Oficjalne dane opublikowane przez Apple pokazują, że przyjęcie iOS 11 jest nieco niżesz niż iOS 10 przed rokiem: po dwóch i pół miesiąca od premiery, iOS 11 jest zainstalowany na 59% urządzeń, podczas gdy na iOS 10 działało 63% iPhone’ów i iPadów już po dwóch miesiącach od debiutu.
Jedna z możliwych przyczyn – rozpowszechniona w sieci opinia, że iOS 11 to najbardziej zbugowany iOS w historii.
Tak… To samo czytałem o prawie wszystkich wcześniejszych wersjach iOS.
Użytkownicy Apple narzekają na każdy iOS, na każdą wersją pozostałych systemów od Apple (trochę mniej, bo zdecydowanie mniej ich one obchodzą niż iOS) i niemal każdy sprzęt z Cupertino – żeby się przekonać, wystarczy poszperać chwilę w Google (albo w pamięci, ale to trudniejsze).
Każdy iOS ma bugi, bo KAŻDY software ma bugi. Czy iOS 11 ma ich więcej niż poprzednie wersje? Nie byłbym tego aż taki pewien, używałem go już na trzech telefonach – iPhonie 7 Plus, iPhonie 8 Plus i teraz na iPhonie X i nie miałem/nie mam większych problemów, z pewnością nie jest gorzej niż z poprzednimi wersjami (poszperajcie dobrze w pamięci, naprawdę nie zacięło się Wam coś nigdy na iOS 10, 9, 8, 7…?).
A nawet jeśli iOS 11 ma więcej niedoróbek niż np. iOS 10, to nie powinno nas to ani zbytnio dziwić, ani zbytnio martwić.
Dziwić, bo iOS z każdym rokiem jest coraz bardziej złożony, posiada setki czy tysiące nowych funkcjonalności, musi obsługiwać coraz bardziej skomplikowane urządzenia i zaawansowane technologie.
Martwić, bo w zdecydowanej większości nie są to poważne błędy, które np. uniemożliwiałby korzystanie z urządzenia/aplikacji czy narażały nasze bezpieczeństwo. A jeśli takie się pojawiają, to Apple błyskawicznie je naprawia.
Przecież małe robaczki Was nie zjedzą (tzn. kiedyś tak, ale w zupełnie innych okolicznościach…). Czy naprawdę aż tak przeszkadza Wam, że coś czasem wyświetli się trochę krzywo? Czy dla jakiejkolwiek osoby na świecie rzeczywistym problemem było to, że kalkulator podawał zły wynik przy bardzo szybkim dodaniu “1 + 2 + 3”?
Jeśli chodzi o starsze urządzenia – wiele użytkowników tradycyjnie narzeka na znaczne spowolnienie systemu, podczas gdy inni albo w ogóle go nie zauważają, albo odnotowują niewielkie spowolnienie, z którym bez większego problemu godzą się za cenę nowych funkcji.
Dane firmy Futuremark, zebrane na podstawie ponad 100 tys. testów pokazują, że żaden z siedmiu przebadanych modeli iPhone’a generalnie nie zwolnił po zainteresowaniu nowego iOS (9/10/11).
Rzućcie okiem na porównanie szybkości działania czteroletniego iPhone’a 5s na iOS 10.3.3 i iOS 11.2. Zeszłoroczny system jest szybszy… o ułamki sekund.
Specjaliści z Futuremark podają kilka możliwych powodów tego, że wielu użytkowników jest przekonanych, że ich iPhone zwolnił po instalacji nowego systemu:
- nowy iOS zawiera nowe funkcje, które często wymagają większych zasobów i mocniej obciążają procesor;
- nowe aplikacje, zoptymalizowane pod najnowsze iPhone’y, nie działają tak sprawnie na starszych modelach;
- z kolei starsze aplikacje mogą nie działać płynnie na nowej wersji iOS;
- do tego wszystkiego dochodzi efekt psychologiczny: wiemy, że pojawiły się nowe, superszybkie iPhone’y, więc nasz model może automatycznie wydawać się nam wolniejszy.
Pamiętajcie: tych niezadowolonych zawsze słychać najlepiej, oni krzyczą najgłośniej. Tymczasem miliony innych użytkowników bezproblemowo używają sobie najnowszej wersji systemu. Oni nie zalewają sieci pozytywnymi komentarzami – tak to po prostu działa. Od zawsze.
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.