Od dawna wiemy o sporych kłopotach Apple i innych firm technologicznych z produkcją sprzętów – opóźnienia wynikają przede wszystkim z przerwania łańcuchów dostaw podczas apogeum pandemii Covid-19, co spowodowało ogromny kryzys na globalnym rynku półprzewodników oraz z przerw w pracy chińskich fabryk spowodowanych kolejnymi falami zakażeń.
Apple robi dobrą minę do złej gry i mimo wszystko próbuje wprowadzać nowe produkty do sprzedaży, zgodnie z planem. Dzisiejszy start przedsprzedaży MacBooka Pro 13” z M2 pokazuje jednak, że przy obecnych możliwościach produkcyjnych debiut nowego produktu może przerodzić się niemal w farsę.
Już kilka dni temu Apple zapowiedziało, że w Stanach Zjednoczonych 13-calowy MacBook Pro z M2 będzie na początku dostępny jedynie w wybranych sklepach Apple Store. Podejrzewano, że oznacza to duże kłopoty z produkcją i – co za tym idzie – dostępnością nowego komputera.
Potwierdziło się to dzisiaj, kiedy ruszyła przedsprzedaż – w polskim oficjalnym sklepie Apple nowy MacBook Pro z M2 jest dostępny jedynie w dwóch podstawowych konfiguracjach:
Nie można zamówić modelu ani z większą ilością RAM (16 lub 24 GB), ani z bardziej pojemnym dyskiem (1 lub 2 TB).
Nie jest nawet tak, jak czasami bywało, że komputery w wyższych konfiguracjach są dostępne, ale z dłuższym czasem oczekiwania. W ogóle nie da się ich w tym momencie zamówić.
W Stanach Zjednoczonych i kilku najważniejszych dla Apple krajach europejskich jest tylko nieco lepiej – nowego MacBooka Pro z M2 w bardziej rozbudowanych konfiguracjach można zamówić, ale trzeba na niego czekać nawet dwa miesiące.
Oznacza to, że Apple ma bardzo poważne problemy z produkcją swoich komputerów. Są one spowodowane głównie wydarzeniami z ostatnich miesięcy w chińskiej fabryce Quanta Computer, która odpowiada za około 75% rocznej, globalnej produkcji MacBooków.
W marcu fabryka była przez pewien czas zamknięta ze względu na nawrót pandemii Covid-19, w kwietniu przeprowadzano na nią duży atak ransomware, a w maju doszło w niej do zamieszek.
Niestety bardzo źle wróży to dostępności nowego MacBooka Air z M2, którego premiera zapowiedziana jest na lipiec. On również początkowo może być dostępny jedynie w podstawowych konfiguracjach, a w bardziej rozbudowanych może być trudno go dostać w Polsce przed końcem roku.
Czy mamy spodziewać się również opóźnień i problemów z dostępnością innych produktów Apple, w tym przede wszystkim iPhone’a 14? Kilkakrotnie pojawiały się już doniesienia o tym, że prace nad niektórymi modelami (np. 6,7-calowym iPhonem 14 Max) są opóźnione i w związku z tym również później może zacząć się ich masowa produkcja. Wrześniowa premiera iPhone’ów 14 jest podobno na razie niezagrożona, ale sporych ograniczeń dostępności raczej nie unikniemy.