Szykujcie portfele – ceny iPhone’ów pójdą w górę. 6,5-calowy model “X Plus” od 1200 dolarów?

Łukasz Bernaczyk   7 sierpnia 2018

Jeżeli myśleliście, że obecne ceny smartfonów, w tym iPhone’ów, są z kosmosu, to ta informacja nie przypadnie wam do gustu. Z analiz wynika, że w najbliższych latach za iPhone’a, Samsunga czy inne telefony przyjdzie nam zapłacić jeszcze więcej.

Nowy iPhone (2018) – cena

Jeszcze do niedawna magiczną barierą było 1000$, które iPhone X postanowił zrównać z ziemią. W prawdzie cena sklepowa wynosi w USA 999 dol., ale do niej należy doliczyć podatek, a wersja 256 GB kosztuje 1149 dol.  Teraz mówi się, że cena nadchodzącego iPhone’a X Plus może zaczynać się od 1200 dol.

Przed zeszłoroczną premierą iPhone’a X “krytycy” twierdzili, że mało kto będzie chętny zapłacić 4-cyfrową sumę za telefon, podczas gdy w tym samym czasie do sprzedaży trafił naprawdę fajny iPhone 8 i iPhone 8 Plus.

Rzeczywistość szybko jednak zweryfikowała tą tezę i okazało się, że “mało kto” to bardzo nietrafione sformułowanie. Jak ogłosił niedawno Tim Cook, od czasu premiery 3 listopada 2017 r., iPhone X tydzień w tydzień sprzedawał się lepiej niż jakiekolwiek inne urządzenie ze stajni Apple.

Pomyślicie pewnie, że Apple jako firmie o wartości biliona dolarów po prostu odbija i robi z cenami co chce. Okazuje się jednak, że sytuacja ta dotyczy nie tylko Apple. Samsung, Huawei czy OnePlus idą dokładnie tą samą drogą, czasami nawet większymi krokami.

W przeciągu dwóch ostatnich lat flagowce Samsunga, od modelu Galaxy S7 do modelu Galaxy S9 podrożały o 15%. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Huawei i OnePlus, tyle, że tutaj podwyżka wyniosła odpowiednio 32,6% i 33%!

Jakie są powody takiego zachowania rynku i ciągle drożejących smartfonów?

Jest ich mnóstwo i sprawa nie jest wcale taka prosta, ale postaram się wypunktować te najważniejsze:

  • telefony, o których mowa, to przeważnie flagowe urządzenia danej marki, które z założenia mają być „high-endowym” produktem premium. Z samej definicji pozwala to już producentom na nałożenie wyższej marży (jak to w przypadku każdego rodzaju sprzętów premium);
  • smartfon stał się najważniejszym i najczęściej używanym urządzeniem elektronicznym w naszym życiu. Telefon już od dawna nie służy nam tylko do dzwonienia, używamy go do grania, do pracy, jako aparatu fotograficznego, do komunikacji oczywiście też, ale same rozmowy telefoniczne są w mniejszości. Oczekujemy więc, by nasz smartfon, np. iPhone, był jak najszybszy, robił krystaliczne zdjęcia, miał co raz lepszy ekran i jeszcze więcej pamięci, a do tego był trwały i pięknie wyglądał. Wymogło to na producentach stosowanie najnowszych komponentów, przeważnie znacznie droższych w produkcji od tych użytych w smartfonach ze średniej półki;
  • same komponenty to nie wszystko. Apple podobnie jak konkurencja, ciągle inwestuje w nowe fabryki, laboratoria, testy, itd., które kosztują setki milionów dolarów. Celem jest zapewnienie swoim produktom innowacyjności, takiej jak np. technologia trójwymiarowego rozpoznawania twarzy zastosowana w iPhonie X, którą teraz możemy nawet potwierdzać płatności zbliżeniowe. Wszystkie te koszty też trzeba jakoś odzyskać i wlicza się je w cenę telefonu;
  • do tego dochodzą ciągle zmieniające się (oczywiście w górę) podatki, cło, inflacja, koszty logistyczne, koszty pracownicze, socjalne i marketingowe

Nie zrozumcie mnie źle. Nie twierdzę, że Apple czy Samsung mają małą marżę na swoich produktach i w żadnym wypadku nie bronię producentów telefonów. Chcę tylko pokazać, że marża cały czas była duża i jest w pewnym sensie stała, a to koszty zmienne, które opisałem w powyższych punktach windują ceny w górę.

Możemy narzekać – “dlaczego tak drogo?”, “mogliby zejść z marży” – ale prawa rządzące rynkiem są twarde. Skoro producent wypuszcza telefon za 1000$ i ten świetnie się sprzedaje, to dlaczego nie miałby tego robić? Jest popyt, jest podaż.

Przeczytaj też: Analityk: 6,5-calowy “iPhone X Plus” będzie kosztował 6 tys. zł. “Tańszy” model LCD 6,1″- ponad 4 tys. zł

Codziennie nowy HOT DEAL na Apple!

Źródło

Łukasz Bernaczyk

Swoją przygodę z Apple zaczął w 1992 r. od Macintosha Classic. Od tego czasu wierny użytkownik i fan marki z Cupertino. Z wykształcenia mgr inż. informatyki w inżynierii, pracuje również jako Dyrektor ds. Rozwoju w jednej z podpoznańskich firm. Gadżeciarz, miłośnik amerykańskiej koszykówki, szachów i podróży. W wolnych chwilach eksperymentuje z elektroniką i własnoręcznie robionym smart home.

Podłącz się do nas na Twitterze lub Facebooku, żeby nie przegapić żadnych informacji ze świata Apple.

Poprzedni post:

Następny post: