Oakywood Triple Dock: “must-have” dla każdego Apple-usera (recenzja)

Dawid Olczak   16 grudnia 2019

Wielostanowiskowe ładowarki, które są w stanie naładować dwa lub trzy urządzenia jednocześnie, szturmem zdobywają nasze serca. Według moich obserwacji, jest to jeden z najchętniej wybieranych produktów na prezent świąteczny w tym roku i – mówiąc szczerze – wcale mnie to nie dziwi. Takie urządzenia są bardzo praktyczne i niezwykle uniwersalne – każdy z nas ma w domu co najmniej kilka urządzeń, które trzeba nieustannie ładować, więc każdy będzie z takiej ładowarki zadowolony.

Dzisiaj zrecenzuję dla Was stację ładowania, która na tle konkurencyjnych rozwiązań zdecydowanie wyróżnia się wyglądem, funkcjonalnością, sposobem wykonania, a nawet historią, którą chce nam opowiedzieć jej twórca – poznajcie Oakywood Triple Dock.

Oakywood Triple Dock – stacja ładowania dla iPhone’a, AirPodsów i Apple Watcha

W odróżnieniu od większość innych ładowarek na rynku, Triple Dock jest wykonana z drewna, a ścisłej rzecz ujmując – z naturalnego, litego drewna dębowego lub orzecha amerykańskiego (dostępna jest w dwóch wariantach). Sam przez jakiś okres swojego życia miałem okazję pracować z drewnem, więc wiem, że jest to bardzo wdzięczny materiał, który potrafi w sobie rozkochać niemal każdego. Wiem też, że lite drewno dębowe czy orzecha to jeden z najtrwalszych rodzajów drewna, jaki można użyć do produkcji drewnianych akcesoriów. Dlatego taki produkt posłuży nam naprawdę przez długie lata – nawet jeżeli uda nam się go zarysować lub czas zrobi swoje, zawsze możemy go odświeżyć własnoręcznie za pomocą odpowiedniej gradacji papieru ściernego i oleju do drewna.

Ważne jest też dla mnie, że Triple Dock (i wszystkie inne produkty Oakywood) jest zrobiony z drewna pozyskanego ze zrównoważonych źródeł (z Europy i USA), posiadającego certyfikat FSC – gwarantuje on, że drewno pochodzi z dobrze zarządzanych lasów, gdzie jest pozyskiwane odpowiedzialnie – przy zachowaniu żywotności lasu oraz jego bogactwa biologicznego.

Wracając jednak do samej ładowarki – pozytywnie zaskoczyło mnie to, że w rzeczywistości jest ona nawet dużo ładniejsza niż na zdjęciach, które możemy znaleźć na stronie producenta. Tam wydawała mi się ona dużym „klockiem”, który na biurku czy szafce nocnej może wyglądać odrobinę karykaturalnie. W rzeczywistości jednak jest zupełnie odwrotnie – urządzenie jest niezwykle zgrabne i świetnie prezentuje się w mojej sypialni.

Montaż

Jednak zanim Triple Dock znalazł się na mojej szafce nocnej, musiałem odrobinę popracować nad nim manualnie. A to dlatego, że w zestawie z drewnianą bazą (czyli główną konstrukcją) otrzymujemy osobno dwa certyfikowane przewody Lightning (MFi), klucz imbusowy oraz mały koreczek, który pozwoli nam odpowiednio ustawić ładowarkę do zegarka Apple Watch – wszystko musimy własnoręcznie zmontować. Oczywiście sam montaż jest banalnie prosty i nie powinien nikomu zająć więcej niż 10 minut.

Początkowo może Wam się wydawać dziwne, że musimy coś samodzielnie dokręcać czy instalować, ale w praktyce jest to bardzo dobra wiadomość. Każdy z nas przecież używa innego rodzaju etui ochronnego na iPhone’a (grube, cienkie), znajdą się również osoby, które nie używają ich w ogóle, a możliwość regulacji tego, jak bardzo złącze Lightning wystaje z ładowarki jest ogromnie przydatną funkcjonalnością.

Dodatkowo, tuż za otworem na złącze znajdziemy otwory na metalowe podpórki pokryte filcem, które zapewniają odpowiednie oparcie dla naszego telefonu. Jeśli chcemy ładować jednocześnie dwa telefony, możemy zamontować dwie podpórki. Jeśli zamierzamy ładować iPhone’a i AirPodsy, możemy używać tylko jednej podpórki (co prawda przy zamontowanej podpórce możemy ładować też AirPodsy, ale tylko wtedy, kiedy nie używamy dodatkowego, grubego etui ochronnego na pudełko od słuchawek – wtedy całość się po prostu nie zmieści).

