Już od momentu premiery Apple Watch we wrześniu ubiegłego roku wiedzieliśmy, że applowski smartwatch nie będzie zegarkiem sportowym z prawdziwego zdarzenia. Głowny powód? Brak GPS, który umożliwia poprawne naliczanie przebytego dystansu, co z kolei pozwala obliczyć prędkość, średnie tempo, ilość spalonych kalorii, etc.
Apple Watch może mieć co prawda dostęp do GPS, ale tylko wtedy, kiedy połączony jest z iPhonem. A co z tymi, którzy, tak jak ja, nie lubią uprawiać sportów z przyczepionym do przedramienia smartfonem i liczyli na to, że smartwach od Apple pozwoli im w końcu zostawić telefon w domu?
Do ostatniej chwili liczyliśmy, że nawet jeśli Apple w ostatniej chwili nie doda do zegarka modułu GPS, to może chociaż w jakiś “magiczny i rewolucyjny” sposób sprawi, by Apple Watch poprawnie oceniał przebyty dystans, wykorzystując jedynie akcelerometr i żyroskop oraz algorytmy znane jedynie programistom z Cupertino. Nie udało się. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.
Wyraźnie pokazał to mój wczorajszy test. Biegłem co prawda i z Apple Watch i z iPhonem, ale nie były one połączone (wyłączony Bluetooth i Wi-Fi).
Na iPhonie uruchomiłem aplikację RunKeeper, której używam od kilku lat i dokładność jej pomiarów uważam za wysoce zadowalającą. Przez całą trasę aplikacja pokazywała mocny sygnał GPS (im mocniejszy sygnał, tym dokładniejsze pomiary). Dodatkowo, biegłem trasą, której odcinki są zmierzone przez organizatorów biegów masowych i wskazania RunKeepera pokrywały się ze profesjonalnymi pomiarami.
Na Apple Watch uruchomiłem aplikację Workout i wybrałem opcję Outdoor Run. Mamy tutaj możliwość ustalenia naszego celu: dystansu, czasu biegu lub ilości spalonych kalorii, możemy też nie ustawiać celu wybierając opcje Open.
Wybrałem opcję bez wyznaczania celu i pobiegłem. Rezultat był taki:
RunKeeper (iPhone) | Workout (Apple Watch) |
|
---|---|---|
Czas | 1:04:28 | 1:05:22 |
Dystans | 12,13 km | 10,04 km |
Średnie tempo | 5:19 | 6:30 |
Kalorie | 1094 | 645 |
Różnica w czasie biegu wynika stąd, że spauzowałem RunKeepera w czasie jednej z przerw na robienie zdjęć. Stałem wtedy jednak w miejscu, wiec w żaden sposób nie tłumaczy to różnicy wskazań, zwłaszcza gigantycznej różnicy w przebytym dystansie: na 12-kilometrowym odcinku Apple Watch rozminął się z RunKeeperem aż o 2,09 km!
Jak widzicie, inne wskazania też bardzo różnią się między sobą (ale to już wynika z niewłaściwego obliczenia dystansu przez Apple Watch).
W drodze powrotnej do domu sprawdziłem jeszcze, jak Apple Watch radzi sobie będąc połączony z iPhonem. Wyniki były zdecydowanie lepsze:
RunKeeper (iPhone) | Workout (Apple Watch) |
|
---|---|---|
Czas | 6:37 | 6:41 |
Dystans | 1,32 km | 1,25 km |
Średnie tempo | 5:02 | 5:19 |
Kalorie | 113 | 70 |
Jeśli więc ktoś nie ma nic przeciwko temu, by na bieg zabierać oba urządzenia, z Apple Watch odczyta wiarygodne dane. Apple Watch zapewni w tej sytuacji dodatkowo pomiar tętna i wygodę – podczas biegu zdecydowanie łatwiej sprawdzać wyniki na nadgarstku, niż na schowanym w futerale/kieszeni telefonie (nie mówiąc już o trzymaniu smartfona przez cały czas w dłoni).
Ja, w oczekiwaniu na Apple Watch 2 z GPS, rozejrzę się jednak za zegarkiem stricte sportowym.
Bateria
Na oba biegi (w sumie 13,5 km, 1 godz. 10 min), podczas których cały czas słuchałem muzyki bezpośrednio z zegarka przez podpięte słuchawki Bluetooth, Apple Watch zużył 28% baterii. To dobry wynik – biorąc pod uwagę długość życia baterii w Apple Watch, na jednym ładowaniu bez problemu przetrwamy cały, nawet dość aktywny dzień.
Kilka dodatkowych uwag na temat biegania z Apple Watch:
Inne testy:
Czytaj też: moje wrażenia z pierwszego i drugiego dnia z Apple Watch.
Więcej o Apple Watch:
Podłącz się do Think Apple na Twitterze, Facebooku lub Google+ żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.