W Wielkiej Brytanii zmarł mężczyzna porażony prądem po tym, gdy do wanny, w której brał kąpiel, upuścił podłączonego do prądu iPhone’a. Zajmujący się sprawą koroner zwraca uwagę, że choć pamiętamy, aby w wannie nie używać suszarek i innych podłączonych do prądu przedmiotów, o czym uczono nas od lat, coraz częściej zapominamy, że śmiertelnym zagrożeniem jest także używanie podczas kąpieli “wyglądającego niewinnie smartfona”, z którym coraz rzadziej się rozstajemy. Tym bardziej, że wiele modeli, w tym najnowsze iPhone’y, jest praktycznie wodoodpornych.
Według koronera, w kontakcie z wodą smartfony mogą być tak samo niebezpieczne, jak np. suszarki do włosów i producenci powinni o tym ostrzegać. Zapowiedział, że wyśle raport ze śledztwa w tej sprawie do Apple.
Wypadek, w którym zginął 32-letni Richard Bull wydarzył się w grudniu, ale media informują o tym dopiero teraz.
The Guardian cytuje wypowiedź brata zmarłego: “Wciąż nie mogę uwierzyć, że prąd przesyłany pomiędzy gniazdkiem a telefonem jest w stanie kogoś zabić”. Z kolei matka zmarłego “obawia się o ludzi, zwłaszcza nastolatków, którzy nie potrafią rozstać się ze swoim smartfonem nawet na chwilę i zapominają, jak niebezpieczne w niektórych sytuacjach może być to urządzenie”.
O zagrożeniach wynikających z używania podłączonego do prądu smartfona w łazience zaczęły informować brytyjskie media oraz niektóre organizacje pozarządowe. Specjaliści ostrzegają, że o ile samo upuszczenie do wody telefonu czy nawet laptopa, które nie są podłączone do prądu nie jest zagrożeniem, o tyle sytuacja robi się śmiertelnie niebezpieczna, gdy urządzenia są w tym momencie ładowane z gniazdka elektrycznego.
iPhone 8. Będzie rewolucja? Posłuchaj najnowszego odcinka ThinkApple Podcast.
Przeczytaj też:
- Londyńska policja kradnie iPhone’y
- Prawdziwa przyczyna problemu z Galaxy Note 7 – bezmyślna rywalizacja z Apple i bezsensowna „walka na specyfikacje”
- iPhone wyłącza Ci się na chłodzie? Zobacz co zrobić
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.
Źródło: The Guardian