Na reddicie pojawił się post uczestnika amerykańskiej katastrofy. Mężczyzna pisze, że gdy przedzierał się przez wodę sięgającą klatki piersiowej, jego iPhone 5 i iPad 4, które znajdowały się w plecaku, zostały całkowicie zalane. Udał się więc do lokalnego Apple Store, gdzie urządzenia zostały wymienione na nowe (lub “odnowione” – refurbished).
Firmie z Cupertino należą się za to słowa uznania – dobrze mieć sprawny telefon do kontaktu z potencjalnie zagrożonymi członkami rodziny.
Zdenerwowało mnie jednak to, że niektórzy postanowili w brzydki sposób wykorzystać katastrofę – wiele osób zastanawia się w komentarzach, czy urządzenia wymieniane są tylko w strefie po katastrofie, niektórzy oznajmili, że sprawdzą w innych częściach kraju z omyłkowymi zalanymi sprzętami. Pojawiły się wpisy osób, które twierdzą, że ich sprzęt został zalany w rejonie dotkniętym huraganem, ale teraz znajdują się już gdzie indziej…
Dało mi to do myślenia. Apple stara się wspierać poszkodowanych jak może, mając na głowie nadchodzące wydarzenie w ich nowej siedzibie. Jeśli ludzie będą to nagminnie wykorzystywać, już nigdy takich akcji może nie być. Nie tylko z ich strony, ale też innych firm.
Nie dajmy się zwariować i nie wykorzystujmy katastrofy innych ludzi dla własnych korzyści.
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.
Źródło: reddit
Zdjęcie: defense.gov