Od “WTF?!” do “WOW”, czyli dlaczego Apple nie przestraszyło się “notcha”

Tomek Czech   15 listopada 2017

Apple miało możliwość uniknięcia wycięcia w ekranie iPhone’a X – mogło po prostu zostawić na górze ramkę szerokości kamery TrueDepth. Tak, jak inni producenci.

W Cupertino nie zdecydowali się jednak na taki ruch.

Dlaczego? Jak rozumieć tak oryginalny, ale zarazem kontrowersyjny i ryzykowny dizajn?

Myślę, że odpowiedź jest dosyć prosta. Akurat tym razem nie zadecydował dizajnerski zmysł Ive’a. Im tak po prostu wyszło. Ale szczęściu potrafili pomóc.

Cały branża idzie w stronę bezramkowców. To trend, którego pojawienie przewidywano od kilku lat. Wiemy, że Ive’owi i spółce od dawna marzy się ekran edge-to-edge. Ale technologia nie pozwala jeszcze na umieszczenie kamery i wszystkich potrzebnych z przodu sensorów pod ekranem. Jeśli chcemy maksymalnie wykorzystać przedni panel, musimy “naciągnąć” ekran również na przestrzeń po obu stronach wycięcia.

Ale wtedy wychodzi nam wyświetlacz z uszami. Dziwactwo!

W tym momencie Apple podjęło pierwszą ważną i odważną decyzję – “Przetestujmy to!”.

Wiele firm odpadłoby już w tym momencie, nie zdecydowałoby się w ogóle testować takiego kuriozum.

Otwartość na eksperymentowanie i gotowość poszerzania granic dizajnu okazała się dobrą decyzją. Najprawdopodobniej testy prototypów pokazały to, czego doświadczają teraz miliony użytkowników na całym świecie*:

że notch zupełnie nie przeszkadza

ba – ludzie zaczynają go lubić 

bardzo lubić

że, staje się tak charakterystycznym elementem nowego telefonu, że właściwie trudno sobie wyobrazić iPhone’a bez niego

Są dziwactwa niefajne i są dziwactwa fajne. Testy Apple pokazały zapewne, że ludzie pochodzą do wycięcia pozytywnie. Tak, notch to fajne dziwactwo.

W tym momencie zapada fundamentalna decyzja – “Wchodzimy w to!”.

Jedna z najodważniejszych decyzji, jaką podjęto w Cupertino od lat. Bardzo ryzykowna decyzja, bo dotycząca najważniejszego produktu firmy, który zapewnia jej 2/3 dochodów. Gdyby ludzie tego nie kupili, mogłoby się to dla Apple skończyć naprawdę źle.

Myślę, że zdecydowana większość firm (może nawet wszystkie poza Apple i Essential) nie zdecydowałaby się na taki ruch, nawet gdyby miała pozytywne wyniki testów – taka decyzja wymaga sporej odwagi, bo narażasz się na śmieszność, ostrą krytykę ze strony wpływowych blogerów (Topolsky), niezrozumienie ze strony dotychczasowych użytkowników i potencjalnych nowych klientów, a nawet największych i najbardziej wpływowych fanów (Gruber).

Największy konkurent ma okazję, żeby podrzeć z Apple trochę łacha. I choć tak naprawdę udowadnia tym jedynie po raz kolejny, że dalej zupełnie nie rozumie, dlaczego na rynku smartfonów przegrywa z firmą z Cupertino, to zdoła przekonać wiele osób, że Johny Ive i Tim Cook postradali zmysły.

Ale właśnie takie decyzje doprowadziły Apple w to miejsce, w którym jest teraz.

Dzięki wycięciu iPhone X mocno odróżnia się od reszty bezramkowych smartfonów konkurencji, które z przodu stają się do siebie coraz bardziej podobne. Notch powoduje, że NAJNOWSZEGO iPhone’a rozpoznajemy “z kilometra”.

Daje też efekt świeżości. Jest niedoskonałością, która zamiast irytować, intryguje i ekscytuje.

Co będzie z nim dalej? Czy w momencie, kiedy technologia pozwoli na ukrycie systemu TrueDepth pod ekranem, Apple zrezygnuje z wycięcia, które będzie jedną z najbardziej charakterystycznych cech iPhone’a? Chyba nie będą mieli wyjścia – jak słusznie zauważył Mateusz w ostatnim odcinku ThinkApple Podcast, jeśli konkurenci wprowadzą na rynek telefony całkowicie pozbawione ramek, z imponującymi ekranami edge-to-edge (prawdziwe edge-to-edge!), wyświetlacz z wycięciem będzie przy nich wyglądał jak przestarzałe rozwiązanie.

Ale nie nastąpi to szybko, najprawdopodobniej ani za rok, ani za dwa, więc notch zostanie z nami dłuższą chwilę.

Codziennie nowy HOT DEAL na Apple!

Może Cię zainteresować:

* Wnioskuję na podstawie własnych doświadczeń z notchem oraz setek reakcji innych osób, które zaobserwowałem w sieci.

Tomek Czech

Założyciel i redaktor naczelny ThinkApple. Dziennikarz (dyplomowany!) i fotograf (kiedyś…). Współtworzył Biuletyn Fotograficzny, publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polityce, Pozytywie. Kawałek serca zostawił w Barcelonie, a zdrowia w niemieckiej fabryce samochodów ciężarowych.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: