Apple potwierdziło dzisiaj oficjalnie, że Apple Watch Nike+ trafi do sprzedaży w pierwszej grupie 41 państwa, w tym w Polsce, w najbliższy piątek, 28 października, dzień po konferencji Apple. Niestety potwierdziło się to, co podejrzewaliśmy od dnia prezentacji nowych zegarków: specjalne paski do modelu Nike+ nie będą sprzedawane oddzielnie.
bieganie
Apple zaktualizowało właśnie swoją stronę internetową dodając informację, że Apple Watch Nike+ będzie dostępny od 28 października. Wcześniej termin tej był określony jako “koniec października”.
W polskim Apple Online Store można już składać zamówienia na wszystkie warianty modelu Nike+ (różne kolory i wielkości koperty, różne paski). Przewidywany termin dostawy to początek listopada.
Po pierwszym “biegowym” teście Apple Watch byliśmy rozczarowani (choć nie zaskoczeni) niedokładnością jego pomiarów. Okazało się jednak, że applowski zegarek można skalibrować, czyli “nauczyć” go poprawnie mierzyć przebyty dystans i – co za tym idzie – tempo biegu oraz ilość spalonych kalorii. Tak przynajmniej twierdziło Apple. Przez ostatni tydzień kalibrowałem więc Apple Watch i rezultaty okazały się dość zadowalające.
W zeszłym tygodniu sprawdzaliśmy, jak Apple Watch radzi sobie z mierzeniem podstawowych parametrów biegu (dystans, tempo, spalone kalorie, itd.) nie będąc połączony z iPhonem. Cóż, wyniki były bardzo rozczarowujące. Okazuje się jednak, że przy pomocy iPhone’a applowski zegarek można skalibrować tak, żeby w swoich pomiarach był o wiele bardziej dokładny.
Już od momentu premiery Apple Watch we wrześniu ubiegłego roku wiedzieliśmy, że applowski smartwatch nie będzie zegarkiem sportowym z prawdziwego zdarzenia. Głowny powód? Brak GPS, który umożliwia poprawne naliczanie przebytego dystansu, co z kolei pozwala obliczyć prędkość, średnie tempo, ilość spalonych kalorii, etc.
Apple Watch może mieć co prawda dostęp do GPS, ale tylko wtedy, kiedy połączony jest z iPhonem. A co z tymi, którzy, tak jak ja, nie lubią uprawiać sportów z przyczepionym do przedramienia smartfonem i liczyli na to, że smartwach od Apple pozwoli im w końcu zostawić telefon w domu?
Do ostatniej chwili liczyliśmy, że nawet jeśli Apple w ostatniej chwili nie doda do zegarka modułu GPS, to może chociaż w jakiś “magiczny i rewolucyjny” sposób sprawi, by Apple Watch poprawnie oceniał przebyty dystans, wykorzystując jedynie akcelerometr i żyroskop oraz algorytmy znane jedynie programistom z Cupertino. Nie udało się. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.
Kiedy podczas premiery Apple Watch ze sceny padło zdanie, że zegarek będzie używał GPS… w iPhonie, mina zrzedła nie tylko mi, ale zapewne również tysiącom innych miłośników aktywności fizycznych i sportowców-amatorów na całym świecie, którzy liczyli, że na rower albo pobiegać wyjdą w końcu bez dużego i ciężkiego smartfona (szczególnie 5,5-calowego). Po cichu liczyłem jednak, że Apple ostatecznie doda GPS do swojego zegraka przed wprowadzeniem go do sprzedaży. Okazuje się, że moje nadzieje nie były do końca bezpodstawne.