Zdecydowanie najgorszy moment konferencji Apple to chwila, kiedy uświadamiamy sobie, że to już KONIEC. Że Tim, Phil, Eddy, Craig i spółka nie pokażą nam już niczego nowego. Na scenie – ku naszej rozpaczy – pojawia się U2, a w naszych iPhone’ach ląduje ich niechciany album. Moment ten dramatyczny jest tym bardziej, kiedy nie poprzedza go prezentacja tej “jeszcze jednej rzeczy”, zapowiedziana magicznymi słowami: “Ale to nie koniec, mamy dla Was ONE MORE THING…”. Na ostatnich konferencjach był to Apple Watch (2014) i Apple Music (WWDC 2015).
Co będzie teraz? I czy będzie w ogóle?