Czy AirPods to drugie po Apple Watchu urządzenie noszone od Apple, czyli coś znacznie więcej niż słuchawki Bluetooth, choćby nawet “magiczne”? Nie mam wątpliwości, że interfejsy głosowe są przyszłością (bo graficzne są po prostu za wolne), że za kilka lat będziemy kontrolować nasze urządzenia przede wszystkim głosem, ale czy ważną rolę w tej rewolucji odegrają słuchawki typu AirPods, które będziemy nosić przez cały dzień? To temat na dłuższe rozważania, ale teraz wiem jedno – przez ostatnie półtora dnia ściągałem je w zasadzie tylko do ładowania i gdy kładłem się spać. Są lekkie, wygodne, przy wyłączonym dźwięku nie mam problemu ze słyszeniem innych osób – nie mam więc najmniejszej potrzeby, żeby je zdejmować. Zresztą po pewnym czasie i tak w ogóle zapominam, że mam je na sobie. Tak właśnie powinno być w przypadku dobrze skonstruowanego wearable.
Temat do poważnej refleksji.
Tymczasem moje spostrzeżenia po drugim dniu są takie: