Niedawno opisałem powody, dla których kupiłem iPhone’a SE. Nadszedł czas konfrontacji oczekiwań z rzeczywistością. Telefon dotarł do mnie dzisiaj rano. Rozpakowałem i zabrałem się do testów. A raczej zwykłego, codziennego użytkowania.
Oto moje pierwsze wrażenia:
- wróciły najlepsze wspomnienia związane z iPhonem 5s: piękny dizajn i idealny rozmiar telefonu. SE jest nie tylko zdecydowanie bardziej poręczny niż 6s, ale też dużo lżejszy. W codziennym użytkowaniu ma to duże znaczenie;
- tylko ten wyświetlacz… Tak, jak myślałem, jest to na razie największy problem po przesiadce z modelu 4,7-calowego (właściciele 5,5-calowych iPhone’ów Plus chyba nawet nie powinni rozważać zamiany na SE). Ekran, a przez to cały telefon, wydaje się wręcz zabawkowy. Różnica najbardziej rzuca się w oczy przy korzystaniu z Safari (zwłaszcza w przypadku stron niedostosowanych do urządzeń mobilnych), zdjęcia też stały się jakby miniaturkami. Cóż, nie poddaję się, będę próbował się przyzwyczaić, w końcu kiedyś z zadowoleniem korzystałem z 5s przez okrągły rok;
- mniejszy ekran to też mniejsza klawiatura. Im mniejsza, tym oczywiście mniej wygodna. Kolejna rzecz, do której będzie trzeb się przyzwyczaić;
- 3D Touch: tak, jak pisałem, prawie nie używam, więc zupełni mi go nie brakuje;
- Touch ID: tu również się nie myliłem w swoich przypuszczeniach – jest na tyle szybki, żeby błyskawicznie odblokowywał telefon, ale nie tak szybki jak w 6s, więc da się po prostu nacisnąć przycisk Home, żeby zobaczyć zablokowany ekran (i sprawdzić godzinę czy powiadomienia);
- nieładnie moim zdaniem w srebrnym modelu wygląda czarna ramka między ekranem a obudową. Wcześniej używałem jedynie iPhone’ów w kolorze gwiezdnej szarości, w których ramki tej nie widać (zlewa się z obudową).
Jednym z powodów, dla których kupiłem iPhone’a SE było to, że za pół roku i tak przesiądę na (prawdopodobnie 4,7-calowego) iPhone’a 7, więc dużo nie ryzykuję. Po pierwszych godzinach z nowym 4-calowcem mam jednak poważne obawy, czy przetrwam te kilka miesięcy z tak małym ekranem.
Ale przecież wiedziałem, na co się decyduję. Walczę dalej.
Jutro kolejna porcja moich przemyśleń.
Podłącz się do nas na Twitterze, Facebooku lub Google+ żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.
Więcej o iPhonie SE: