniowania dźwięku z ogromnej ilości źródeł bez utraty jakości przesyłanej treści. Zadowoleni z takiego rozwiązania będą zarówno entuzjaści wysokiej rozdzielczości plików muzycznych, jak i miłośnicy podcastów, audiobooków oraz wszelkich audycji mówionych. Ponadto możemy oczywiście skonfigurować urządzenie z innymi głośnikami obsługującymi Chromecast i stworzyć multiroom w całym domu, sterowany głosowo lub przez aplikację mobilną.

W soundbarze znajdziemy także HDMI ARC, które pozwala nam na proste połączenie z telewizorem za pomocą jednego przewodu i bezproblemowe odtwarzanie dźwięku ze wszystkich podłączonych do TV źródeł oraz wbudowanych aplikacji Smart. Dla starszych odbiorników nie wyposażonych w technologię ARC, monitorów komputerowych czy projektorów mamy gniazdo optyczne.

Jak brzmi soundbar Studio Slim?

Definitive Technology Studio Slim działa w systemie 3.1, czyli w belce jest podział na kanał prawy, centralny oraz lewy. Ich obsługą zajmuje się 7 przetworników – mamy 3 aluminiowe głośniki wysokotonowe i 4 owalne głośniki średniotonowe. Do każdego z nich przypisany jest osobny wzmacniacz z procesorem DSP, które cechuje bardzo duża moc obliczeniowa i znikome opóźnienia. Reprodukcją niskich częstotliwości zajmuje się subwoofer.

Możliwości brzmieniowe oceniałem w dwóch kategoriach – muzyka i film. Poprzeczkę postawiłem od razu wysoko – California Dreamin’ w wykonaniu Diany Krall z płyty Wallflower. Wokal okazał się być niezwykle klarowny i zaprezentowany dokładnie na środku, natomiast akompaniujące instrumenty pojawiły się idealnie z lewej i prawej strony śpiewaczki. Zabrzmiały tak, jak powinny – odpowiednio szczegółowo, ale jednocześnie nie przykrywały pierwszego planu, którym w utworze był głos wokalistki. Również pojawiający się w dalszej części utworu bas zabrzmiał lepiej niż mogłem się tego spodziewać – nasycony i odpowiednio kontrolowany nie zagłuszył pozostałych dźwięków utworu.

Kolejnym testem była legendarna już piosenka znanej wszystkim grupy Dire Straits – Money For Nothing. Z niecierpliwością czekałem na kultową solówkę na gitarze rozpoczynającą się w okolicach 1.40 minuty utworu – świetnie brzmiący wokal i perkusja z pierwszych sekund nastawiły mnie bardzo optymistycznie. Nie zawiodłem się – ostrość i dynamika instrumentu Marka Knopflera została pokazana doskonale, a jego wokal dopełnił całości.

Studio Slim jako kino domowe

Zakochany już po uszy w DT Studio Slim odpaliłem Netflixa. I mam wrażenie, że charakterystyczny jingiel obecny przy włączaniu aplikacji soundbar zagrał z radością. Chwilę później przekonałem się, że filmy odtwarzane przy jego asyście to spełnienie marzeń. Przełączenie się w trakcie oglądania Baby Driver w reżyserii Edgara Wrighta z trybu Music na Movie sprawiło moim zmysłom ogromną przyjemność. Grać zaczęła nie tylko cała ściana przede mną, ale i cały pokój. Symulowanie dźwięków otaczających w czasie dynamicznych pościgów było fantastyczne, praca subwoofera wgniatała w kanapę, a muzyka słuchana przez głównego bohatera w czasie prowadzenia samochodu grała co najmniej tak dobrze, jak ta strumieniowana z Tidala. Studio Slim w muzyce gra bardzo dobrze, natomiast to w kinie domowym pokazuje pełnię swojego potencjału.

Chylę czoła przed inżynierami Definitive Technology za zamknięcie tak dobrze grającego sprzętu w tak niewielkiej obudowie. Studio Slim nie tylko namieszał na rynku soundbarów – stał się bezsprzecznie jednym z lepszych produktów w tej kategorii, z jakimi miałem przyjemność obcować. Nie tylko z czystym sumieniem, ale i z pełnym przekonaniem mogę polecić go zarówno audiofilom, jak i miłośnikom kina, telewizji i sportu. To urządzenie spełni ich wszystkie potrzeby – zarówno dźwiękowe jak i funkcjonalne i technologiczne.

Studio Slim można teraz kupić w promocji na salonydenon.pl aż o 1000 zł taniej!

Jakub Felczyński

Ekspert audio-video, doradca klienta w Denon Store Posnania.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: