Źródła tajwańskiego DigiTimes twierdzą, że Apple rozważa wymianę przewodowych słuchawek EarPods, które od wielu lat znaleźć można w pudełkach z iPhone’ami, na bezprzewodowe AirPodsy. Sprawa wydaje się tak piękna, że aż nierealna.
W jednym ze swoich ostatnich raportów DigiTimes pisze, że producenci smartfonów, w tym Apple, Samsung i Xiaomi rozważają wymianę sprzedawanych w komplecie ze smartfonami przewodowych słuchawek na ich bezprzewodowe odpowiedniki.
Miałoby to nastąpić już w przyszłym roku, co oznacza, że przy zakupie przyszłorocznego iPhone’a 12 (Pro), w komplecie mielibyśmy znaleźć słuchawki AirPods…
Brzmi pięknie, jednak realia każą nam sceptycznie podchodzić do tych rewelacji.
Po pierwsze, słuchawki AirPods nawet w najtańszej wersji, z przewodowo ładowanym etui kosztują 799 zł, o droższych wersjach nie wspominając. Ciężko uwierzyć w to, że Apple miałoby pakować je w pudełka iPhone’ów bez zwiększenia ceny smartfonów. Podwyżka ceny iPhone’a o 800 zł nie spotkałaby się oczywiście z dobrym przyjęciem ze strony klientów. Apple też nie mogłoby rzecz jasna wziąć tych kosztów na siebie, bo to oznaczałoby drastyczne obniżenie marży i ogromny spadek przychodów i zysku.
Po drugie, AirPodsy sprzedają się świetnie – są najlepiej sprzedającymi się słuchawkami bezprzewodowymi na świecie. Firma z Cupertino raczej nie będzie aż tak hojna, by za darmo czy półdarmo oddawać jeden ze swoich bestsellerów.
Podsumowując – fajnie było pomarzyć, jednak to, że w pudełku z przyszłorocznymi iPhone’ami 12 znajdziemy drogie, bezprzewodowe słuchawki AirPods wydaje się bardzo mało realne.