Ilość fakenewsów i kompletnych bzdur wypisywanych w ostatnim czasie na temat Apple, zwłaszcza iPhone’a X, przez media, głównie tzw. mainstreamowe, jest ogromna. I bardzo zasmucająca. Oprócz powtarzanego w wielu publikacjach kłamstwa, że produkcja iPhone’a X ma się zakończyć ze względu na słabą sprzedaż tego modelu (na Gazeta.pl taki artykuł wisiał cały dzień na stronie głównej; w rzeczywistości autor sugestii o możliwym wstrzymaniu produkcji, Ming-Chi Kuo, podawał inne powody), media szeroko informowały też o “ograniczeniu produkcji iPhone’a X aż o 50% ze względu na fatalne wyniki sprzedaży”.
Jest to oczywiście kompletna bzdura.
Po pierwsze, nie chodziło o to, jak podały niektóre media, że sprzedaż jest o połowę niższa niż zakładano (nikt oprócz Apple nie wie dokładnie, ile sztuk się sprzedało i nikt oprócz Apple nie wie, czego Apple się spodziewało).
Po drugie, artykuł anonimowego autora (Nikkei staff writers) opiera się na anonimowych źródłach z azjatyckiego łańcucha dostaw Apple. Żaden z (rzekomych?) informatorów nie podaje żadnych liczb ani innych danych na potwierdzenie informacji o obcięciu zamówień przez Apple. Z nazwy wymieniona jest tylko jedna firma – Murata Manufacturing, która rzekomo ma “spowolnić produkcję pod koniec stycznia”. Już samo to każe podchodzić do tego newsa z dużym dystansem. Tymczasem w rozmowie z Reutersem przedstawiciel Muraty stwierdził, że informacje podawane przez Nikkei są przesadzone. Reuters podaje też, że inny dostawca podzespołów do iPhone’a X – austriacki AMS, poinformował właśnie o rosnącej liczbie zamówień na swoje chipy, m.in. ze strony Apple.
Po trzecie, jak celnie zauważa Daniel Eran Dilger z AppleInsider, Nikkei niemal co roku podaje podobną informację – o ograniczeniu produkcji ze względu na słabą sprzedaż, o niemal każdym modelu iPhone’a (np. o iPhonie 7, czy iPhonie 6s ). Jak się później okazywało, informacje serwisu się nie potwierdzały, iPhone’y sprzedawały się świetnie. Niestety, każdego roku media bezrefleksyjnie cytują informacje o rzekomej ograniczaniu produkcji podawane przez Nikkei. W tym roku podobną informację o przycięciu zamówień z 40 do 20 mln sztuk podał m.in. The Wall Street Journal.
Po czwarte, nie zgadzają się po prostu liczby. Każdy, kto ma choćby minimalną wiedzę o ilości sprzedawanych przez Apple iPhone’ów od razu powinien zauważyć, że podawane przez Nikkei liczby są absurdalne. Według serwisu, Apple planowało sprzedać 40 mln sztuk iPhone’a X w pierwszym kwartale 2018 r. – to bzdura! W poprzednich latach Apple sprzedawało w tym kwartale około 50 mln iPhone’ów (np. w ubiegłym roku dokładnie 50,8 mln). To łączna liczba wszystkich sprzedanych modeli. Szaleństwem byłoby zakładać, że teraz sprzeda aż 40 mln tylko jednego modelu i to do tego znacznie droższego (o 50%!) od tych z poprzednich lat. Tym bardziej, że po raz pierwszy na rynek wprowadziła aż trzy nowe modele (iPhone 8, 8 Plus, X) i utrzymała w sprzedaży aż trzy starsze (iPhone SE, 6s i 7).
Po piąte, nie zgadza się też jeszcze jedno, co również zauważa Dilger – miesiącami wszystkie media podawały, że Apple zmaga się z zapewnieniem sobie dostatecznej wysokiej produkcji iPhone’a X. Właśnie przez opóźnienia i kłopoty z masową produkcją premiera tego modelu została przełożona z września na listopad. Informacja, że podwykonawcy muszą teraz zwalniać z produkcją po prostu nie jest wiarygodna, bo Apple zapewne nie udało się wcześniej w ogóle zapewnić tak wysokiej skali produkcji.
W 2013 r. Tim Cook powiedział, że szacowanie wysokości sprzedaży produktów Apple na podstawie informacji z łańcucha dostaw zupełnie mija się z celem. Nigdy nie będzie wiarygodne, bo nawet gdyby ktoś dysponował rzeczywistymi danymi na temat wysokości zamówień u jednego z podwykonawców, łańcuch dostaw i dystrybucji jest zbyt złożony, żeby móc wywnioskować na podstawie bardzo szczątkowych informacji.
Oczywiście nie jest wykluczone, że sprzedaż iPhone’a X nie jest tak wysoka, jak zakładało Apple (choć zdecydowana większość wiarygodnych – opierających się na konkretnych liczbach raportów wskazuje na solidną/bardzo dobrą sprzedaż) i firma delikatnie ograniczona produkcję. Ale z pewnością nie o 50% i z pewnością nie jest tak, że w Cupertino spodziewano się sprzedać 40 mln “iksów” w pierwszym kwartale 2018 r.
Podchodźcie z dystansem do wszystkich tego typu sensacyjnych doniesień.
Przeczytaj też:
- Apple zmienia plany wobec iOS 12
- Przyszłość w mojej kieszeni, czyli dlaczego kupiłem iPhone’a X
- Od „WTF?!” do „WOW”, czyli dlaczego Apple nie przestraszyło się „notcha”
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.