Kiedy przez większość 2016 r. Apple sprzedawało mniej iPhone’ów niż w tym samym okresie poprzedniego roku, zaczęto mówić o tzw. “peak iPhone”, co miało oznaczać, że rynek jest już tak nasycony smartfonami z Cupertino, że firma nie będzie w stanie sprzedawać ich już więcej. Ale w ostatnim kwartale ubiegłego roku Apple udało się sprzedać więcej iPhone’ów niż w tym samym okresie 2015 r. – przez trzy miesiące sprzedało się 78,3 mln telefonów, najwięcej w historii.
Ale jak długo jeszcze może się utrzymywać trend wzrostowy? Jak dużo iPhone’ów pomieści jeszcze rynek? Bo przecież jakaś granica musi być.
Analityk Toni Sacconaghi ocenia, że w tym momencie iPhone’ów używa około 690 mln ludzi na świcie. Według jego ostrożnych szacunków, w 2018 r. liczba ta będzie już wynosiła 855 milionów. Widzi on więc duży potencjał wzrostowy.
Inni analitycy również są dobrej myśli: firma analityczna Nomura ocenia, że dzięki powiększającej się bazie użytkowników, Apple może sprzedać nawet 86 mln iPhone’ów w ostatnim kwartale tego roku, ustanawiając kolejny rekord.
Ale ważniejsza niż prognozy analityków wydaje się ocena potencjału wzrostowego iPhone’a dokonana przez Lucę Maestriego, dyrektora finansowego Apple. Dwa dni temu, na organizowanej przez Goldman Sachs konferencji, zapytano go o to, czy Apple może sprzedać jeszcze więcej iPhone’ów. Maestri odpowiedział twierdząco i wymienił powody, dla których tak myśli:
Warto zauważyć, że Luca Maestri to człowiek zajmujący się finansami firmy, nie marketingiem, zawsze bardzo konkretny, więc w jego ustach te prognozy brzmią nieco bardziej wiarygodnie.
Przez następne dwa lub trzy kwartały Apple może sprzedać mniej iPhone’ów niż w ubiegłych latach, ale sytuacja ma się odmienić jesienią, po premierze trzech nowych modeli – iPhonea 7s, iPhone’a 7s Plus oraz iPhone’a 8/X, z którym wiązane są największe nadzieje na osiągnięcie bardzo wysokiej sprzedaży.
Mi Air – tak Apple walczyłoby ze smogiem
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.