Jak podaje Economic Daily News, w następnym tygodniu przedstawiciel Apple ma spotkać się przedstawicielami tajwańskiej firmy GIS, zajmującej się produkcją ekranów do urządzeń mobilnych, żeby rozmawiać o planach wprowadzenia czytnika linii papilarnych Touch ID do przyszłego modelu iPhone’a – być może już do iPhone’a 12, którego premiera ma się odbyć jesienią 2020 r.
Z informacji zdobytych przez Economic Daily News wynika, że Apple ma użyć wbudowanego w ekran ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych stworzonego przez Qualcomm. Miałby on trafić do co najmniej jednego modelu przyszłorocznego iPhone’a. Informatorzy zastrzegają jednak, że mogą nastąpić opóźnienia i Touch ID wróci do iPhone’a dopiero w 2021 r.
O tym, że skaner linii papilarnych ma znowu pojawić się w iPhonie informowali już analityk Ming-Chi Kuo i Mark Gurman z Bloomberga. Według Kuo, iPhone wyposażony zarówno w Face ID, jak i Touch ID trafi na rynek dopiero w 2021 r. Z kolei Gurman twierdził, że taki model mógłby zostać zaprezentowany już w przyszłym roku.
Dziennikarz Bloomberga nie podawał, jaka technologia skanowania odcisku palca ma zostać wykorzystana. Zdaniem Ming-Chi Kuo, Apple użyje stworzonego przez Qualcomm ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych, który potrafi objąć swym „zasięgiem” dość dużą powierzchnię ekranu.
Na swojej konferencji Snapdragon Tech Summit Qualcomm pokazał wczoraj najnowszy model swojego wbudowanego w wyświetlacz skanera linii papilarnych, który jest 17 razy większy od tego użytego w Samsungu Galaxy S10.
Pamiętajmy jednak, że Apple posiada też patent na akustyczny Touch ID, dzięki któremu zeskanowanie odcisku byłoby możliwe po przyłożeniu palca w dowolne miejsce wyświetlacza.
Patenty opisują „akustyczny system zbierania obrazu z powierzchni urządzenia”. Jak wyjaśnia Apple w ich opisie, wykorzystując kombinację przetworników akustycznych do wibrowania powierzchni ekranu w odpowiedni sposób, można przekształcić cały ekran w jeden wielki skaner linii papilarnych.