Tak się złożyło, że w moim życiu mialem do czynienia z naprawdę wieloma ładowarkami indukcyjnymi i mogłem „przejrzeć je na wylot”, poznać ich największe wady oraz zalety. Wielokrotnie przekonałem się też na własnej skórze, że nie ma czegoś takiego, jak produkt doskonały – zawsze znajdzie się coś, co można zrobić lepiej. Jednak mimo wszystko jestem zagorzałym zwolennikiem ładowarek bezprzewodowych i dziś już nie wyobrażam sobie powrotu do podpinania standardowych przewodów do mojego iPhone’a.
Choć bardzo lubię testować nowe ładowarki indukcyjne, bardzo rzadko któraś z nich jest w stanie mnie zachwycić. Jednak jakiś czas temu natrafiłem na ładowarki firmy Momax, które mocno mnie zaintrygowały. Choć koniec końców okazało się, że nie są one wolne od wad, moim zdaniem są na tyle interesujące, że postanowiłem napisać ich krótką recenzję.
Poznajcie ładowarki indukcyjne firmy Momax: Momax Q.Dock2 oraz Momax Q.Pad Pro.
Momax – dwa słowa o firmie
Momax renomowana marka akcesoriów do urządzeń mobilnych, która została stworzona w 2003 roku w Hong Kongu. Firma zajmuje się projektowaniem i produkcją wszelkiego rodzaju akcesoriów do urządzeń mobilnych, takich jak ładowarki, kable, kije do selfie, powerbanki, uchwyty samochodowe i inne.
Większość produktów Momax posiada certyfikat Apple MFi (Made for iPod/iPhone/iPad), który zapewnia bezpieczeństwo użytkownikom sprzętu Apple.
Momax Q.Dock2 – zaczniemy od ładowarki, która podoba mi się najbardziej!
Momax Q.Dock2 należy do rodzaju ładowarek pionowych, które świetnie sprawdzają się na biurku w naszym miejscu pracy. Oczywiście ładowarkę można postawić także w innym miejscy naszego mieszkania, np. na szafce nocnej.
Według mnie, największą korzyść z posiadania właśnie takiej ładowarki odniosą osoby, które są właścicielami iPhone’a z Face ID. To właśnie ta funkcjonalność w połączeniu z pionową ładowarką pozwala nam bez użycia rąk odblokować telefon, odczytać nową wiadomość, wyciszyć nadchodzące połączenie i wiele, wiele więcej.
Wykonanie
Ładowarka Momax Q.Dock2 została w większości wykonana z plastiku, który jest naprawdę przyzwoitej jakości. Przyznaję się, że nie mam pojęcia jak dokonała tego firma Momax, ale plastikowe elementy są nadzwyczajnie przyjemne w dotyku i można odnieść mylne wrażenie, że jest to całkiem inny materiał, niż jest w rzeczywistości.
Pozostałe elementy, które zostały użyte do wykonania ładowarki to aluminium i antypoślizgowe sylikonowe podkładki znajdujące się w dolnej części uchwytu oraz jej podstawie. Dzięki temu nasz telefon, jak i sama podstawka podczas użytkowania pozostaną w tym samym miejscu.
Natomiast w tylnej części ładowarki znajdziemy port micro-USB służący do zasilania urządzenia (chyba już wszyscy wiedzą, że nienawidzę tego złącza!).
Warto również wiedzieć, że sam kąt nachylenia ładowarki jest niezmienny. Dla mnie osobiście nie jest to żadna wada produktu, ale niektórym z Was może się przydać taka informacja.
Jak to działa?
Ponieważ Momax Q.Dock2 posiada aż dwie wbudowane cewki indukcyjne (jedna nad drugą), dzięki temu możemy bez żadnych przeszkód ładować nasz telefon w pozycji pionowej jak i poziomej. Zmiana pozycji może okazać się szczególnie przydatna, jeżeli podczas ładowania będziemy mieli ochotę obejrzeć wideo na YouTubie czy film na Netflixie. W pozostałych przypadkach telefon najprawdopodobniej będziemy ładować pionowo.
W tym miejscu koniecznie muszę wspomnieć również o wsparciu szybkiego ładowania do 10 W dla telefonów z Androidem oraz do 7,5 W dla iPhone’a. Dodatkowo, iteligentna identyfikacja metalowych przedmiotów pozwala uniknąć uszkodzeń urządzenia, a trzy zabezpieczenia: system napowietrzania, układ przeciw-przeciążeniowy i ochrony przed zwarciem, zadbają o bezpieczeństwo samej ładowarki, jak i naszego telefonu.
Oświetlenie – nareszcie, kurła, ktoś zrobił to jak należy!
Najciekawszą funkcją, która wyróżnia to urządzenie na tle konkurencyjnych ładowarek, jest podświetlenie LED informujące o rozpoczęciu ładowania telefonu. Jednak zanim opowiem Wam jak ono działa w praktyce, musicie wiedzieć, że po oświetleniu w standardowych ładowarkach bezprzewodowych możemy spodziewać się dwóch rzeczy:
1. Wbudowane oświetlenie będzie zbyt mocne i za cholerę nie da nam spać w nocy lub będzie nas rozpraszać w ciągu dnia.
2. Wbudowane oświetlenie będzie zbyt słabe i niewidoczne, przez co nie wiemy. czy nasz telefon się ładuje, czy nie.
W przypadku ładowarki Momax oświetlenie, które zostało zainstalowane na spodzie urządzenia, jest bardzo intensywne i wyraźne, ale tylko przez trzydzieści sekund po odłożeniu iPhone’a na stacje dokującą. Po tym czasie, oświetlenie się wyłącza i tym samym nie rozprasza nas w ciągu dnia i razi w nocy.
Co bardzo ważne, jeśli odłożymy telefon na stacje dokującą i ładowanie nie będzie mogło się rozpocząć, np. przez jakiś błąd, ładowarka zacznie intensywnie pulsować, aby dać nam znać, że pojawił się jakiś problem.
Podsumowanie
Testuję ładowarkę Momax Q.Dock2 już od ponad dwóch miesięcy i poza małymi wadami (złącze micro USB/brak możliwości zmiany kąta nachylenia) jestem z niej naprawdę bardzo zadowolony. Nie przegrzewa telefonu, wbudowane oświetlenie jest genialne, materiały użyte do produkcji urządzenia są świetnej jakości, obsługuje szybkie ładowanie, telefon można ładować w pozycji pionowej jak i poziomej. Czego chcieć więcej?!
Osobiście uważam, że jest to jedna z lepszych ładowarek indukcyjnych z kategorii tych, które pozwalają nam ładować telefon w pozycji pionowej.
Ładowarka Momax Q.Dock2 jest dostępna w kolorze białym i czarnym.
Momax Q.Pad Pro
Momax Q.Pad Pro tylko pozornie wygląda na ładowarkę, która niczym nie wyróżnia się na tle konkurencyjnych rozwiązań. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna i po bliższym poznaniu z pewnością zaintrygują Was jej dwie unikalne funkcje – ładowanie dwóch urządzeń jednocześnie i możliwość odłożenia telefonu niemalże w dowolnym miejscu ładowarki.
Na początek trochę danych technicznych
Jedną z ważniejszych wiadomości dla każdego użytkownika sprzętu Apple będzie informacja, że ładowarka wspiera szybkie ładowanie 7,5 W dla iPhone’a. Z tej szybkości możemy korzystać nwet przy łądowaniu dwóch telefonów jednocześnie.
Znajdziemy tu także trzy wbudowane zabezpieczenia: system napowietrzania, układ przeciw-przeciążeniowy i ochrony przed zwarciem.
Dodatkowo, bardzo cieszy mnie fakt, że ładowarka posiada wbudowany port USB-C. Wielki plus!
Niestety muszą być też jakieś minusy. Ładowarka posiada kiepskie oświetlenie informujące o rozpoczęciu ładowania telefonu i nie posiada w zestawie zasilacza (w pudełku znajdziecie oczywiście kabel, który podepniecie do każdego zasilacza, który macie w domu).
Jednak najciekawsza rzecz w tej ładowarce to unikalny układ cewek Quad Coil, pozwalający położyć na niej urządzenie pod dowolnym kątem. Co więcej, ładowarka zachowuje dużą szybkość ładowania niezależnie od kąta ułożenia telefonu.
Jak to wygląda w praktyce?
Nie będę nawet próbował ukrywać, że w tym konkretnym modelu ładowarki, najbardziej zaintrygowała mnie właśnie możliwość odłożenia telefonu pod dowolnym kątem. Przyznaje się również, że początkowo byłem gotów założyć się o sporą sumkę , że ta funkcja nie będzie działać tak, jak opisuje to producent. Dlatego, gdy tylko produkt dotarł do mnie, nie czekałem ani chwili i odrazu zabrałem się do testów.
Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to naprawdę działa! Odkładałem telefon na ładowarkę dziesiątki razy i zawsze robiłem to pod innym kątem, a telefon zaczynał się ładować. Oczywiście jest to zasługa czterech cewek indukcyjnych zamontowanych w urządzeniu, które odpowiednio reagują z naszym telefonem. Dopiero gdy zacząłem odkładać swojego iPhone’a (trochę przesadzając) na krańcach ładowarki, ładowanie nie dochodziło do skutku.
Możecie uznać, że możliwość odłożenia telefonu w dowolnym miejscu na ładowarce to zbędny bajer, ale moim zdaniem jest to naprawdę bardzo przydatna funkcjonalność. Nie musimy już „celować” w środek cewki indukcyjnej i mamy gwarancję, że gdy wieczorem odłożymy telefon na matę ładującą, rano będzie on naładowany.
Co bardzo ważne, ładowarka nie przegrzewa naszego telefonu i ładuje go tak samo szybko, jak inne standardowe ładowarki z jedną cewką indukcyjną.
Na koniec muszę jeszcze wspomnieć, że Q.Pad Pro (zresztą Q.Dock2 także) podczas ładowania nie wydaje z siebie żadnych nieprzyjemnych odgłosów.
Wykonanie
Tutaj też raczej nie mogę się do niczego przyczepić. No, może mata ładująca jest odrobinkę zbyt lekka, ale to już naprawdę czepialstwo z mojej strony. Materiały użyte do wykonania urządzenia (PC/aluminium/silikonowe antypoślizgowe podkładki) są najwyższej jakości i tworzą zgraną i spójną całość.
Podsumowanie
Uwierzcie mi – naprawdę nie spodziewałem się, że w najbliższym czasie będę pisał recenzję ładowarek indukcyjnych. Przetestowałem ich już tak dużo i widziałem tak wiele przeróżnych konstrukcji, że byłem niemal przekonany, iż nic mnie już nie zaskoczy. Oczywiście nie mam tu na myśli zaskoczenia jakimś super nowym rozwiązaniem, czy technologią z kosmosu. Mam raczej na myśli połączenie naprawdę dopracowanego produktu o nowoczesnym wyglądzie, świetnym wykonaniu, okraszonym szczyptą innowacyjności. To właśnie całokształt w przypadku tych urządzeń jest dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem.
Ładowarka Momax Q.Pad Pro jest dostępna w kolorze białym i czarnym.