Ładowarka do Apple Watcha (nie znajduje się w zestawie, używamy własnej) jest montowana w taki sposób, że możemy zmieniać jej pozycję – na płasko lub ustawioną pionowo, żebyśmy mogli ładować zegarek w trybie Nightstand (“Przy łóżku”).

Kolejnym bardzo ważnym i zarazem ciekawym aspektem ładowarki Triple Dock jest znajdująca się na spodzie mata z nano przyssawkami. Dzięki temu ładowarkę możemy łatwo przytwierdzić do niemalże dowolnego stolika czy blatu, co pozwala nam nakładać czy wyciągać urządzenia z portów za pomocą jednej ręki.

Oakywood Triple Dock – plusy i minusy

Najprawdopodobniej większość z nas jest tego świadoma, że ładowanie przewodowe jest dużo szybsze niż bezprzewodowe. Dlatego jeszcze przez długi czas (szczególnie w przypadku produktów Apple) klasyczny przewód będzie lepszym rozwiązaniem, jeśli chcemy szybko naładować nasz telefon. Mam w domu kilka ładowarek Qi, których oczywiście na co dzień używam, ale od momentu pojawienia się w moim domu Triple Dock, to właśnie tej stacji używam do szybkiego naładowania iPhone’a (oczywiście stację podpiąłem do zasilacza oferującego bardzo szybkie ładowanie).

Kolejnym dużym plusem wyposażenia ładowarki w złącze Lightning jest to, że możemy ją umieścić na naszym biurku i podłączyć na stałe do komputera. Pozwoli nam to np. jedocześnie ładować iPhone’a i synchronizować dane – wiem, że są osoby, które wykonują backup właśnie w taki sposób.

Wielki plus to oczywiście ogromna funkcjonalność – za pomocą jednej ładowarki mogłem ładować wszystkie trzy urządzenia, które używam na co dzień – iPhone’a, AirPodsy (obecnie w wersji Pro) i Apple Watcha. To takie AirPower od Apple (na który nigdy się nie doczekaliśmy), tylko w wersji przewodowej. Świetne jest tez to, że na stacji możemy ładować również niektóre inne urządzenie z portem Lightning (choćby Apple Pencil pierwszej generacji), albo po prostu drugiego iPhone’a.

Duży plus należy się Triple Dock także za fenomenalny wręcz wygląd i wykonanie – jak wspominałem, ładowarka jest wykonana z drewna. Nie wspominałem za to, że jest zrobiona ręcznie i wykończona naturalnymi olejami i woskami – zapewnia to naturalny wygląd i przyjemną w dotyku powierzchnię. A co za tym idzie – niezwykle pozytywne wrażenia z użytkowania. Gdy tylko ładowarka znalazła się w moim mieszkaniu, żona natychmiast “ukradła” mi ją i postawiła po swojej stronie łóżka. Musiałem wywalczyć sobie możliwość postawienia Triple Dock na moim biurku na jakiś czas, żeby je przetestować (zaraz po skończeniu tej recenzji natychmiast została z powrotem skonfiskowana przez żonę).

Niestety wszystko, co ma jakieś plusy, posiada również minusy. Wadą ładowarki jest niestety duża ilość przewodów, które z niej wystają (aż trzy). Oczywiście nie jest to problem, który jakoś bardzo komplikuje życie, bo z każdej ładowarki wystaje jakiś przewód, no i można go ładnie schować za szafką lub podczepić tak, by były niewidoczne. Chodzi mi raczej o konieczność zakupu odpowiedniego zasilacza. Oczywiście możemy korzystać z oryginalnych zasilaczy, które otrzymaliśmy z telefonem czy z Apple Watchem, lecz niestety taka konfiguracja zajmie nam wiele gniazdek. Dlatego naturalnym wręcz krokiem wydaje się zakup dobrego wieloportowego zasilacza.

Podsumowując

Oakywood Triple Dock to urządzenie, które zachwyciło mnie już wtedy, kiedy natknąłem się na nie na stronach producenta. Kiedy poznałem jego historię (jest robione ręcznie, w zgodzie z naturą, w małym warsztacie na Podhalu!) polubiłem je jeszcze bardziej. A kiedy postawiłem je na biurku i podłączyłem wszystkie sprzęty, po prostu się w nim zakochałem.

Niestety, jak wspominałem, zakochała się w nim też moja żona. Ale cóż, święta tuż za rogiem, więc po prostu kupię sobie w prezencie drugi egzemplarz. Co zresztą bardzo polecam i Wam, jeśli jeszcze zastanawiacie się nad prezentem dla bliskiej osoby, która używa kilku produktów Apple. Nie wyobrażam sobie, żeby nie była takim oryginalnym i niezwykle przydatnym prezentem zachwycona.

Stację ładowania Triple Dock możecie kupić na stronie producentaOakywood.

Dawid Olczak

Użytkownik sprzętów z nadgryzionym jabłkiem od 2010 roku.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: