Pod koniec ubiegłego roku dużo mówiło się o tym, że iPhone 8 może posiadać wsparcie dla ładowania bezprzewodowego na odległość dzięki systemowi WattUp od Energous. Potem coraz więcej doniesień zaczęło wskazywać na to, że Apple użyje zmodyfikowanej wersji ładowania indukcyjnego. Wczoraj powrócił jednak temat ładowania na odległość.
Energous ogłosiło wyniki finansowe za ubiegły kwartał i jednocześnie zdradziło plany na dalszą część roku – firma spodziewa się zamówienia dużych ilości swojego produktu od jednego lub kilku klientów pod koniec drugiego kwartału, produkcji i dostarczenia go w trzecim kwartale, a końcowy użytkownik mógłby nabyć gotowy produkt wyposażony w technologię WattUp pod koniec trzeciego kwartału lub na początku czwartego. Idealnie odpowiadałoby to cyklowi produkcji i wejścia na rynek nowego iPhone’a w ostatnich latach – masowa produkcja w sierpniu/wrześniu i dostępność pod koniec września lub na początku października.
Jednym z argumentów świadczonych o tym, że WattUp nie znajdzie się w iPhonie 8 miało być to, że technologia nie posiada certyfikatu Amerykańskiej Komisji Łączności (FCC). Są poważne obawy, że przesyłanie energii na odległość może być niebezpieczne dla użytkownika. Ale Energous zapewniło wczoraj, że system jest już w fazie oficjalnych testów poprzedzających przyznanie certyfikatu i ma go dostać “na długo przed końcem tego roku”.
Po tych informacjach cena akcji firmy wystrzeliła mocno w górę.
Disney Research udowodnił niedawno, że ładowanie bezprzewodowe na odległość jest możliwe i bezpieczne, ale muszą być spełnione określone warunki. Komercyjne wykorzystanie takiej metody ma być według naukowców możliwe w niedalekiej przyszłości. Czy stanie się to już w tym roku?
Więcej o ładowaniu indukcyjnym/bezprzewodowym w nowym iPhonie:
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.
Źródło: Energous