Już w ubiegłym roku Mark Gurman z Bloomberga donosił, że w 2022 r. Apple wprowadzi na rynek nową wersję 13-calowego MacBooka Pro z chipem M2, który będzie następcą obecnego modelu z M1. Teraz Gurman podaje więcej szczegółów na temat tego komputera.
Nowy MacBook Pro 13” ma zostać wyposażony w procesor M2, który w tym roku trafi również do przeprojektowanego MacBooka Air. M2 będzie ulepszoną wersją chipu M1 – ma posiadać tę sama ilość rdzeni CPU co M1 (osiem), ale będzie od niego bardziej wydajny, między innymi dlatego, że zostanie stworzony w ulepszonej wersji litografii 5 nm.
Być może inne będzie też rozłożenie rdzeni CPU – obecnie M1 posiada cztery rdzenie wysokowydajne i cztery energooszczędne. M2 może być wyposażony w wiekszą liczbę rdzeni wysokowydajnych, a mniejszą energooszczędnych.
Nowy procesor ma też posiadać więcej rdzeni graficznych – dziewięć lub dziesięć (obecnie w M1 jest to siedem lub osiem rdzeni GPU, w zależności od wersji).
Z nowego 13-calowego MacBooka Pro zniknie Touch Bar, jak w nowych MacBookach 14” i 16”, ale w przeciwieństwie do nich budżetowy model nie będzie posiadał ekranu mini-LED 120 Hz (zostaje dotychczasowy wyświetlacz LCD, więc raczej nie będzie też notcha) i będzie dostępny z mniejszą ilością pamięci masowej SSD.
Źródła Bloomberga nie podają informacji o cenie nowego MacBooka Pro, ale należy się spodziewać, że będzie on kosztował mniej więcej tyle, ile kosztuje obecny model z M1 – cena najtańszej wersji z 256 GB SSD i 8 GB RAM to 6699 zł.
Tańszy MacBook Pro będzie więc dalej wypełniał luką cenową pomiędzy najtańszym laptopem z Cupertino, czyli MacBookiem Air (od 5199 zł, w promocji nawet za 4499 zł, w tym roku pojawi się nowy model z M2), a drogimi modelami Pro 14” i 16”, kosztującymi powyżej 10 tys. zł (w aktualnych promocjach tańszymi zaledwie o kilkaset złotych).
Premiery nowego MacBooka Pro 13” nie powinniśmy się spodziewać podczas najbliższej konferencji Apple 8 marca. Komputer trafi do sprzedaży albo w połowie roku (WWDC 2022 lub podczas wakacji), albo dopiero jesienią.