Ciągle sympatyzujesz z Trumpem? Przez niego możesz zapłacić znacznie więcej za swojego nowego iPhone’a

Tomek Czech   9 sierpnia 2018

Nie interesuje Was bezsensowna wojna handlowa wywołana przez Trumpa, bo toczy się gdzieś za oceanem i Was nie dotyczy? Otóż wojna handlowa prowadzona przez Stany Zjednoczone prędzej czy później dotknie każdego, a fani sprzętu Apple mogą odczuć jej skutki bardzo szybko. Chiny ostrzegły właśnie Trumpa, że jeśli dalej będzie zaogniał handlowy konflikt, mogą uderzyć w Apple.

Oczywiście nie zrobiły tego bezpośrednio, tylko za pomocą kontrolowanego przez władzę dziennika “People”.

Gazeta zwraca uwagę, że olbrzymi sukces finansowy Apple zrodził w Chinach dyskusję: podczas gdy kalifornijska firma święcie sukcesy również w Państwie Środka, wiele chińskich firm ponosi straty z powodu wywołanej przez Waszyngton wojny handlowej.

“Rynek chiński jest niesłychanie ważny dla wielu największych amerykańskich firm. To daje chińskim władzom silną kartę w tej rozgrywce” – pisze dziennik. Trudno odczytać to inaczej, niż jako ostrzeżenie: jeśli się nie cofniecie, mocno uderzymy w wasze kluczowe przedsiębiorstwa, przede wszystkim w Apple.

Decyzją Trumpa Stany nałożyły wyższe cło na towary importowane z wielu krajów, w tym z Chin. To właśnie Państwo Środka jest głównym celem działań administracji USA – wyższe stawki cła objęły przede wszystkim importowaną stamtąd stal i aluminium.

W rewanżu Chiny nałożyły taryfy odwetowe, ale teraz ostrzegają, że mogą podjąć zdecydowanie ostrzejsze kroki uderzając w amerykańskie firmy technologiczne, na czele z Apple, które nie tylko zdecydowaną większość swoich urządzeń produkuje w Chinach, ale też sprzedaje tam ogromne ilości produktów.

“Chiny nie chcą zamykać drzwi przed Apple, ale…”

“Wykopanie Apple z Chin nie byłoby rozsądne, ale…”

– ostrzega chińska gazeta.

Apple z pewnością nie zostanie wyrzucone z Chin, ale władze dysponują wieloma środkami, którymi mogłoby mocno uderzyć w firmę i doprowadzić do ograniczenia sprzedaży w Państwie Środka oraz znacznego wzrostu cen iPhone’ów, iPadów, Maców i wszystkich innych sprzętów.

Byłaby to katastrofa zarówno dla Apple, jak i fanów ich sprzętu.

Tim Cook apelował już do Trumpa o rozsądek i uspokojenie sytuacji, rozmawiał o tym w Białym Domu zarówno z prezydentem USA, jak i jego doradcą ekonomicznym Larrym Kudlowem.

Ale Trumpa ma z Apple dość chłodne relacje od dawna. Kiedyś nawoływał nawet do bojkotu sprzętu z Cupertino, wielokrotnie apelował do Cooka o przeniesienie części produkcji do USA.

Swego czasu Apple rozważało nawet podjęcie kroków prawnych wobec Trumpa i rządu USA ze względu na dekret zamykający granice USA przed obywatelami Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu, co dotknęło wielu pracowników firmy z Cupertino.

Teraz nierozsądne (delikatnie mówiąc…) działania Trumpa mogą spowodować, że za nowe urządzenia z nadgryzionym jabłkiem zapłacimy znacznie więcej.

Może ci, którzy do tej pory pozostają sympatykami Trumpa (?‍♂️), których nie zraził on do siebie licznymi obrzydliwymi wypowiedziami rasistowskimi, ksenofobicznymi, seksistowskimi czy niezliczonymi kłamstwami, w końcu przestaną go lubić, gdy będą musieli wyłożyć kilka stów więcej za iPhone’a.

Maki w chipami z serii "M" w rewelacyjnych cenach!

Źródło
Grafika

Tomek Czech

Założyciel i redaktor naczelny ThinkApple. Dziennikarz (dyplomowany!) i fotograf (kiedyś…). Współtworzył Biuletyn Fotograficzny, publikował m.in. w Gazecie Wyborczej, Polityce, Pozytywie. Kawałek serca zostawił w Barcelonie, a zdrowia w niemieckiej fabryce samochodów ciężarowych.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: