Z kilku wiarygodnych źródeł słyszeliśmy, że Apple chce ponownie wyposażyć iPhone’a w Touch ID. Są coraz większe szanse, że stanie się to już w przyszłym roku, wraz z premierą iPhone’a 13.
Najnowsze informacje w tej sprawie przynosi bardzo wiarygodny leaker Jon Prosser. Według jego źródeł, Apple testuje obecnie dwa prototypy iPhone’a ze skanerem linii papilarnych umieszczonym pod ekranem.
Jak zauważa Prosser, nie gwarantuje to oczywiście, że Touch ID trafi z powrotem do iPhone’a. A nawet jeśli tak, nie ma pewności, że stanie się to już w przyszłym roku. Ale z wcześniejszych informacji analityka Ming-Chi Kuo oraz Marka Gurmana z Bloomberga wynika, że tak właśnie będzie – czytnik linii papilarnych umieszczony pod wyświetlaczem ma trafić do iPhone’a 13, którego premiera spodziewana jest we wrześniu 2021 r.
Oczywiście Apple nie zamierza zrezygnować z Face ID. System rozpoznawania twarzy pozostaje w iPhonie, a Touch ID będzie po prostu drugą, alternatywną metodą biometrycznej autoryzacji użytkownika. Zapewni to zarówno większe bezpieczeństwo naszych danych, jak i większy komfort korzystania ze smartfona.
Skaner linii papilarnych w iPhonie będzie bezcennym dodatkiem w czasie pandemii, kiedy nosimy maski, uniemożliwiające rozpoznanie nas przez Face ID. Trudno powiedzieć, jak sytuacja pandemiczna będzie wyglądała jesienią przyszłego roku, ale jest duże prawdopodobieństwo, że wielu sytuacjach czy wielu miejscach na świecie nadal będziemy zobligowani do noszenia masek.
Ming-Chi Kuo przewiduje, że Apple użyje stworzonego przez Qualcomm ultradźwiękowego skanera linii papilarnych, który potrafi objąć swym „zasięgiem” dość dużą powierzchnię ekranu. Pamiętajmy jednak, że firma z Cupertino posiada też patent na akustyczny Touch ID, dzięki któremu zeskanowanie odcisku byłoby możliwe po przyłożeniu palca w dowolne miejsce wyświetlacza.