Po niedawnej premierze iPhone’a SE 3. generacji, którego konstrukcja nie różni się zbytnio od iPhone’a 6 sprzed niemal ośmiu lat, wielu użytkowników zadaje pytanie, czy doczekamy się „budżetowego” modelu SE z nowocześniejszym, bezramkowym dizajnem. Według informacji zdobytych przez Rossa Younga, odpowiedź brzmi „tak” – stanie się to w przyszłym roku.
Źródła w łańcuchu dostaw Apple podają, że nowy iPhone SE będzie miał ekran o przekątnej 5,7 cala, czyli minimalnie mniejszy niż w modelach X, XS i 11 Pro, które były wyposażone w wyświetlacz 5,8”.
Telefon będzie oparty na konstrukcji właśnie tych modeli, a minimalnie mniejszy ekran ma wynikać z nieco szerszych ramek wokół niego, podobniej, jak to miało miejsce w przypadku iPhone’a XR.
Byłby to pierwszy raz, kiedy Apple zastosowałoby zupełnie nowy ekran dla modelu SE. Poprzednio zawsze używało starszych konstrukcji, żeby jak najbardziej minimalizować koszty. Co prawda Young podaje, że Apple rozważało dla nowego SE wyświetlacz o przekątnej 6,1”, czyli taki, jaki znajdziemy w iPhonie XR, 11 czy 12, ale ostatecznie jednak miało się zdecydować na rozmiar 5,7”.
Nie wiadomo, czy przyszłoroczny, bezramkowy SE będzie posiadał Face ID i notcha. Pamiętajmy, że analityk Ming-Chi Kuo już dawno podawał, że Apple przygotowuje większego iPhone’a SE z Touch ID w przycisku bocznym (Kuo nazywał go iPhonem „SE Plus”). Być może właśnie dlatego Apple nie zamierza skorzystać z przedniego panelu z któregoś z poprzednich modeli 5,8” lub 6,1”, bo w nowym SE zastosuje zupełnie nowy wyświetlacz bez notcha i żadnego innego wycięcia.
Pytanie tylko, czy w Cupertino zdecydowaliby się na taki krok, żeby pierwszym iPhonem z prawdziwym ekranem edge-t0-edge był model „budżetowy”, a nie flagowiec?
Przekonamy się w przyszłym roku… albo dopiero 2024 r., bo nie jest wykluczone, że Apple nie będzie się spieszyło z wprowadzaniem na rynek nowego tańszego modelu i zachowa dwuletni odstęp między kolejnymi generacjami, jak miało to miejsce w przypadku iPhone’a SE 2. gen. (2020) i 3. gen. (2022).