Playdead’s inside

Jako wielki fan audiobooków, posiadający bogatą wyobraźnię, nigdy nie miałem problemu z całkowitym oddaniem się lekturze i puszczeniem wodzy fantazji. Wystarczy, że książka spełnia tylko jeden warunek – jest naprawdę dobra. Niestety, z grami miałem zgoła odmienny problem – żadna, z którą miałem okazję obcować, nie potrafiła rozbudzić mojej wyobraźni tak jak książka. Dobrze napisana historia, świetne efekty specjalne czy dopieszczone detale nie wywoływały we mnie większych emocji. Zdaję sobie sprawę, że jest to wina jakiejś mojej wewnętrznej blokady, lecz ciągle miałem cichą nadzieję, że komuś uda ją się sforsować.

Kiedy w końcu natrafiłem na Playdead’s INSIDE, w zaledwie trzy minuty mój umysł poddał się i przeniósł mnie w świat pełen mroku i strachu. Po raz pierwszy w pełni zrozumiałem, jakie emocje i uczucia projektanci gry chcieli nam przekazać, oddając w nasze ręce swoje dzieło.

Czytaj dalej…