Apple zaprezentowało we wtorek wyniki finansowe za drugi kalendarzowy kwartał 2017 r., odnotowując wzrosty niemal wszędzie, gdzie się da (m.in. iPad +15%, serwisy +22%, Apple Watch +50%!). Ale dane, na które fani Apple czekali jeszcze bardziej niecierpliwie dotyczyły czegoś innego – przedstawionej przez Apple prognozy wyników finansowych za kolejny kwartał. Dlaczego to takie ważne? Bo może nam powiedzieć wiele o dacie rynkowej premiery tegorocznych iPhone’ów – 7s, 7s Plus oraz iPhone’a 8.
W ostatnich latach nowe iPhone’y pojawiały się w sprzedaży w drugiej połowie września, dlatego przychody z ich sprzedaży w okresie od premiery do końca września były uwzględnione w wynikach finansowych za trzeci kalendarzowy kwartał roku (lipiec – wrzesień). Nowe modele nie miały determinującego wpływu na wyniki za cały kwartał, bo były sprzedawane maksymalnie przez dwa tygodnie w tym kwartale, ale odciskały na nich wyraźny ślad, bo debiut nowych modeli to zawsze okres skumulowanego popytu.
Według prognozy przedstawionej przez Apple, firma przewiduje przychody za trzeci kwartał 2017 r. w wysokości 49 – 52 mld dolarów, czyli o 4% – 11% więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku (46,9 mld).
Jakie wnioski możemy z tego wyciągnąć?
Że Apple spodziewa się zarobić znacznie więcej, niż rok temu. W ubiegłym roku, 16 września w sprzedaży pojawiły się iPhone 7 i 7 Plus, ale też Apple Watch Series 2, który sprzedawał się bardzo dobrze. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że iPhone odpowiada aż za około 2/3 przychodów Apple, to właśnie on ma największy wpływ na wyniki finansowe.
Wiemy więc, że Apple spodziewa się sprzedać więcej iPhone’ów niż rok temu. Ile? Trudno powiedzieć, bo rozpiętość 49-52 mld dol. jest dość spora (3 mld dol.) – w poprzednich latach było to około 2 mld, co oznacza, że Apple jest mniej pewne niż zazwyczaj co do tego, kiedy dokładnie uda im się wprowadzić do sprzedaży nowe telefony i ile ich sprzeda.
Choć niektórzy komentatorzy twierdzą, że te dane mogą wskazywać na debiut iPhone’a 8 jeszcze we wrześniu (w bardzo ograniczonych ilościach), moim zdaniem jest to wątpliwe – prognozy Apple wskazują raczej na wrześniowy, bardzo udany debiut iPhone’a 7s i 7s Plus.
Co do tego możemy być już pewni – gdyby Apple nie zamierzało wprowadzić do sprzedaży żadnych nowych modeli jeszcze we wrześniu, spodziewałoby się znacznie gorszych wyników za trzeci kwartał niż rok tamu, kiedy zadebiutował iPhone 7/Plus.
Zakładany wzrost przychodów o 2,1 lub nawet 5,1 mld dol. może wskazywać, że Apple spodziewa się sprzedać wiele egzemplarzy nowych iPhone’ów. Na pewno będą to modele 7s i 7s Plus, których produkcja raczej nie jest opóźniona. Ale czy mogą one zagwarantować aż taki wzrost przychodów? Moim zdaniem tak – wbrew temu, co często się o nich pisze i mówi, nie będą to jedynie odświeżone wersje obecnych modeli. 7s i 7s Plus mają mieć m.in. szklaną obudowę i stalową ramę (a więc inny wygląd niż 7/7 Plus) i wsparcie dla ładowania indukcyjnego. Ulepszona kamera z pewnością da więcej możliwości funkcjom AR, które mają być jednymi z najważniejszych nowości w tegorocznych iPhone’ach.
Do tego dochodzą dwa dodatkowe czynniki. Po pierwsze – cena. Niektóre raporty sugerowały, że iPhone 7s i 7s Plus będą tańsze niż obecne modele, być może nawet o 100 dol. Byłaby to duża zachęta do kupna właśnie tego modelu. Po drugie, komentatorzy wskazują, że zbliża się kolejny tzw. “super cykl” iPhone’a – wiele osób nie wymieniło telefonu od trzech lat (debiut iPhone’a 6) i zamierza to zrobić właśnie teraz. Większość tych, dla których iPhone 8 będzie za drogi (albo pojawi się w sprzedaży zbyt późno), wybierze iPhone 7s/Plus.
Ostatecznie nie można oczywiście wykluczyć, że dość duże widełki wskazują na możliwe pojawienie się iPhone’a 8 pod koniec września (w ograniczonych ilościach), ale przeciw temu przemawia kilka argumentów.
Po pierwsze, spodziewane duże zainteresowanie modelami 7s/7s Plus. Jeśli do tego dodać możliwy debiut nowej wersji Apple Watcha, kolejnego znacznego wzrostu przychodów z serwisów, lepszej niż rok temu sprzedaży Maców i iPadów (w tym roku, inaczej niż w poprzednim, tuż przed trzecim kwartałem na półki sklepowe trafiło wiele nowych modeli), mogłoby to wystarczyć to do zapewnienia przychodów o 4-11% większych niż rok temu.
Po drugie, Apple spodziewa się w trzecim kwartale marży brutto na poziomie 37,5-38%, czyli takiej samej, jak rok temu. Gdyby w tym kwartale do sprzedaży trafił iPhone 8, marża byłaby większa – nowy flagowiec ma być bardzo drogi. Nawet jeśli nie będzie kosztował 1300-1500 dol., jak spekulują niektórzy, nie należy się spodziewać, że cena za podstawowy model będzie dużo niższa niż 1000 dol. Taki poziom cenowy, przy spodziewanym ogromnym popycie, na pewno zagwarantowałby firmie z Cupertino wyższą marżę brutto w trzecim kwartale (chyba, że dostępność “ósemki” będzie we wrześniu tak bardzo ograniczona, że nawet w najmniejszym stopniu nie wpłynie na średnią marżę w tym okresie).
Jeśli do tego dodać niezliczoną ilość doniesień o kłopotach z masową produkcją wielu komponentów nowego flagowca i przewidywania wielu analityków, że telefon może trafić do sprzedaży dopiero w listopadzie/grudniu lub nawet na początku przyszłego roku, przestajemy mieć jakąkolwiek nadzieję, że kupimy iPhone’a 8 już we wrześniu.
Ale jest duża szansa, że już na początku przyszłego miesiąca będziemy wszystko o nim wiedzieć – Apple ma zaprezentować wszystkie trzy modele na konferencji, która może odbyć się już 6 września.
Posłuchaj najnowszego odcinka ThinkApple Podcast, w którym rozmawiamy o iPhonie 8.
Więcej o iPhonie 8:
- Apple niechcący ujawnia wygląd iPhone’a 8 i funkcję rozpoznawania twarzy „Pearl ID”
- iPhone 8 bez Touch ID w ekranie, z funkcją „dotknij, żeby wybudzić”
- iPhone 8 z ekranem o najwyższej rozdzielczości w historii?
- Sprzedaż iPhone’a 8 mocno opóźniona, brak koloru białego
- Gdyby iPhone 8 był częściowo przezroczysty
- Raport: iPhone 8 mocno opóźniony, w tym roku praktycznie nie do dostania
Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.