Sytuacja nie jest co prawda jednoznaczna, ale też nie jest aż tak bardzo skomplikowana.
Rosyjska firma (z siedzibą w Sankt Petersburgu) chce zdjęcie Twojej twarzy, które przesyła na swoje serwery. Może połączyć je z Twoim imieniem i nazwiskiem, lokalizacją i kilkoma innymi informacjami o Tobie. Może je wykorzystać w celach komercyjnych bez pytania Cię o zgodę (możesz więc zobaczyć swoją twarz w reklamie telewizyjnej czy na billboardzie). Część informacji może przekazać innym firmom i partnerom. Może przetransferować te informacje do innego kraju, np. do takiego, w którym nie istnieje żadna polityka ochrony danych osobowych.
Tak, podobną politykę prywatności (a właściwie: politykę kompletnego-braku-prywatności) posiada wiele innych aplikacji. Nie, FaceApp nie ma dostępu do wszystkich Twoich zdjęć, tylko do tych, które wybierzesz do edycji. Tak, na iOS aplikacja ma znacznie mniejsze uprawnienia niż na Androidzie. W oficjalnym oświadczeniu firma twierdzi, że nie przesyła żadnych danych do Rosji, nie sprzedaje danych innych firmom, i że można poprosić o skasowanie swoich danych z ich serwerów.
Czy używać FaceAppe? Wybór należy do Ciebie.
Przeczytaj też:
- Apple pozwala nam teraz pobrać wszystko, co o nas wie. Zobacz, jak to zrobić
- Huawei kopiuje iPhone’a, szpieguje użytkowników i nikogo to nawet już nie obchodzi – tak wygląda teraz rynek smartfonów
- 10 powodów, dla których warto zmienić Androida na iPhone’a (według Apple)
- Jeśli prywatność jest dla Ciebie ważna, używaj iPhone’a – nowa reklama Apple