Spośród wszystkich plotek o nowym 4-calowym iPhonie, najbardziej nieprawdopodobna wydawała się ta dotycząca jego nazwy. Nazwanie nowego telefonu “5se” byłoby dość ryzykownym krokiem ze strony Apple, głównie z punktu widzenia marketingowego: odwoływanie się w nazwie nowego iPhone’a do urządzenia sprzed niemal trzech lat, czyli w świecie nowych technologii dość starego, mogłoby być strzałem w stopę. Nie dziwi więc informacja podana przez Marka Gurmana z 9to5Mac, że Apple zdecydowało się wyrzucić “piątkę” z nazwy i oznaczyć swój najnowszy smartfon po prostu jako “iPhone SE”.
Według Gurmana, „SE” w nazwie nowego modelu może być skrótem od „Special Edition” („specjalna edycja” 4-calowego iPhone’a).
W historii firmy z Cupertino oznaczenie “SE” pojawiło się już raz w nazwie jej produktu: w 1987 r. Apple wprowadziło na rynek Macintosha SE z dodatkowymi slotami pozwalającymi na dołożenie kolejnych komponentów, np. dodatkowych kości pamięci RAM. “SE” było w tym wypadku skrótem od “System Expansion” (“rozszerzenie systemu”). Czy taki sam skrót w nazwie iPhone’a może więc oznaczać np. pojawienie się slotu karty SD w iPhonie? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne.
Według Gurmana, iPhone SE ma zastąpić w portfolio Apple iPhone’a 5s. Również jego cena ma być taka sama, jak aktualna cena iPhone’a 5s (w tym momencie w polskim Apple Online Store sprzedawany jest on za 2199 zł za wersję 16 GB i 2449 zł za wersję 32 GB).
Z dotychczasowych informacji wynika, że specyfikacja iPhone’a SE będzie wyglądała następująco:
Premiera iPhone’a SE oraz mniejszego iPada Pro i nowych pasków do Apple Watcha, ma odbyć się 15 marca na specjalnym evencie Apple. Już trzy dni później, 18 marca, wszystkie nowe produkty mają być dostępne w sprzedaży zarówno w stacjonarnych sklepach Apple, jak i online (oczywiście nie znamy jeszcze daty dostępności w Polsce).
Przeczytaj też:
Podłącz się do ThinkApple na Twitterze, Facebooku lub Google+ żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.
Źródło: 9to5Mac