Ludzi używających smartfonów (szczególne tych droższych) można podzielić na dwie grupy – tych zakładających szkła ochronne na wyświetlacz oraz takich, którzy nigdy nie zhańbiliby swojego telefonu w ten sposób. Osobiście należę do grupy, która zawsze zapewnia odpowiednią ochronę ekranu swojego telefonu. Nie potrafiłbym przeboleć nawet najmniejszej rysy na wyświetlaczu mojego iPhone’a. Lecz w pewnym sensie rozumiem również osoby, które z ochrony nie korzystają.
Szkła, choćby nie wiem jak dopasowane i minimalistycznie zaprojektowane, zawsze będą zaburzać wygląd telefonu. Jednak szkło szkłu nierówne i, w teorii, im więcej zdecydujemy się zainwestować, tym lepszy produkt powinniśmy otrzymać. Czy aby na pewno? Postanowiłem to dla Was sprawdzić na przykładzie dwóch szkieł: Premium Full Edge Tempered Glass od Puro (99 zł) oraz Moshi IonGlass (169 zł).
iPhone X + Notch = Problem
Wydawać by się mogło, że zaprojektowanie szkła dla iPhone’a X to nic nadzwyczajnego. Producenci szkieł ochronnych latami wypracowywali odpowiednie techniki projektowania oraz produkcji szkieł i wydawać by się mogło, że nie może już ich nic zaskoczyć. Niestety nie do końca to tak wygląda. iPhone X okazał się dla nich ogromnym wyzwaniem, na które każdy z nich inaczej zareagował.
“Winowajcą” okazał się oczywiście słynny notch.
Żeby zrozumieć na czym polega problem, musicie spojrzeć na starsze modele iPhone’a. Jeśli dobrze się im przyjrzycie, to dostrzeżecie, że kamera oraz czujnik zbliżeniowy został umiejscowiony niżej niż w iPhonie X. Warto również zwrócić uwagę na to, że topowa wersja iPhone’a posiada o wiele więcej czujników, które są umiejscowione równie wysoko.
To właśnie jest ten problem, z którym wielu producentów nie wiedziało jak sobie poradzić. Ponieważ przykrycie ich taflą szkła nie było tak proste.
Szczególnie w tańszych modelach szkieł ochronnych, producenci zdecydowali się na wycięcie otworów w miejscach czujników znajdujących się w notchu. Nie jest to szczególnie dobre rozwiązanie, ponieważ ogromną ilość brudu gromadzącego się wewnątrz otworów z czasem naprawdę trudno usunąć.
Natomiast produkty nieco droższe zostały zaprojektowane w taki sposób, aby zakrywały całego notcha, poza jednym małym elementem – głośnikiem.
W tym miejscu wydawać by się mogło, że nie ma już większych różnić pomiędzy podobnymi cenowo produktami. Jednak występują one dalej, tylko nie widać ich na pierwszy rzut oka.
Kurz wrogiem szkieł zaprojektowanych dla iPhone’a X
Przechodząc do sedna sprawy – pod szkłami ochronnymi dla iPhone’a X w miejscu notcha zbiera się kurz.
Z początku nie wiedziałem, dlaczego tak się dzieje. Dlatego każde szkło po dwutygodniowych testach delikatnie usuwałem ze swojego urządzenia i dokładnie je badałem.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że w miejscu notcha w ogóle nie ma warstwy kleju, która przykleiłaby się do urządzenia. Notch jest po prostu kawałkiem szkła, które lekko odstaje od ekranu telefonu i dlatego gromadzi się pod nim kurz, pył i wszelakiego rodzaju zabrudzenia.
W tym miejscu muszę wspomnieć, że między szkłem od Puro a Moshi pojawiają się pierwsze różnice. Puro nie ma pod notchem żadnej warstwy klejącej i przez to kurz, woda oraz inne zabrudzenia dostają się w każdy jego zakamarek. Kamera podczerwieni, czujnik zbliżeniowy, rzutnik punktów, itp., praktycznie cały czas są zabrudzone od wewnątrz.
Natomiast Moshi rozwiązało to trochę inaczej. Wprawdzie pod czujnikami dalej nie ma kleju, lecz nad nimi została poprowadzona cienka linia kleju, która skutecznie zapobiega dostawaniu się pod nią kurzu czy wody. Jedynie pod czujnikiem oświetlenia potrafi się zebrać trochę pyłków.
Muszę również wspomnieć, że zabrudzeń spod jednego jak i drugiego szkła da się łatwo pozbyć. Wystarczy użyć sprężonego powietrza i po kłopocie. Aczkolwiek dużo łatwiej robi się to w przypadku Moshi, gdyż zabrudzeniu ulega tylko czujnik oświetlenia.
Dopasowanie szkła do ekranu iPhone’a – ramka
Odkąd mam iPhone’a X przetestowałem już naprawdę dużą liczbę szkieł i wiem, jakie są największe bolączki tanich produktów, które możemy kupić w pierwszym lepszym sklepie. Jeśli się przyjrzycie tanim szkłom z bliska, okaże się, że mają nad wyraz szerokie ramki, które delikatnie zachodzą na wyświetlacz, zasłaniając przy tym jego część.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – ponieważ producenci poszli na łatwiznę i tak naprawdę użyli dwóch elementów – szkła i foli.
Szkło w takim wypadku jest mniejsze od samego wyświetlacza telefonu, tak, aby znajdowało się w miejscu płaskiej części wyświetlacza. Natomiast część, która symuluje „ramkę” jest tak naprawdę kawałkiem tworzywa, które zostało zespolone ze szkłem za pomocą folii.
Dlaczego uważam, że jest to złe rozwiązanie? Z dwóch powodów:
- ramka szkła ochronnego, która znajduję się wokół ekranu (przez to jak została wykonana) zasłania część wyświetlanego obrazu. Dla mnie jest to niedopuszczalne;
- przez to, że ramka i szkło nie są jednością, wokół łączenia tych dwóch elementów występuje delikatna szczelinka, która naprawdę kiepso wygląda i również potrafi się zabrudzić.
Dlatego niezmiernie cieszy mnie fakt, że szkła zarówno od Puro, jak i Moshi nie borykają się z takimi problemami. Żadne z nich nie zasłania wyświetlanego obrazu, oba zostały wykonane z jednego elementu (ramka oraz szkło nie posiadają widocznej szczelinki, która wskazywałaby na to, że zostały wykonane z kilku elementów).
Wygoda użytkowania: edge-to-edge
Kolejnym elementem, którego nie dostrzeżecie na pierwszy rzut oka jest dopasowanie szkła do przedniego panelu iPhone’a X. Wprawdzie jeden jak i drugi producent deklaruje, że jego produkt pokrywa całą powierzchnię telefonu (edge-to-edge), lecz nie jest to do końca prawdą.
Podczas moich testów okazało się, że Puro jest około 1,5 mm węższe od szkła Mophie. Możecie sobie pomyśleć, że to żadna różnica, ale w rzeczywistości wygląda to nieco inaczej.
Produkt Mophie jest nieco szerszy od konkurenta i pokrywa idealnie cały przedni panel iPhone’a. Sprawia to wrażenie, że ekran telefonu nie posiada żadnego zabezpieczenia.
Szkło od Puro jest nieco węższe i nie pokrywa całego przedniego panelu – zakończenia szkła są wyczuwalne podczas przesuwania palca od krawędzi do krawędzi. Nie jest to może ogromna wada, aczkolwiek jakie było moje zdziwienie, kiedy założyłem etui PURO Ultra Slim “0.3” Cover (którego recenzja ukaże się niebawem na ThinkApple) i okazało się, że szkło od Mophie pasuje do niego idealnie a Puro już nie.
Mophie i PURO Ultra Slim “0.3” Cover tworzą idealnie dobraną parę – żadne krawędzie nie są wyczuwalne pod palcem, wygląda to, jakby te dwa produkty zostały zaprojektowane przez jedną firmę.
Technologia
Wprawdzie moja recenzja wygląda trochę nietypowo, ponieważ postanowiłem skupić się na kilku elementach, na które przy szkłach do starszych modeli iPhone’a nikt nie zwróciłby uwagi. Natomiast pozostałe aspekty recenzowanych przeze mnie szkieł wyglądają już bardzo podobnie.
Wprawdzie Moshi zastosował szklaną strukturę w technologi IonGlass, która jest znacznie bardziej odporna na zarysowania od zwykłych hartowanych szkieł, ale w przypadku żadnego z dwóch recenzowanych szkieł nie znalazłem jakiegoś nadmiernego zużycia materiału, wiec nie jestem w stanie potwierdzić, że technologia zastosowana przez firmę Moshi jest w dużym stopniu lepsza od rozwiązań Puro.
W obydwu produktach występowanie nieestetycznych śladów po ciągłym korzystaniu z dotykowego ekranu zostało zniwelowane do minimum. Przeźroczystość szkieł oraz odwzorowanie kolorów w obu przypadkach również wygląda identyczne. Korzystanie z FaceID także nie sprawia najmniejszego problemu zarówno ze szkłem Mophie, jak i Puro.
Dlatego uważam, że nie ma większego sensu porównywać obu produktów akurat pod tym względem, ponieważ jakość wykorzystanych technologi stoi na naprawdę najwyższym poziomie.
Montaż szkieł
Ostatnią rzeczą, o której chciałbym wspomnieć, jest łatwość montażu szkieł. W jednym i drugim przypadku dostajemy takie narzędzia, jak wilgotna i sucha szmatka oraz taśma do usuwania kurzu.
Musze się przyznać, że ostatnimi czasy doszedłem do naprawdę dużej wprawy w montażu szkieł ochronnych, dlatego teraz nie sprawia mi to już żadnej trudności. Choć przyznaję, że przez to, że Moshi jest delikatnie szersze od szkła Puro, instaluje się je odrobinę łatwiej.
Podsumowanie
Pisząc podsumowanie tej recenzji dalej nie jestem pewien, które z tych szkieł mógłbym Wam jednoznacznie wskazać jako zwycięzcę mojego testu. Za Moshi przemawia trochę lepsze wykonanie oraz większa dbałość o szczegóły. Natomiast Puro jest 70 złotych tańsze od konkurenta, a zaoszczędzone pieniądze możemy wydać np. na świetne etui od tego producenta.
Jednak jeśli musiałbym wybierać (bo przecież nie mogę mieć przyklejonych jednocześnie dwóch szkieł na ekran swojego telefonu) to zaopatrzyłbym się w produkt od Moshi – tylko ze względy na fakt, że nie ma ono problemu ze zbierającym się kurzem w miejscu notcha.
Natomiast jeśli ktoś z Was wybierze inaczej, również będzie zadowolony, gdyż obydwa produkty są niedoścignionym wzorem dla tańszych rozwiązań konkurencji.
Szkło Moshi IonGlass możecie kupić w sklepie ThinkStore za 169 zł. Produkt oferowany przez Puro kosztuje jedynie 99 zł i również można się w niego zaopatrzyć w ThinkStore.
Wszystkim osobom decydującym się na zakup szkła Moshi IonGlass zrekompensujemy część wydatków – pokryjemy koszty przesyłki. Wystarczy, że podczas zakupów wpiszecie kod “ThinkStore&Moshi”.
Więcej moich recenzji: