Fot.: @mariola_do
Przyjechaliśmy do Kielc, a one przywitały nas deszczem i wiatrem. Jestem niepoprawną optymistką, więc liczyłam na to, że będzie to stan przejściowy. Niestety, dwie godziny później, gdy dotarliśmy do Wzgórza Zamkowego, nie było ani trochę lepiej. Niebo zasłaniała gruba powłoka ołowianych chmur, a deszcz padał z jeszcze większym zaangażowaniem. W jednej ręce parasolka, w drugiej telefon, szarość dookoła… Jak tu zrobić jakieś przyzwoite zdjęcie?!