Wczoraj w Nowym Jorku odbyła się prezentacja nowego produktu DJI. Mam nieodparte wrażenie, że inspiracją stylu prowadzenia konferencji i wystroju sali stały się eventy Apple.
Michael Perry zaprezentował kolejną wersję drona ze składanymi ramionami – Mavick Air.
Urządzenie jest mniejsze w stosunku do poprzedniej wersji. Jego wymiary to 168×83×49 mm, po rozłożeniu 168×184×64 mm, waga to zaledwie 430 gramów.
Maksymalny czas lotu podany przez producenta to 21 minut.
Kamera zamontowana na nowym, trzyosiowym gimbalu, nagrywa w 4K Ultra HD (3840×2160) z maksymalnie trzydziestoma klatkami na sekundę (fps). Przy rozdzielczości Full HD dodano również 120 fps.
Na nowo zaprojektowano anteny oraz system chłodzenia, przydaje się także 8 GB wbudowanej pamięci do zapisu obrazu z kamery. Pozostawiono slot na kartę micro SD.
Kontrola odbywa się za pomocą lekko zmienionej aparatury. Na szczęście nadal jest mała i poręczna. Przy sterowaniu gestami dron reaguje bardzo szybko i dokładnie.
System 7 kamer umieszczonych z każdej strony tej niewielkiej konstrukcji pozwala na autonomiczne loty bez obawy o kontakt na przykład z drzewem. Podczas pracy kamery działają nieustannie. Jeśli skierujemy drona w kierunku przeszkody, sam ją ominie, bądź wzniesie się nad nią tak, by kontynuować lot i nagrywanie.
Podczas konferencji przedstawiono również nowe tryby lotu autonomicznego. Jeden z nich jest w mojej ocenie bardzo ciekawy – spiralny lot dookoła pilota.
Lot bumerangu to nowa perspektywa dla kreatywnych filmowców.
Równie ciekawe są tryb panoramy 360º oraz tryb sferyczny.
Drona można zamówić już dziś w trzech kolorach: białym, czerwonym oraz czarnym. Dostępny będzie od 28 stycznia w cenie 799$ oraz w zestawie ze wszystkimi dodatkami za 999$.
Więcej szczegółów na stronie DJI.