We wrześniu 2017 r. Apple hucznie zapowiedziało wprowadzenie na rynek przełomowej ładowarki bezprzewodowej, potrafiącej jednocześnie ładować nawet trzy urządzenia (w tym Apple Watcha), bez względu na miejsce, w których na macie te urządzenia położymy. Półtora roku później firma z Cupertino przyznała się jednak do porażki – mimo ponad dwóch lat prac nad ładowarką, nie udało się osiągnąć zadowalającego końcowego rezultatu i projekt został anulowany.
Później jednak zaczęły docierały do nas głosy, że prace nad AirPower zostały po ciuchu wznowione. Dzisiaj mamy tego dowód – Jon Prosser, jeden z najbardziej wiarygodnych w ostatnim czasie leakerów, opublikował zdjęcie prototypu ładowarki i podzielił się kilkoma informacjami na jej temat.
W kwietniu Jon Prosser poinformował, że inżynierowie Apple otrzymali prototypy maty ładującej, roboczo nazwanej “C68”. Miała być wyposażona w chip A11, który zapewniał lepsze zarządzanie energią i ochronę przed przegrzewaniem, co było największym problemem oryginalnej AirPower i przyczyną anulowania projektu.
Prosser udostępnił wtedy niewyraźne zdjęcie fragmentu prototypu “C68”.
Dzisiaj opublikował dwa nowe zdjęcia, znacznie lepszej jakości, w tym jedno pokazujące całe urządzenie, na którym umieszczone są słuchawki AirPods i Apple Watch.
Prototyp “C68” wygląda na tych zdjęciach dokładnie tak, jak oryginalna AirPower na zdjęciach promocyjnych Apple.
Prosser poinformował też, że firmie z Cupertino udało się dodać wsparcie dla Apple Watcha, z którego ładowaniem jeszcze dwa miesiące temu prototyp sobie nie radził.
Urządzenie jest wyposażone w port USB-C.
Niestety leaker nie podał żadnych informacji na temat przewidywanej daty premiery nowej wersji AirPower. Można przypuszczać, że nie została ona jeszcze ustalona – tym razem Apple na pewno nie zaryzukuje ogłoszenia daty premiery zanim nie upewni się, że ma w juz gotowy produkt, działający w 100% tak, jak zakładano.