Po pierwszym “biegowym” teście Apple Watch byliśmy rozczarowani (choć nie zaskoczeni) niedokładnością jego pomiarów. Okazało się jednak, że applowski zegarek można skalibrować, czyli “nauczyć” go poprawnie mierzyć przebyty dystans i – co za tym idzie – tempo biegu oraz ilość spalonych kalorii. Tak przynajmniej twierdziło Apple. Przez ostatni tydzień kalibrowałem więc Apple Watch i rezultaty okazały się dość zadowalające.
Apple Watch
Apple udostępniło wczoraj Watch OS 1.0.1, czyli pierwszą aktualizację oprogramowania Apple Watch. Nowa wersja przynosi garść ważnych ulepszeń i poprawek podnoszących wydajność systemu, umożliwia obsługę znaków Emoji, dodaje obsługę kolejnych języków (niestety ciągle brak polskiego) i ma usprawnić analizę parametrów treningu (dystans, tempo, ilość spalonych kalorii).
Wiemy już, że applowskiemu zegarkowi woda niestraszna i bez żadnych obaw możemy wejść z nim pod prysznic lub nawet zanurzyć się w wannie lub w basenie. Apple odradza jednak dłuższy kontakt Apple Watch z wodą, nie poleca np. pływania z nim. Triatlonista i bloger Ray Maker nie posłuchał jednak rad firmy z Cupertino i poddał Apple Watch (w wersji Sport) ekstremalnemu testowi odporności na wodę.
Nie trwało to długo: Comex, znany haker i autor popularnego narzędzia JailbreakMe, opublikował wideo pokazujące zhakowanego Apple Watch, który wyświetla stronę startową Google.
Testujemy Apple Watch już od prawie dwóch tygodni. Rezultatami dzielimy się tu na stronie, na Twitterze i Facebooku, niedługo opublikujemy pełną recenzję. Nie sposób jednak podzielić się z Wami absolutnie wszystkimi spostrzeżeniami, na pewno interesuje Was też wiele rzeczy, o których nie wspomnieliśmy.
Dlatego otwieramy Q&A.
W zeszłym tygodniu sprawdzaliśmy, jak Apple Watch radzi sobie z mierzeniem podstawowych parametrów biegu (dystans, tempo, spalone kalorie, itd.) nie będąc połączony z iPhonem. Cóż, wyniki były bardzo rozczarowujące. Okazuje się jednak, że przy pomocy iPhone’a applowski zegarek można skalibrować tak, żeby w swoich pomiarach był o wiele bardziej dokładny.
Już od momentu premiery Apple Watch we wrześniu ubiegłego roku wiedzieliśmy, że applowski smartwatch nie będzie zegarkiem sportowym z prawdziwego zdarzenia. Głowny powód? Brak GPS, który umożliwia poprawne naliczanie przebytego dystansu, co z kolei pozwala obliczyć prędkość, średnie tempo, ilość spalonych kalorii, etc.
Apple Watch może mieć co prawda dostęp do GPS, ale tylko wtedy, kiedy połączony jest z iPhonem. A co z tymi, którzy, tak jak ja, nie lubią uprawiać sportów z przyczepionym do przedramienia smartfonem i liczyli na to, że smartwach od Apple pozwoli im w końcu zostawić telefon w domu?
Do ostatniej chwili liczyliśmy, że nawet jeśli Apple w ostatniej chwili nie doda do zegarka modułu GPS, to może chociaż w jakiś “magiczny i rewolucyjny” sposób sprawi, by Apple Watch poprawnie oceniał przebyty dystans, wykorzystując jedynie akcelerometr i żyroskop oraz algorytmy znane jedynie programistom z Cupertino. Nie udało się. Pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.
Po pierwszych, intensywnych testach baterii Apple Watch, postanowiłem sprawdzić, jak zarządzenie energią w zegarku wygląda w warunkach ograniczonego używania, czyli takiego, kiedy chcemy korzystać z podstawowych funkcji Apple Watch, ale jednocześnie zależy nam na tym, żeby zegarek działał jak najdłużej na jednym ładowaniu.
My nie testowaliśmy jeszcze naszego Apple Watch pod wodą i, szczerze mówiąc, nie za bardzo palimy się, by to zrobić. Na szczęście znaleźli się dobrze ludzie, którzy zrobili to za nas. Okazuje się, że woda applowskiemu zegarkowi niestraszna.